Lew Ponomariow, przewodniczący rosyjskiej organizacji Organizacji Prawa Człowieka mówi: „Byłem na otwarciu wystawy i mogę zaświadczyć, iż obiektywnie przedstawiała ona to, co działo się i wciąż się dzieje w Czeczenii. Tym większe rozczarowanie odczuwam, słysząc, iż ją zdemontowano” - czytam w Rzeczpospolitej
Węgierski socjalista Szabolcs Fazakas nakazał usunięcie zdjęć z wystawy w budynku Parlamentu Europejskiego tłumacząc to tak : „Zostało uzgodnione, że najbardziej brutalne zdjęcia nie będą zaprezentowane. A one się pojawiły, tyle że przykryte. Według niego pokazywanie okaleczonych ludzkich ciał narusza godność zmarłych.”
Ludobójstwo w Czeczenii nie obraża żywych, milczą deputowani, natomiast pokazywanie zdjęć okaleczonych ciał narusza godność zmarłych. Zapewne zdjęcia były drastyczne.
A w Polsce? „Lekcje prawdy czy nienawiści?” - pyta Gazeta Wyborcza w artykule Pezdy.
IPN chce, by gimnazjaliści i licealiści szukali śladów ubeckich więzień, i wpaja uczniom: ubekom przebaczyć nie wolno!
„Na lakierowanej okładce mroczny więzienny korytarz, na odwrocie - mur z wyrytym niedokończonym napisem: "honor i...". Książka "Śladami zbrodni" wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Z nią w ręku nauczyciele historii mają poprowadzić uczniów (w wieku 13-19 lat) do "poznawania historii małych ojczyzn poprzez najbardziej dramatyczne przejawy terroru komunistycznego" .
Oburzony Pezda cytuje fragmenty słownika więziennej grypsery z którym zapoznają się uczniowie:
• podskubywanie gęsi - wyrywanie włosów,
• loczki - wyrywanie całych pukli,
• poziomka - wznoszenie wyprężonego ciała w oparciu o końce stóp i dłoni z biciem,
• mała i duża konstytucja - bicie krótszym lub dłuższym prętem stalowym oblanym gumą,
• zabawa w jazz - wygrywanie rytmu na końcach palców nóg przesłuchiwanego „konstytucją” i nadeptywanie stóp podkutymi butami.” - cóż za drastyczne określenia.
były dyrektor Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Sielatycki mówi dziennikarzowi wyborczej: „To nie jest rzetelny materiał dydaktyczny. To sianie nienawiści”
w dzisiejszej Wyborczej artykuł Michnika , zresztą mógłby go nie podpisywać - Michnik jest nie do podrobienia - „Czasy sprzyjają temu co podłe”.
"Premier Jarosław Kaczyński opanował do perfekcji sztukę odwoływania się do tego, co w duszy ludzkiej jest lękliwe, prymitywne i nikczemne."
Michnik ma od zawsze problem z z tym co nikczemne, a co nie. Michnik ma od zawsze problem z podłością, wielokrotnie dawał temu wyraz. W osławionej rozmowie Michnika z Kiszczakiem na pytanie czy zamknięty jest rachunek - „z tymi, co w latach 50. wyrywali paznokcie?” odpowiada:
"Jeżeli ktoś rzeczywiście to robił i są na to dowody, należy go sądzić. Ale jeśli z mojego brata - który w owym czasie był pętakiem, miał 23 lata, był podporucznikiem i nikomu paznokci nie wyrywał - nagle robi się "polskiego Eichmanna", to ja pozwolę sobie powiedzieć, że to jest polityczna manipulacja. Tu nie chodzi o sprawiedliwość, lecz o bardzo bieżącą politykę.”
Oburzony Pezda pisze, że poznawać historię mają uczniowie mający 13 – 19 lat (czy Pezda nie wie, że po wojnie skazywano na śmierć 18 letnie sanitariuszki?).
Okazuje się, że pokazywanie zbezczeszczonych zwłok Czeczenów jest naruszeniem godności zmarłych i obraża wrażliwość starych byków z europarlamentu.
Dwudziestotrzyletni morderca sądowy Stefan Michnik jest według brata pętakiem - i nikomu własnoręcznie nie wyrywał paznokci.
znaki czasu - znaki hipokryzji
Inne tematy w dziale Polityka