"W związku z ogłoszeniem przez Adama Bielana (PiS), że istnieje możliwość powrotu do partii i polityki Kazimierza Marcinkiewicza, nie potrafię oprzeć się pokusie wyciągnięcia z szuflady tekstu, który napisałem o byłym premierze na wieść o jego porażce wyborczej z Hanną Gronkiewicz-Waltz." napisałPan Wielomski.
Ponieważ sezon jest ogórkowy, a Marcinkiewicz to ogórkowy polityk również przypomnę swój tekst pisany kilkanaście dni przed zdymisjonowaniem Marcinkiewicza:
05.07.06, 09:25
misja Marcinkiewicza dobiega końca
„Wczoraj na dwóch kanałach przez kilka godzin wypomadowany Marcinkiewicz a la Kwaśniewski, udzielał pierwszej pomocy, wysyłał uśmiechy do kamery, zagadywał ludzi. Budował wizerunek - oczywiście swój, nie PiSu, ściskał ręce w stylu wczesnego Gierka. Klasyczna gospodarska wizyta u ratowników medycznych, dla potrzeb tvn24 i tvp3.
Czy nie dziwi telewizyjna klaka? Transmisje prawie jak z pierwszego lądowania na księżycu, z tym że na trawniku.
Czy Marcinkiewicz nie ma nic do roboty? Czy stać go na takie marnotrawienie czasu? Pisałem tydzień temu: zawalił sprawę Gilowskiej. Miał jej kompleks - inteligentniejszej, znacznie lepiej znającej się na ekonomii, o wyraźnym wizerunku, wygadanej, dającej się lubić. Ostatnio przed kamerami Marcinkiewicz wsadzał nóż w plecy Gilowskiej, przepraszał twórców za "podatek", przepraszał za pomysł, który dawno temu upadł. Ale nie miał tej oprawy, to puszczanie oka, fałszywe przeprosiny "nie za swoje winy" . Pisałem i podtrzymuję. Gilowska to "pomysł" Kaczyńskiego, a jej związki z Marcinkiewiczem to "fakt czysto medialny" - i to się potwierdza.
Podobno Marcinkiewicz wybiera się na zachód, odbudowywać wizerunek Polski. Wiadomo, że go kupią na zachodzie gdyż to jest w interesie zachodu, miękki Marcinkiewicz, którego można poklepać po plecach, media polskie także kupią, zapakują i zawiążą fantazyjną kokardkę. Pakuneczek "marcinkiewicz" pokażą w odpowiedniej oprawie wszelkie stacje, Olejnik spojrzy prosto w oczy, Lis zapyta Marcinkiewicza co z tą Polską, Żakowski wyskoczy z mantrą, Wołek zawiesi głos i obetrze kąciki ust ze trzy razy. Przy okazji może pokażą niezasznurowane buty Kaczyńskiego, albo może złapią go na ziewaniu. Pokażą rozchodzone buty Gosiewskiego, może czepią się jakiejś filipinki. Przecież wszystkie chwyty dozwolone. Obłaskawić Marcinkiewicza to żaden problem.
Uważam, że w końcu trzeba podjąć decyzję. Ne można dłużej udawać, że ambitny Marcinkiewicz z Gorzowa ma te same cele co PiS. Przykład ? Chociażby sprawa rozwiązania WSI, gdyby nie prezydent, bylibyśmy w lesie. Przykład? Fatalnie przeprowadzona sprawa Gilowskiej.
Misja Marcinkiewicza dobiega końca. Czas na zmiany.
Czyli co? Nowy premier.
Nie stać nas, gdy trwa sanacja państwa, na malowanego premiera. Piszę "malowany" - nie w znaczeniu tradycyjnym. Malowany, tzn. taki, który większość czasu spędza na pomadowaniu swego wizerunku, na pudrowaniu swoich działań. Wyeksportować go na rynek zewnętrzny i wewnętrzny.
Sprawa Gilowskiej, mianowanie Wojciechowskiego poza plecami Kaczyńskiego, wczorajsza szopka ratownicza pokazały, że premier nam się zużył.
Im wcześniej tym lepiej.
misja Marcinkiewicza dobiegła końca”
po dymisji z Marcinkiewicza zrobił się wytrawny bloger i bystry obserwator sceny politycznej. Po wpisieMarcinkiewicza z 6 lutego 2007 napisałem
zdaje się, że Marcinkiewicz uwierzył, że jest samodzielnym politykiem
o Sikorskim ...
"Ma specyficzne, inne od wszystkich spojrzenie na świat i Polskę. Jestem pewien, że będzie jeszcze sławny. Niestety. Ciekawe, że wielu boi się o tym rozmawiać. Odkładają telefon, piszą na kartkach. Panowie od 1984 roku żyjemy w Orwellowskim świecie. Trzeba się przyzwyczaić."
nasłuchał się Kazio premier z Gorzowa jak to dzień w dzień przed piątą rano budzi się zlany potem Jasio premier z Krakowa
infantylizm Gorzowianina raz
"W poniedziałek zjedliśmy z Radkiem Sikorskim kolację. Mam nadzieję, że nikogo to nie zbulwersuje"
drugi raz infantylizm Kazia
"Radek Sikorski jest moim przyjacielem. Nawet jego oksfordzki angielski był podziwiany."
"Mam doskonałe kontakty z większością dziennikarzy." pisze, czyżby nie wiedział, żer jest użyteczny bidulek
i dyskwalifikujące słowa o Macierewiczu:
".... minister Antoni Macierewicz. Moje doświadczenie jest proste. Pan minister Macierewicz niczego w życiu nie wybudował, nie stworzył. Zawsze dzielił i burzył."
jak ten yesik obrósł w piórka, pomyślał, że to jego pięć minut, szybko skończy karierę
...................................................................
Wielomski napisał: „Skończył się sen. Kazimierz Marcinkiewicz - wyciągnięty z politycznego niebytu przez kaprys Jarosława Kaczyńskiego” – częściowo się zgadzam, wyciągnięty z niebytu – fakt, ale to nie był kaprys. To był kandydat na premiera koalicji PO PiS, to było wyciagnięcie dłoni do Platformy. Gdyż Marcinkiewicz jest platformopodobny, wypisz, wymaluj Tusk gdy się krzywo uśmiechnie jak ma to w zwyczaju i na skroń mu wyskoczy charakterystyczna żyłka
Inne tematy w dziale Polityka