na słowa Bernarda:
„Nastąpiła też pewna zmiana ról, gdy przepadła komunistyczna lista krajowa dotychczasowa opozycja wraz z dotychczasową władzą z troską wspólnie pochylili się nad tym problemem dumając co z tym fantem począć.”
Krzysztof Leski napisał:
„Nieprawda. Zmianę ordynacji zadekretowała PZPR-owska Rada Państwa. "Solidarność" wydała protest. Nie zbojkotowała nowego Sejmu i w tym tylko sensie zaakceptowała poprawkę. Tak powstają i utrwalają się mity o mitach”
Nie wiem który kolejny raz prostuję mity Leskiego, który zdaje się zbytnio dowierza swej pamięci, gdyż nie chciałbym posądzać go o złą wolę.
A więc po kolei – na podstawie Historii Politycznej Polski Antoniego Dudka.
„Mogło się wydawać, że niespodziewanie dobry wynik wyborów skłoni kierownictwo ruchu obywatelskiego do działań ofensywnych, do próby wykorzystania zwycięstwa dla ograniczenia władzy PZPR. Oczekiwało tego wielu szeregowych członków „Solidarności" oraz jej wyborców. Tymczasem przywódcy Komitetu Obywatelskiego okazali się skonsternowani rezultatami wyborów w stopniu niewiele mniejszym niż władze. Przyzwyczajeni przez ostatnie miesiące do prowadzenia polityki metodami gabinetowymi, przestraszyli się, że sytuacja wymknie im się spod kontroli i zacznie przebiegać inaczej niż według scenariusza napisanego przy okrągłym stole.
Dlatego już w dwa dni po wyborach Adam Michnik uświadamiał czytelników na łamach „Gazety Wyborczej", że nie wolno „pozwolić sobie na triumfalistyczno-konfrontacyjną retorykę. [...] Ład instytucjonalny po wyborach winien być budowany wokół idei dialogu i kompromisu. Nie zmieniło się przecież polskie położenie geopolityczne, nie zmienili się dysponenci aparatu przemocy".
W podobnym duchu utrzymane były instrukcje, jakie kierownictwo Komitetu Obywatelskiego poczynając od 5 czerwca kierowało w teren. Jacek Kuroń przekazał na przykład Władysławowi Frasyniukowi, że „NSZZ »Solidarność« ma nie organizować żadnych demonstracji z okazji »zwycięstwa nad koalicją«;w gazetkach i ulotkach sygnowanych przez »Solidarność« nie wolno używać określeń typu »śmierć komunie«".
Kierownictwo KO, jednoznacznie wspierane w tej mierze przez stronę kościelną, zdecydowało się 8 czerwca - na posiedzeniu tzw. Komisji Porozumiewawczej koalicji i „Solidarności" - wyrazić zgodę na zmianę ordynacji umożliwiającą obsadzenie 33 mandatów z listy krajowej.
Strona solidarnościowa posunęła się nawet do udzielenia koalicji merytorycznego wsparcia w tej sprawie.
„Tow. Cz.Kiszczak poinformował - można przeczytać w protokole z posiedzenia Sekretariatu KC w dniu 9 czerwca - że nasi prawnicy (prof. A. Klafkowski, prof. A. Łopatka) nie wyrazili gotowości szukania rozwiązań prawnych, wskazujących możliwości wyjścia z zaistniałej sytuacji w związku z listą krajową,natomiast KO »S« wymusił na swoich prawnikach taką interpretację prawa, która umożliwiła zwrócenie się do Rady Państwa o przyjęcie stosownego dekretu."
„Opory przeciwko bezprecedensowemu zmienianiu ordynacji w trakcie wyborów mieli nie tylko prorządowi prawnicy, ale także niektórzy członkowie Rady Państwa, na którą spadł niezbyt chwalebny obowiązek wydania stosownego dekretu. Ostatecznie został on przyjęty 12 czerwca i przewidywał przekazanie 33 nieobsadzonych mandatów do okręgów. Ponieważ większość osób kandydujących z listy krajowej wolała uniknąć upokarzającej procedury ponownego wyboru, dekret stanowił, że o miejsca w Sejmie mogą się ubiegać wyłącznie nowi kandydaci. Konsekwencją tego zapisu stała się ostateczna eliminacja czołowych działaczy PZPR, ZSL i SD z Sejmu, co oczywiście miało swoje dalsze reperkusje.”
Antoni Dudek Historia Polityczna Polski, Arcana, Kraków 2007, s. 38-40.
czy w związku z tymi faktami Bernard miał prawo napisać:
Nastąpiła też pewna zmiana ról, gdy przepadła komunistyczna lista krajowa dotychczasowa opozycja wraz z dotychczasową władzą z troską wspólnie pochylili się nad tym problemem dumając co z tym fantem począć
KTO TWORZY MITY ?
Inne tematy w dziale Polityka