Jarosław Kaczyński podniósł dziś lament ws. wypowiedzi Donalda Tuska, że przeprowadzi audyt w CBA oraz wyciągnięcie konsekwencje wobec ewentualnych winnych zaniedbań i łamania prawa. Według Kaczyńskiego oznacza to ubezwłasnowolnienie i unieczynnienie CBA.
Prezes PiS, ale pewnie też wielu obserwatorów życia publicznego z pewnością mocno się zdziwi aktywnością CBA w przyszłości. Dla Platformy nie ma bowiem lepszego narzędzia do zneutralizowania PiS-u, jak zdecydowana walka z korupcją. Tusk z pewnością zdaje sobie z tego sprawę (i pewnie też zdaje sobie sprawę, że CBA stanowi dla niego najlepsze zabezpieczenie przed aferalnymi „wyskokami" własnych działaczy). Po co będzie bowiem potrzebny PiS, skoro jego hasła walki z korupcją przejmie PO? Zwłaszcza, że przekazanie nadzoru nad CBA parlamentowi zdejmie z tej instytucji podejrzenia o działania na zamówienie polityczne.
Inne tematy w dziale Polityka