Dzisiaj dość chaotycznie – bo i wątków jest sporo a leszcze zaczęły już brać.
Na początek takie niewinne ale podstawowe pytanie: Skąd PiS miało informacje że śledztwo w sprawie Mariusza Kamińskiego „zmierzało w kierunku umorzenia”? KTO takiej informacji udzielił ludziom PiS?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna – bowiem w stwierdzeniu owym zawiera się albo zwyczajne kłamstwo, albo posiadanie przez PiS nieuprawnionych wpływów w prokuraturze a tym samym posiadanie źródeł bezprawnej informacji dotyczącej tajnych śledztw.
Przypomina się Ziobro dowożący panu J.Kaczyńskiemu, który wówczas był tylko szefem partii i szeregowym posłem, do jego partyjnej siedziby materiały ze śledztwa w aferze paliwowej razem z prokuratorem to śledztwo prowadzącym. Czyżby nadal obecny szeregowy poseł Jarosław Kaczyński korzystał z nieuprawnionych źródeł informacji? I czyżby chodziło o sprawy, w których albo on, albo jego ludzie są stroną? Stroną, przeciw której prowadzone są tajne śledztwa?
I kolejne pytania – tym razem dotyczące szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
Z informacji medialnych wynika, że CBA wydało trzy miliony złotych na zakup domu w Kazimierzu, po to, by sprokurować prowokację wobec Jolanty Kwaśniewskiej.
Nie pytam skąd CBA miało owe pieniądze. Nie pytam nawet dlaczego M.Kamiński zadecydował o kupnie domu.
Pytam jak dokonano wyboru konkretnego domu i dlaczego jakimś ludziom zapłacono owe trzy miliony? Jak dokonano wyboru tych, którym wpadły z łaski Mariusza Kamińskiego takie pieniądze? Kim są? Dlaczego wielomilionowe kwoty mogą krążyć poza oficjalnym obiegiem? Tak bez przetargów, bez kontroli? Bez sprawdzenia rzeczywistej wartości owego domu? Czy mamy do czynienia z uprawnioną korzyścią finansową właścicieli owego domu?
I pytanie następne związane z tą sprawą: Czy podpisujący dokumenty kupna człowiek o zmienionej tożsamości na użytek operacyjny CBA, występujący po „lewym nazwiskiem” posiada zgodnie z polskim prawem właściwość nabywania praw majątkowych? Czy ta transakcja jest w ogóle ważna? Czy podpisywanie przez niego dokumentów prawnych jest przestępstwem, na które wyraził zgodę jego szef?
I jeszcze jedno, na koniec, być może mało ważne pytanie – ale dotyczące publicznych pieniędzy: Jakim prawem M.Kamiński zadecydował, że człowiek, który przez ponad rok nakłaniał Beatę Sawicką do popełnienia przestępstwa, który „złapał” Weronikę Marczuk-Pazurę, który miał doprowadzić do złapania na nielegalnej transakcji Jolantę Kwaśniewską – występując pod fałszywym nazwiskiem wiedzie luksusowe życie „bogatego biznesmena” za nasze pieniądze?
Mam nadzieję, że na te pytania zechce mi odpowiedzieć Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny.
Kolejnym tematem jest oczywiście sprawa Zbigniewa Chlebowskiego.
Znajduję w niej odniesienia do zaczętego przeze mnie cyklu o kolesiach, kolesiostwie i wynikających z poczucia owej koleżeńskiej więzi zachowań.
Będę o tym nadal pisać.
Dziś tylko chciałam zwrócić uwagę na fakt, który wywołał moje ogromne rozbawienie. Bo oto wczoraj czytałam zachłystujących się treścią opublikowanych w „Rzeczpospolitej”stenogramów (posiadanie tych materiałów przez „Rzeczpospolitą”jest już przedmiotem wszczętego śledztwa) autorów, którzy w tej plątaninie wykrętów Chlebowskiego usiłowali rozpaczliwie znaleźć dowody jego winy. Tym, czego się mogli uczepić byłą obietnica „załatwienia” sprawy. I to wystarczyło by już skazali Chlebowskiego za korupcję. Zabawiłam się w mały sprawdzian – i wyszło jeszcze śmieszniej, gdy okazało się, że ci sami ludzie nie widzieli nic gorszącego, ani cienia korupcji, wręcz buchali płomieniem świętego oburzenia i aktami strzelistej obrony, gdy pisałam o korumpowaniu Renaty Beger przez posłów PiS – Wojciecha Mojzesowicza ( i on także porzucił już partię panów braci Kaczyńskich, zniesmaczony ich wsparciem dla wyjątkowej pod każdym względem postaci europosła Czarneckiego) oraz Adama Lipińskiego, który oferował Beger pieniądze sejmowe na pokrycie zobowiązań wekslowych posłów Samoobrony wobec Andrzeja Leppera.
Chlebowski za swoje związki z kolesiami zaczął właśnie płacić i cena, jaką przyjdzie mu uiścić będzie bardzo bolesna. Prawdopodobnie oznacza koniec działalności politycznej Chlebowskiego.
Tak bowiem Donald Tusk rozlicza swoich ludzi.
A jaką cenę za niewątpliwy akt korumpowania ( brakło bowiem jedynie owego „TAK, zgadzam się” ze strony Beger, cena bowiem została wymieniona) zapłacili Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz? Ano żadnej, przecież działali w imieniu i na rzecz szefa swojej partii ówczesnego, dziś już byłego, premiera Jarosława Kaczyńskiego. Kto więc był prawdziwym korumpującym Renatę Beger?
Na marginesie powyższych rozważań pozostaje strategia Jarosława i Lecha Kaczyńskich walki wyborczej wymierzonej przeciw PO i osobiście przeciw Donaldowi Tuskowi. To zapewne jest owa „strategia dla Polski”, nad którą prezes PiS myślał przez cały aż miesiąc w luksusach prezydenckiej willi w Klarysewie za 35 tysięcy złotych wysupłanych przez swoją partię, kiedy sprawa jego tam przebywania „rypła”się, oczywiście z naszych, publicznych pieniędzy, czyli subwencji, jaką partie otrzymują od państwa na swoją statutową działalność. Czy w ramach owej działalności statutowej mieszczą się takie luksusy, jak myślenie prezesa za takie aż pieniądze? Taniej myśleć prezes PiS nie potrafi?
Zapewne w ciągu najbliższego czasu, jaki pozostał nam do wyborów, zdarzeń o podobnym charakterze będzie coraz więcej. I jeśli wszystkie przyniosą taki skutek, jak ta ostatnia – nie mam nic przeciwko temu. Lubię gdy z jednej strony preparowane sytuacje pomagają PO oczyścić się z ludzi, którzy z różnych względów nie są w stanie spełniać wysokich kryteriów, jakich wymagają od nich pełnione funkcje. Miło też widzieć, jak doskonale radzi sobie z tym podszczuwaniem Tusk, wyrastając jako polityk o kilka klas ponad braci Kaczyńskich. I dobrze jest widzieć, jak z drugiej strony Kaczyńscy idąc na polowanie na Tuska strzelają sami sobie w oko.
Jak na przykład dziś Lech Kaczyński ( autor pojęcia prawnego: "nienajpiekniejsze przestepstwo" - w odniesieniu do sprawy Romana Polańskiego) zabawiający się w śledczego ( nie po raz pierwszy zresztą - widać to niespełnione ambicje prawnicze) i bez właściwych do tego umocowań prawnych i kompetencji domagający się bliżej niesprecyzowanych aresztowań. I śmieszne i straszne.
Sezon na leszcza zapowiada sie tak, jak lubię - zabawnie i mocno rozrywkowo.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka