Mam pewien kłopot z zaczęciem tego tekstu.
Powinnam wpierw opisać metody działania Służby Bezpieczeństwa PRL – by przybliżyć czytelnikom metody, jakimi posługiwano się w latach komunistycznej władzy w Polsce. Czytając mnóstwo tekstów poświęconych wydarzeniom ostatnich dni – dochodzę bowiem do wniosku, że istnieje pewna część ludzi, którzy nie widzą niczego złego w nadużyciach władzy, jeśli tylko jest to „ich” władza. Co więcej, są gotowi ze skwapliwością identyczną, jaką okazywała część społeczeństwa PRL, tej „swojej” władzy bezkrytycznie służyć.
Dotykam tu spraw szalenie skomplikowanych zależności między ludzkimi charakterami, kompleksami, potrzebą dowartościowania się, zwyczajną podłością i nadzieją na poprawę swojej osobistej sytuacji – a umiejętnością wykorzystywania właśnie tych cech czy zjawisk przez władzę.
Jednak tekst blogowy wymusza pewną zwięzłość i założenie, że Czytelnik ma lub może dotrzeć do wiedzy. Dlatego tylko szkicowo nakreślę czym była PRLowska SB.
Prowokacje, preparowane afery, nakłanianie czy nawet wymuszanie popełnienia przestępstw, nakłanianie do nich, nakłanianie do składania fałszywych zeznań, a także werbowanie na tajnych współpracowników, szantaż, wieloletnie inwigilacje, podsłuchy i zbieranie „haków”, prowadzenie dossier, owych słynnych teczek powstających w ramach SOR (systemu operacyjnego rozpoznania) - służyły władzom PRL od czasów stalinowskich do zastraszania społeczeństwa i podporządkowywania swojej woli. Ale także zapobiegały przejawom buntu i niezgody na model ustroju, jaki był narzucony. Zdarzało się wcale nierzadko w latach 1945 – 1989, że służyły obalaniu własnej władzy – to znaczy konkretnych ludzi tej władzy i zastępowaniu ich inną ekipą.
Literatura polska zawiera dostatecznie dużo opisów, nawet bardzo szczegółowych, czym charakteryzowały się działania SB, wcześniej UB. Dla ludzi dostatecznie długo żyjących wiedza ta jest bliska nie tylko z literatury. Nie tylko poznawali ją teoretycznie – ale często w brutalnym zetknięciu się z praktyką.
Dlatego, kiedy dziś słucham wypowiedzi szefa CBA, Mariusza Kamińskiego – mam szalenie proste skojarzenia z państwem w państwie, z uzurpowaniem sobie prawa do wpływania na decyzje polityczne, na przypisywanie sobie prawa do łamania prawa, stawiania podległej sobie służby ponad wszystkie instytucje państwa w tym także ponad instytucje prawa.
Kuriozalne oświadczenia Kamińskiego nakładają się na jakże charakterystyczne zdanie byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego z rządu Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry, który wspierany przez swojego zastępcę komunistycznego sędziego o niechlubnej, badanej obecnie przez IPN przeszłości, Andrzeja Kryże , nota bene syna sadowego zbrodniarza , biorącego udział w skazaniu na śmierć rotmistrza Pileckiego i wielu innych Akowców przyczynił się do powstania CBA – powiedział dziś: „Władza ma swoje sposoby, by się zemścić”.
Zdaniem tym Ziobro określił precyzyjnie istotę mentalności , jakiej podporządkowany był rząd Jarosława Kaczyńskiego. Powiedział głośno to, co krąży w powszechnej opinii Polaków.
Dziś widać wyraźnie, że nie było innego powodu do powołania dodatkowej służby, dodatkowego organu ścigania – niż motyw polityczny, dający J.Kaczyńskiemu do ręki narzędzie w postaci policji politycznej do rozprawiania się z niewygodnymi dla siebie ludźmi.
Wszystkie funkcjonujące w Polsce służby, podległe organom ścigania, lub same nimi będące miały dostateczne prerogatywy by dostatecznie chronić interes państwa i interes społeczny – i powstanie CBA nie było konieczne. Ale jednak powstało, na życzenie polityczne szefa PiS.
Z faktów, jakie zna opinia publiczna wynika jednoznacznie, że CBA od samego początku zajmowała się wyłącznie jednym – nakłanianiem do popełnienia przestępstwa ludzi, którymi posługiwała się następnie w celu sprowokowania sytuacji podstępnie doprowadzających wskazane „cele” do sytuacji dla siebie kompromitujących lub wręcz łamiących prawo.
Jedynymi „celami” na jakie urządzał polowania Mariusz Kamiński byli przeciwnicy PiS i przeciwnicy braci Kaczyńskich.
Nie będę teraz pisać o opłakanych skutkach działalności CBA i Mariusza Kamińskiego – bo te są powszechnie znane. A ich fiasko bierze się z faktu, że w systemie demokratycznym – nie da się prowadzić działań łamiących prawo w poczuciu bezkarności.
Mariuszowi Kamińskiemu prokuratura w Rzeszowie postawiła dziś zarzuty złamania prawa. W odniesieniu tylko do jednej sprawy – prowokacji sprokurowanej przeciw Andrzejowi Lepperowi.
Wszystko wskazuje na to, ze rozpoczęte śledztwa w innych sprawach związanych z działalnością CBA skutkować będą postawieniem Mariuszowi Kamińskiemu następnych, kto wie czy nie jeszcze poważniejszych zarzutów, niż obecne, zagrożone karą do 8 lat więzienia.
Kuriozalna w wymowie konferencja prasowa podejrzanego Mariusza Kamińskiego – wymaga zajęcia się nią nie tylko śledczych, ale także psychiatrów i psychologów, którzy byliby w stanie dokonać analizy tego bezprzykładnego bełkotu, tej arogancji, tego złamania wszelkich zasad podległości urzędniczej, tego popisu komunistycznej mentalności tkwiącej w człowieku, który uległ zdeprawowaniu przez dany mu jego przez mocodawców nadmiar władzy i złudne, na szczęście , poczucie bezkarności.
Bo bez względu na to, jaki zapadnie wyrok, poza prawną oceną czynów Marusza Kamińskiego, poza oceną jego winy, jakiej dokona niezawisły sąd - pozostaje kwestia owego poczucia się kimś ponad prawem, kimś, kto przypisuje sobie prawo do własnej interpretacji przepisów, i czuje się uprawniony po prostu do gnojenia ludzi, manipulowania nimi, doprowadzania ich do nieszczęścia i przestępstwa oraz do wydawania na ten cel ogromnych pieniędzy publicznych.
Działalność Mariusza Kamińskiego doprowadziła ( paradoksalnie) do upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego. Miała przy użyciu identycznych niemal metod doprowadzić do upadku rządu Donalda Tuska – po to by umożliwić powrót do władzy Jarosława Kaczyńskiego.
Nie wiem, jak postąpi w tej sprawie Donald Tusk.
Sadzę, że przede wszystkim powinien natychmiast zdymisjonować Mariusza Kamińskiego, który naraża na szwank nie tylko autorytet osobisty Donalda Tuska, nie tylko autorytet polskiego rządu, ale uderza w polską rację stanu ośmieszając Polskę swoim dzisiejszym wystąpieniem.
Uważam też , że powinna zostać stworzona nowa ustawa podporządkowująca działalność CBA prokuraturze. Będzie to zapewne możliwe dopiero po wyborach i oczekiwanej zmianie na fotelu prezydenta RP, który nie zawetuje ustawy z pobudek politycznych.
Nie chcę by w moim kraju działała policja polityczna, służba bezpieczeństwa na partyjnych usługach, nawet tak nieudolna jak CBA pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego.
Nie chcę żyć ze świadomością, że wolnej Polsce „Władza ma swoje sposoby, by się zemścić”.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka