rekontra rekontra
477
BLOG

Nowa świadomość Sakiewicza w drodze z Natolina do Puław

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 33

Czytając artykuł Sakiewicza w GP, w którym pisze, że dawno Polacy nie mieli takiego mętliku w głowach, mogę stwierdzić - dawno Sakiewicz nie zrobił takiego mętliku w głowach swoim czytelnikom. Kto ostatnio zmierzył się z opisaniem półwiecznej wojny między frakcjami komunistów Żydami, a Chamami ? Przypomnijmy Sakiewiczowi, że Żydy były od Stalina, a Chamy od Chruszczowa,gdyż być może nie doczytał.

I Sakiewicz próbuje zmierzyć się z tematem, ale z nader mizernym skutkiem. Odnotujmy niedostatecznie przemyślane przypuszczenia: - autor liczył, iż forma listu otwartego do papieża spowoduje, że będzie on dla NIEGO słyszalny (naiwność), - że wywołał panikę i poruszenie w środowisku RM i że trafił w jakiś czuły punkt (śmieszność), - że środowisko RM się przebudziło i próba rozbicia PiS byłą odpowiedzią na lustrację (brak wiedzy) … aż po epokowe odkrycie, że jeżeli chodzi o Chamów i Zydów, to może z nazwiska wymienić jednego – Nowaka i to nie Zenona, a Jerzego który w 1956 roku miał lat 16, ale Sakiewicz pisze w artykule zatytułowanym "Chamy i Zydy", że był o zgrozo „komunistycznym dyplomatą na Węgrzech w czasach Janosa Kadara”.

„Czasy Kadara” mogą wywołać straszne skojarzenia u czytelnika, ale które to były czasy Kadara ? gdy został stracony Imre Nagy? lata pięćdziesiąte ? A gdzie były Chamy, a gdzie Zydy na Węgrzech w tamtym czasie? Czy Sakiewicz się pofatygowałby doczytać ? Gdybym napisał: „Kadar podobnie jak Gomułka spędził kilka lat w więzieniu, a Nagy okazało się był agentem NKWD”, czy takie jedno zdanie wiele informacji przekazuje o obydwu komunistach węgierskich ? Tak naprawdę zero informacji gdyż dowolnie można je zinterpretować, a Nowak Sakiewicza był dyplomatą nawet nie w latach sześćdziesiątych, a w latach siedemdziesiątych, gierkowskich. Jak wyglądał wówczas ten węgierski reżim komunistyczny ? Inaczej brzmi informacja – był II sekretarzem ambasady w latach siedemdziesiątych po obronieniu pracy doktorskiej na temat Węgier, niż sformułowania Sakiewicza: „komunistyczny dyplomata na Węgrzech w czasach Janosa Kadara”. Był członkiem SD, ale to jednakże nie sekretarzowanie w PZPR Geremka, czy bycie TW pół setki innych prominentnych historyków. Czyż nie ?

Nowak tak pisze o sobie:

„A potem przyszedł słynny październik 1956 roku, który dla mnie kojarzył się jed­nak przede wszystkim z tak tragicznym wstrząsem Powstania Węgierskiego. Miałem wtedy 16 lat, byłem w 11 klasie liceum ogólnokształcącego, kiedy dowiedziałem się z Wolnej Europy o 300 tys. Madziarów, idących pod pomnik gen. Bema w Budapeszcie i skandujących: „Lengyelorszag utat mutat, kóvessunk a lengyel utat" (Polska pokazuje drogę, idźmy za Polakami). Nasłuchiwane z eteru kolejne komunikaty z walk Powsta­nia Węgierskiego, tak podobnego do naszych powstań narodowych, na zawsze wbiły się w moją wyobraźnię i zadecydowały o wyborze drogi na przyszłość. Utrwaliły nie­zmierną odrazę do komunistycznego totalitaryzmu i spowodowały, że właśnie wtedy w październiku 1956 r. zacząłem na własną rękę uczyć się z samouczka w języku nie­mieckim - języka Madziarów, których tak pokochałem tamtej jesieni. I tak zaczęły się długie dziesięciolecia moich wędrówek po węgierskiej historii i literaturze.”

Sakiewicz pisze: „Podział w dawnym obozie komunistycznym przebiegający w poprzek nieboszczki SB ma niestety dziś pewną kontynuację. Opisał to bardzo dobrze w swoim czasie Witold Jedlicki dzieląc komunistów na dwie frakcję w słynnym artykule „Chamy i Żydy” i poprzestaje na podaniu jednego nazwiska – Nowak. Zapytajmy Sakiewicza, gdzie dzisiaj są te Chamy, a gdzie te Zydy.Czy tak jak u Ziemkiewicza, pomiędzy Rydzykiem a Michnikiem ?Czy "kontynuatorzy" Puław to SB ? Jak dawno Sakiewicz czytał Jedlickiego?

„W Warszawie pojawił się Chruszczow, oficjalnie po to aby peregrynować pieszo z Nowego Światu na Powązki za trumną Bieruta, faktycznie po to, aby nie dopuścić do wyboru na jego następcę nikogo z ludzi Stalina. (…) Po interwencji Chruszczowa na VI Plenum sprawa wydaje się więc jasna. „Żydy” muszą odejść i ustąpić miejsca „Chamom”. Wszelki opór wydaje się w tej sytuacji beznadziejny(…) Ale komuniści tak łatwo z władzy nie rezygnują. Puławianie w sytuacji zdawałoby się beznadziejnej, do walki przystępują, rozgrywają ją z godnym podziwu mistrzostwem i kończą absolutnym zwycięstwem.(…) Ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za koszmarny terror policyjny, nieludzki ucisk, wymordowanie setek najlepszych i najwartościowszych ludzi i zniszczenie kultury polskiej, decydują się teraz wyzyskać jako swój podstawowy atut w walce z przeciwnikami… opinię publiczną.”

Tak pisał Jedlicki , więc jakaż jest ta kontynuacja, którą zauważa Sakiewicz?Czy jest ofiarą urabiania opinii publicznej przez Puławy?Sakiewicz pisze: „Dziś Moskwa toczy swoją rozgrywkę również na bazie tych dwóch środowisk wykorzystując lęki filosemitów i fobie antysemitów. W jednym i drugim środowisku znajdziemy takich wypróbowanych towarzyszy jak Jerzy Robert Nowak, którzy w pocie czoła pełnią swoją misję w imię zapewne wielkich idei i niemałych pieniędzy.”

Mocno musiał Nowak nadepnąć na odcisk Sakiewiczowi, ale to sprawa między obydwoma panami. Ja zapytam, czy Gazeta Polska zmienia linię redakcyjną ? Zapytam, czy Sakiewicz jest w stanie chociażby w zarysie przedstawić środowisko filosemitów na bazie którego Moskwa toczy swoją rozgrywkę ? Podać chociaż kilka nazwisk „wypróbowanych towarzyszy” ? A może pomoże Sakiewiczowi Jedlicki ? „ O ile nastroje antysemickie w Polsce w r. 1956 były już bardzo słabe, o tyle Puławianie swoją praktyką oskarżania o antysemityzm każdego, kto miał do nich o cokolwiek pretensję zrobili wszystko, żeby nastroje te wzmocnić. (…) Za czasów Stalina Natolińczycy w opozycji nie byli z pewnością i dyrektywy spełniali gorliwie. Ale gwardia stalinowska w Polsce, to przede wszystkim Puławianie, a Natolińczycy to raczej ludzie Chruszczowa. Natolińczycy domagali się odpowiedzialności personalnej za zbrodnie U.B., podczas gdy Puławianie wywijali się jak mogli i zrobili wszystko, żeby sprawę utopić.”

Więc ? Minęło pięćdziesiąt lat, czy sprawę udało się utopić ? Niech Sakiewicz uczy się od Skalskiego, jak przemilcza się Bermana.

Pisze o Rydzyku: „uzależnił się on od środowiska, które ma w takim samym poważaniu Kościół jak mieli je jego protoplaści chowu Mieczysława Moczara.”

Chowu Moczara ? Moczar gdy Jedlicki pisał "Chamów i Zydów" był małym pionkiem w wojnie dwóch frakcji komunistycznych. Dopiero w kilka lat później rósł w siłę. A Nowak pisze o moczarowcach tak: „Dotąd pamiętam, jakim szokiem był dla mnie pobyt na Węgrzech w lipcu-sierpniu 1968 roku. Jechałem na Węgry po dramacie marca 1968 roku, pełen współ­czucia dla uczestników marcowych demonstracji i odrazy dla metod moczarowskiej nagonki. W Polsce jednak najbrutalniejsze ataki pomarcowe trwały tylko kilka miesięcy, i sam Gomułka zadziałał dla ich ukrócenia.”

Kłamie ? Kamufluje się ? Moczarowiec pisze o odrazie do metod moczarowców ? A czy jakiegoś „Żyda” Jedlickiego stać dzisiaj na takie odcięcie się od Bermana ? Jest odwrotnie, któż dzisiaj wie kto to był Berman ? Półwieczna obróbka opinii publicznej.

A słowa Nowaka o Węgrzech: „Zrozumiały skądinąd strach przed zmianami personalnymi we władzy podobnymi do zmian w Polsce od marca 1968 roku popchnął najbardziej wpływowe na Węgrzech kręgi żydowskie do niewyobrażalnej wprost pod względem rozmiarów kampanii oszczerstw i nienawiści wobec Polski i Polaków. Nie patyczkując się takimi „drobiazgami", jak rozróżnienie między moczarowskimi inspiratorami wewnątrzpartyjnych porachun­ków „chamów" i „Żydów", a postawami innych grup społeczeństwa polskiego, sta­rano się cały naród polski oskarżać o dziką antyżydowskość.” to postawienie się w szeregach Chamów ? Czy artykuł Sakiewicza to jeden mętlik ? Gdzie Chamy, a gdzie Żydy. Natolin to Nowak, a Puławy to ... ???

Wierzbickiego uwiódł Michnik, a kto uprowadził na manowce Sakiewicza i ten utknął w pół drogi. Na koniec fragment wywiadu Bermana udzielonego Torańskiej (początek lat 80-tych):


Berman: A my chcemy Narodową Demokrację odnowić — krzyczeli — a my chcemy Stronnictwo Pracy reakty­wować, a my chcemy takich reform, siakich. I Gomułka się w tym pogubił. .(…) Dotarło bowiem do niego, dotarło w całej jaskrawości,, że podniosła się fala niepodległościowych nastrojów, którą musi zatrzymać, bo jej nie podoła, bo ona go w końcu zaleje. Jak ocean.

Torańska: Jak długo zamierzacie z nią walczyć?

Berman: 60 i 100 lat, jeśli trzeba (pięścią w stół)! A zwalczyć.

T: Nie udało się przez 150.

B: Ale się uda (krzyk). Naród musi wpoić się w nowy kształt. Musi.

T: Nie.

Berman: Ależ, proszę pani. Ja rozumiem, że po to, by naród przestawił się na inne wartości, na inny kształt, musi przeżyć przełom, jakiego nie doświadczył nigdy w swojej tysiącletniej historii.(…) Nie wierząc więc w magiczne oddziaływanie słowa, jestem jednak przekonany, że suma konsekwentnie i umiejętnie prowadzonych przez nas działań przyniesie w końcu efekty i stworzy nową świadomość Polaków … (…) A wtedy my komuniści będziemy mogli zastosować wszystkie demokratyczne zasady, które chcielibyśmy stosować, a których stosować teraz nie możemy, bo skończą się naszą przegraną i naszym wyeli­minowaniem. Może nastąpi to jeszcze za 50 lat, a może jeszcze za 100, nie chcę być prorokiem, ale jestem pewny, że kiedyś nastąpi.

to na koniec jeszcze jeden cytat z Jedlickiego:

„Opinię publiczną trudno było zmusić, żeby identyfikowała się z Bermanem, Mincem i Zambrowskim. Rzecz aranżowano więc tak, żeby się zaczęła identyfikować z Morawskim i Matwinem. Grupa ma wciąż w swoim ręku cenzurę, prasę i posłusznych pisarzy. Cenzura i redakcje dostają jak najbardziej liberalne wytyczne i w prasie zaczynają się pojawiać jeden po drugim odważne, reformatorskie, konsekwentnie demokratyczne artykuły, polemiki i felietony Jerzego Putramenta, Adama Schaffa, Stefana Arskiego, Zbigniewa Mitznera, Edmunda Osmańczyka, Henryka Korotyńskiego i wielu innych. Opinia publiczna zaczyna widzieć, że może liczyć na intelektualistów partyjnych. Nawet jeżeli w przeszłości błądzili, to dziś, gdy zrozumieli swoje błędy, odważnie i bez wahań piszą prawdę.”

Czy redaktor naczelny Gazety Polskiej nie może popolemizować ze Skalskim urabiającym opinię publiczną?

rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka