" wszyscy powinni stawać w jednym szeregu, a nie marudzić" - cytowałem słowa Tuska w tamtym tygodniu. Cytowałem znacznie więcej jego złośliwości, złośliwości kogoś , kto musiał wziąć na wstrzymanie. Zresztą Tusk znany jest z ulewaniu żółci ze swych trzewi.
Oto ich garść (połowa z mojego wcześniejszego wpisuTusk, premier z telebimu. ) - zaledwie z jednej wypowiedzi skierowanych pod adresem Kaczyńskiego . :
Ø " wszyscy powinni stawać w jednym szeregu, a nie marudzić"
Ø "Ludzie są na froncie i potrzebują wsparcia, a nie nieustannego kwękania"
Ø "wolałbym, żeby żaden z polityków nie wywoływał deszczu i trzeciej, czy kolejnej fali powodziowej"
Ø " jeden polityk się uparł, żeby z takich nieszczęść robić istotę swojej kampanii”
Ø " wszyscy serdecznie zapraszają wszystkich do roboty, albo przynajmniej cicho siedzieć, jeśli nie ma się nic sensownego do powiedzenia".
Oto przykłady braku gotowości do wojny ze strony Tuska, braku zaciekłości.
I przed chwilą przeczytałem jego słowa - najpierw powiedział, że jest: "żywym dowodem na to, że można robić dobre rzeczy, jak ktoś pomaga i że te dobre rzeczy są bardzo utrudnione, jak ktoś przeszkadza".
Szkoda, że nie był w stanie wymienić jednej rzeczy którą zrobił dobrze w sprawie katastrofy smoleńskiej. Czy kto mu przeszkadzał?
Szkoda, że nie powiedział co rząd zrobił, gdy od trzech dni było wiadomo, że zbliża się wielka powódź, a Tusk wyłapywał z uśmiechem na twarzy - oczywiście nomen omen w Pałacu na Wodzie fochy Bartoszewskiego, Wajdy i Majewskiego rzucane w kierunku Kaczyńskiego. Zapewne zrobiło mu to dobrze na ciśnienie.
Ale to drobiazg, gdyż następnie usłyszeliśmy:
„W ostatnich tygodniach mam okazję czasami uczestniczyć np. w Radach Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie także pojawia się pan prezes Jarosław Kaczyński, i chcę państwu powiedzieć, że jeśli się zmienił, to nie w te stronę, w jaką deklaruje - ocenił premier. - To znaczy, ta gotowość do wojny, konfliktu, zaciekłości, nie jest mniejsza niż przedtem. I ostrzegam, jeszcze jest czas, żeby się zastanowić „
Cóż powiedział Tusk? Widzi zmianę, ale na gorsze ! Dostrzega zaciekłość i gotowość do wojny.
Otóż to jest insynuacja. Insynuacja w stylu Tuska, przez te lata uzbierało się ich trochę,
Wielokrotnie wychodził z Pałacu Prezydenckiego i mówił, że Prezydent był taki, czy inny, naburmuszonym i potem wychodzili pozostali goście i mówili wręcz coś odwrotnego.
Nie wiem cóż takiego powiedział Kaczyński, że nerwy puściły Tuskowi, z czym się nie zgodził, że Tusk wybuchnął złością.
Być może Kaczyński powiedział, że w sprawie śledztwa smoleńskiego widzi dużo zaniedbań. Być może powiedział, że nie widzi wystarczającej woli, by sprawę wyjaśnić. A może o zgrozo zapytał, dlaczego Polska nie przejęła śledztwa? Być może zapytał, kiedy czarne skrzynki będą w Polsce.
Przecież blogerzy od dwóch miesięcy zadają takie pytania. Czy takie pytanie może zadać brat Prezydenta, który zginął w katastrofie ? Czy takie pytania może zadać prezes największej partii opozycyjnej, na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego? Może chodzi o to, że:
PiS wysłało pismo do premiera, w którym pyta rząd, dlaczego podjął decyzję o pozostawieniu śledztwa ws. katastrofy prezydenckiego samolotu stronie rosyjskiej. Partia ma gotową ekspertyzę, z której wynika, że przekazanie Polsce postępowania było możliwe.
Czy takie pytania są oznaką gotowości do wojny?
Być może tak, bez wątpienia tak. Jednakże pod warunkiem koniecznym, że Tusk nie zaniedbał kilku spraw.
Że był przygotowany do spotkania z Putinem i nie dał się zbyć byle czym, uściskiem przed kamerą.
Być może, gdyby opinia publiczna od początku nie podlegała dezinformacji?
Gdyby nie powstał Ruch 10 kwietnia, domagający się międzynarodowego śledztwa. Być może, gdyby jedne skandal smoleński nie gonił kolejny moskiewski.
A co słychać u Pańskich archeologów Panie Premierze? A cóż z taśmą z czarnej skrzynki która się zacięła?
A cóż z sekcjami zwłok, o których opowiadała pańska minister zdrowia? Z przesiewaniem ziemi metr w głąb ?
To tylko kilka pytań.
Czy nie ma Pan sobie nic do zarzucenia? Zapytanie o te sprawy, to gotowość do wojny, zmiana na gorsze i zaciekłość ?
zresztą zacytuję Ziemkiewicza:
„Nie cierpię ludzi, którzy mówią „a nie mówiłem”, więc już nic nie powiem. Poza jednym − że cokolwiek teraz Tusk zrobi, nie ma większego znaczenia
Wszystko, co można było zrobić, odpuścił nazajutrz po katastrofie, kiedy to pojechał tam, jak się zdaje, bez jakiegokolwiek przygotowania, chyba nie wiedząc nawet o polsko-rosyjskiej umowie z roku 1993, i podpisał, co mu dano do podpisania. Mniej więcej tak samo by pacholę załatwiło sprawy spadkowe z kancelarią prawną bogatego wuja, wzruszone, że osobiście pofatygował się on z kondolencjami.”
Czy o to chodziło premierowi, opozycja ma milczeć ? A może Kaczyński zapytał o nowelizację budżetu w związku z kolejną falą powodziową? Czy Kaczyński zapytał o powódź i w dodatku dociekał co zrobił rząd i co planuje?
Nie wierzę w ani jedno słowo Tuska. Uważam, że insynuuje. Uważam, że powinien się z tego wytłumaczyć.
Czy ktoś ma pomysł jak?
Zaprosi go Monika Olejnik i usłyszymy jeszcze więcej insynuacji ? Premier utoczy więcej żółci?
Inne tematy w dziale Polityka
