Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
55
BLOG

Dobrze mieć dobre informacje z dobrych źródeł

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 64

 

Nie pomyliłam się w ocenie sytuacji pisząc swój tekst  "Hołdownicze lenno" w przeddzień zjazdu partii Jarosława Kaczyńskiego – chociaż słowo sekta chyba bardziej byłoby tu właściwe niż słowo partia.

Sekta zarządzana przez guru, jednoosobowo i bezpardonowo.

Sekta z pozorami demokracji, wolności i poszanowania praw członkowskich – w istocie służącymi jedynie łapaniu na ten lep naiwnych much.

Guru namaszczający swoje dziatki, jednych strącający w niebyt dołów, innych wynoszący i usadzający po swojej prawicy.

I jak zawsze w sektach po prawicy zasiada kolejny człowiek bez właściwości, jakiś Błaszczyk – a w niebyt strącani są wszyscy, którym jakaś myśl od czasu do czasu w głowie zaświta, lub tylko guru podejrzewa, że zaświtać może.

Zamknięci, odgrodzenia od świata i ludzi, w ponurej atmosferze wymuszonej akceptacji – dziś mówią, że to koniec. Koniec nadziei, marzeń, szans na przyszłość, myślenia o jakichś programach dla Polski.

Marek Migalski europoseł PiS kwituje cały zjazd jednym zdaniem, ale jakże charakterystycznym:

.... jest niedziela, a ja wczoraj byłem na fajnej imprezie

Fajna impreza i...tyle

No bo co miało być więcej – skoro europosłowie PiS dowiedzieli się, że dla szefa ich partii Bruksela czy Strasburg są równoznaczne z zieloną trawką, na którą wysłał zagrażających mu partyjnych intelektualistów oraz lokalnych liderów.

Oczywiście frakcje i wewnętrzny podział w PiS przez to nie znikną, ale strach o własne miejsca na przyszłych listach wyborczych skutecznie zamknie usta do wyborów 2010 roku.

A Kaczyńskiemu tyko o to chodzi.

Kaczyński ma PiS w nosie – PiS ma być wyłącznie trampoliną do ustawienia siebie, swojego brata i paru ludzi, z którymi wiążą go dawne więzy.

Kaczyński chętniej podeprze się i podzieli władzą z Napieralskim i ludźmi SLD, chętniej dogada się z Kwiatkowskim czy Czarzastym – niż pozwoli na to by mu pod jego nosem jakąś demokrację w PiS wprowadzano. Zresztą o bliskich związkach braci Kaczyńskich z ludźmi PZPR od dawna wiadomo. A i oni sami tego nie ukrywają, chociaż w powodzi pozornie antykomunistycznej i wrzaskliwej retoryki fakt ten umyka powszechnej uwadze.

Jeden z uczestników zjazdu powiedział mi dzisiaj, że takiej czerwonej twarzy u Kaczyńskiego, jak wczoraj – jeszcze nie widział. I tak beznadziejnie głupiego ataku na Tuska i Platformę Obywatelską nie spodziewał się – ataku, który uderza przede wszystkim w sam PiS.

Myślę, że w tych słowach mieści się cała koncepcja końca epoki braci Kaczyńskich w polskiej polityce – zarazem końca wszystkich postkomunistycznych formacji, które w różnych konfiguracjach i pod różnym przebraniem przez dwadzieścia lat usiłowały zawładnąć Polską.

Dlatego cieszy mnie tytuł, jakim Migalski opatrzył swój tekst

Mam kaca. Politycznego, oczywiście:)

Skacowanych pisowców jest coraz więcej.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka