refingis refingis
240
BLOG

--> Matka Kurka: Parę słów prawdy o rządzącej Polską paranoi

refingis refingis Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

---> Zamieszczam notkę dobrze opisującą polskich paranoików autorstwa Matki Kurki. Nie pierwsza to moja notka związana z tym blogierem. O ile kiedyś miałem sporo zastrzeżeń, to na dziś - widzę, że wyzwolił się on z pozostałości sentymentów w poglądach na prezesa i PIS. Na dzisiaj w jego tekstach jest... sama racja. Poniżej jego klasyczny tekst<---  

Nie solidaryzuję się z idiotami, nie okazuję szacunku paranoikom – „Do przyjaciół zajobów”

"Kto chodził do szkoły i trochę na lekcjach uważał będzie miał małą powtórkę z literatury, dokładnie z III części „Dziadów”, gdzie znajdziemy list „Do przyjaciół Moskali”. W takim samym tonie zwracam się do „Przyjaciół zajobów”. Dotąd starałem się w felietonach unikać ostrych sformułowań pod adresem całych stad idiotów, którzy nie tylko uważają, że czapka z celofanu, szmatka bawełniana, czy też przyłbica z pleksi, stanowi zaporę dla najbardziej śmiercionośnego wirusa w historii ludzkości, ale w swojej fanatycznej wierze gnoją ludzi żyjących w zgodzie z wiedzą i rozumem. Dziś piszę do was, bez okazania cienia szacunku i litości, ponieważ uważam was za najbardziej aspołeczny element, żeby się posłużyć waszym fanatycznym i histerycznym językiem.

Nie, nie interesuje mnie twoja fobia, jeden z drugim, mam w głębokim poważaniu twój komfort psychiczny, który się opiera na moim upokorzeniu. Twoje wierzenia są twoim problem, chcesz to się ubieraj jak pajac, zachowuj jak pajac i paplaj, jak pajac, ale ode mnie nie 1,5, nie 2 metry dystansu, tylko na drugi koniec świata. Nie, nie interesuje mnie twoje zdrowie, bo ty się leczysz duszeniem innych, w tym duszeniem rozumu i przyzwoitości. Załóż sobie skafander kosmiczny, fartuch odporny na kwas siarkowy, kask motocyklowy, maskę przeciwgazową, zapakuj się, zajobie, w zbroję tytanową albo owiń folią stretch i idź kupić papier toaletowy z drożdżami, ale od mojej nagiej gęby się odkowiduj. Nie, nie interesuje mnie agonia twojej ciotki z Pułtuska, która konała pod respiratorem z płucami przerobionymi na galaretę, nie interesuje mnie, zajobie, twój szwagier po wirusowych powikłaniach i amputacji rąk i twoja siostrzenica, co to „ledwo z tego wyszła”, szczególnie, że ty żadnej ciotki w Pułtusku nie masz, ze szwagrem przy wódce „przybijasz piątki”, a siostrzenica biega bez maseczki po Instagramie.

Nie, nie zamierzam ani tobie, ani nikomu innemu okazywać szacunku poprzez tańczenie na jednej nodze, recytowanie wierszy Przerwy-Tetmajera , chodzenie tyłem do przodu, klaskaniem powiekami i zakładaniem szmat na twarz. Twoja głupota, ignorancja i bezczelność, zajobie, nie zasługują na żaden szacunek, gardzę twoim tchórzostwem, histerią, hipochondrią i przekonaniem, że jesteś panem świata, choć jesteś tylko i wyłącznie zajobem. Nie, nie zmierzam płukać rąk w pochodnych denaturatu, w napięciu słuchać „ekspertów” i ich paranoicznych zaleceń, jakby się wczoraj dowiedzieli, że człowiek, jak każde inne zwierzę, żyje, choruje i umiera. Chcesz, to się kąp w etanolu, chcesz to sobie powieś portrety uczonych wirusologów nad łóżkiem i nie wyłączaj telewizora dopóki nie policzysz ostatniego trupa, ale ode mnie, zajobie, z daleka i żadnego słowa w moim kierunku, morda w maskę. Nie, nie ma miejsca dla nas dwojga, w jednym kinie, teatrze, knajpie i nawet na stadionie, choćbyśmy byli oddzieleni od siebie o 1000 krzeseł. Widzę cię, zajobie, zakutanego w plastik i bawełnę i już mam dość, apetyt odjeżdża, fabuła się sypie, a nasi przegrywają, nic nie cieszy.

Nie, nie chcę, żebyś mi podawał łokieć, z koniem się na głowy pozamieniaj, jak się koń zgodzi, z siebie rób pajaca, zajobie, klaskaj uszami, kichaj dużym palcem u nogi, zakładaj w upale płaszcz przeciwdeszczowy, mnie nie waż się dotykać. Nie, nie będę twoim zakładnikiem, będę chodził tam gdzie mnie oczy poniosą i ubierał się tak, jak mi jest wygodnie, nie podoba się to idź do hurtowni maseczek i odreaguj stres. Nie, nie pójdę do DPS–u i na OIOM też, kompletnie mnie to nie interesuje, mam to zwyczajnie w dupie, wolę się wódki napić, jestem konsekwentny, nie ma żadnej „pandemii”, lekarz jest od leczenia, jak aktor od srania. Nie, to nie ja jestem wyznawcą płaskiej Ziemi, foliarzem, szurem, abonentem 5G, to wy, zajoby, wierzycie w garbate aniołki i pandemię bezobjawową, większych spiskowców i szurów z gromnicą nie znajdziesz. Nie, nie zamierzam, prowadzić rzeczowej dyskusji, za późno, czas minął, dla mnie, zajobie, jesteś gorszy niż wirus, dlatego idziesz na pełną kwarantannę i nie wracasz, dość, wystarczy! Wypad zajobie!"

refingis
O mnie refingis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo