Eutanazja, aborcja na życzenie, małżeństwa jednopłciowe i …adopcja. Ostatnio modne jest adoptowanie dzieci. Angelina Jolie adoptowała kolejne dziecko – ma już czwórkę z różnych stron świata – tym razem przygarnęła małego Wietnamczyka. Bije jakiś rekord? Media nie podają czy urocza mama nieustannie przemieszczająca się z jednego krańca Ziemi na inny sama wychowuje synka, czy też oddała go na wychowanie służbie, ale magazyn Star donosi, że planuje wydać książkę na temat adopcji dzieci z krajów Trzeciego Świata. Z trzeciego Świata, gdyż adopcja dziecka z Trzeciego świata jest najbardziej trendy w Hollywood.
53 letni Patrick Swayze również zapragnął zostać ojcem. Z Lisą Niemi są małżeństwem od 31 lat i w końcu uznali, że dojrzeli do rodzicielstwa. Aktor mówi „Sądzę, że jestem urodzonym ojcem” i dodaje – „Zaplanowałem wspaniałe życie dla dzieci i myślę, że odpowiednio je wychowam.”
Aktor dostrzega problem wieku, gdyż media donoszą, że ponieważ nie mogą mieć biologicznych dzieci (zagapili się ?) zatem „rozglądają się za inną metodą powiększenia rodziny, zanim wiek uniemożliwi im odpowiednie spełnianie obowiązków rodzicielskich.”
I słusznie - 53 – letni aktor wpadł na pomysł adopcji już dzisiaj, by za lat kilkanaście z synkiem zagrać w nogę, albo ... ponad sześćdziesięcioletnia młoda mama uda się z córeczką na zakupy.
Natomiast gej Rupert Everett ma dość wsteczne zapatrywania, jest przeciwny modnym w Hollywood adopcjom i nie zamierza zostać ojcem. Otwarcie mówi, że nie uważa aby on i jego partner mogli stworzyć dobry dom dla dziecka. Mówi:
”Możecie sobie wyobrazić co by było, kiedy jego dwaj tatusiowie pojawialiby się razem na szkolnych akademiach? Albo kiedy musiałby wysłuchiwać tych okropnych gejowskich kłótni w czasie, kiedy powinien smacznie spać?”
Gdy w Hollywood moda na dzieci kwitnie, wśród dyplomatów zapanowała moda na dzieci własne. Czytam: „ Dyplomaci wyrzucili adoptowane dziecko. Mieli zastąpić malutkiej Koreance rodziców, a po siedmiu latach się jej pozbyli.”
Ale czy można się im dziwić? „Rodzice” siedmioletniej Jade informują, że „mała nie chce jeść ich potraw”, twierdzą, że nie potrafi dostosować się do ich stylu życia. Napawają optymizmem słowa holenderskiej pary, że się dziecka nie wyparli: „Nie wyparliśmy się jej. Jest chora, cierpi na lęki o podłożu emocjonalnym". Nie wyparli się dziewczynki, tylko oddali ją opiece społecznej – przecież ma lęki na podłożu emocjonalnym.
Na szczęście dyplomaci mają własne dzieci, więc ich potrzeby macierzyńskie będą zaspokajane: "Holendrzy adoptowali Jade, bo sądzili, że nie mogą mieć własnych dzieci. Jednak urodziła im się dwójka."
i to jest optymistyczny akcent
ps. link - Dyplomaci wyrzucili adoptowane dziecko
Inne tematy w dziale Polityka