Napisałem po debacie: „dlaczego Kaczyński wypadł poniżej "oczekiwań" - a oczekiwania były duże - gdyż nie chciał być agresywny,(…) I "ustawiono go do debaty" , by uważał, by nie wyszedł z roli, by oszczędzał Tuska – podobnie jak oszczędzał Kwaśniewskiego, może powinien zdać się na instynkt a nie słuchać doradców ? Nie chciał zrazić wyborców PO, nie chciał zrazić zwolenników POPiSU - tych sprzed dwóch lat.”
I czytam dzisiaj w Rzeczpospolitej u Barbary Fedyszak - Radziejowskiej - "Sztuczki prostackie ale skuteczne."
„Dlaczego Jarosław Kaczyński nie był przygotowany na odparcie takiego ataku? Paradoksalnie mam wrażenie, że podobnie jak jego brat żywi szczególny sentyment do ludzi, z którymi wspólnie walczył o wolną Polskę. Nadal sądzi, że jego poważni przeciwnicy i polityczni rywale są tylko w środowisku postkomunistycznym. I w tym, jak sądzę, myli się najbardziej.”
„Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że mecz z Kaczyńskim Tusk wygrał przede wszystkim dzięki faulom. Wiadomo, że w piłce nożnej tak czasami bywa – gdy sędziowie stronniczy, a zawodnicy sprytni – że lepsza drużyna przegrywa tylko dlatego, że przeciwnicy zniszczyli ją faulami, wyłączając jej najlepszych graczy.
A zestaw fauli przygotowany przez sztab Donalda Tuska był naprawdę imponujący. Były faule wyrafinowane, bardziej prostackie, a nawet dość bezczelne. Te prostackie wzięła na siebie głównie publiczność sympatyzująca z liderem Platformy. To nie przypadek, że skandowanie i buczenie pojawiało się zawsze, gdy premier lepiej radził sobie z argumentacją. Gdy szło mu gorzej, sympatycy Tuska milczeli.W te prostackie faule włączył się także Tusk, dość niespodziewanie i bez przyczyny śmiejąc się w trakcie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie prostackie było odwołanie się do incydentu (podobno z windy), w którym Kaczyński miałby sugerować możliwość popełnienia najcięższej zbrodni. Żarty żartami, ale nie w takiej debacie i takiej sytuacji. To był faul wyjątkowo nieczysty.
Jednak najbardziej bolesne były faule wyrafinowane. Odpowiadając na pytanie o miłość do ojczyzny, Donald Tusk skojarzył Polskę z własnymi dziećmi i ewentualnymi wnukami, co było trochę bez sensu, ale skuteczne. Wyrafinowanym faulem był także zwrot: „Pana doradcy źle pana przygotowali”, bo dla Kaczyńskiego, polityka wyjątkowo samodzielnego, znanego z talentów analitycznych, ciężkiej pracy, wiedzy i erudycji, taka uwaga była szczególnie obraźliwa.
Przyznam, że wszystkie te sztuczki były dobrze pomyślane i skuteczne. I chociaż w debacie Donald Tusk uchylił się w zasadzie od odpowiedzi na wszystkie ważne pytania i nie przedstawił żadnej pozytywnej wizji swojej polityki – wizualnie wygrał. Całą debatę poświęcił na skutecznie prowadzony ostrzał. Nieustannie atakował bramkę przeciwnika, często faulował i strzelił kilka bramek.”
Ma rację autorka pisząc, że to nie emocje były powodem nie zawarcia koalicji dwa lata temu – zaważyły interesy środowiska PO. Tusk będzie zmuszony przejąć interesy postkomunistów. Może już przejął - niebawem się okaże.
Inne tematy w dziale Polityka