Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
422
BLOG

Rachunki krzywd

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 43

 

 

Na początek fragmenty dzisiejszej informacji prasowej. Informacji mającej charakter sensacyjny. Opowiada bowiem ona o procesie wytoczonym Rzeczypospolitej Polskiej przez jednego z trzech synów Stanisława Wawrzeckiego – Andrzeja Wawrzeckiego, brata aktora Pawła Wawrzeckiego. Andrzej Wawrzecki domaga się od Rzeczypospolitej Polskiej 500 tysięcy PLN odszkodowania za śmierć ojca. I za nieudane, pełne osobistych klęsk oraz prześladowań własne życie, jakie ta śmierć mu przyniosła.

Przytoczę całość informacji, jaka ukazała się na ten temat a po niej zamieszczę mój komentarz.

Oto informacja:

 

 

PAP, ŁC/17:38

Syn ofiary słynnej afery chce odszkodowania

Zadośćuczynienia i odszkodowania za śmierć ojca - Stanisława Wawrzeckiego, skazanego na śmierć i straconego w tzw. aferze mięsnej - domaga się jeden z jego trzech synów, Andrzej. W Sądzie Okręgowym w Warszawie Wawrzecki mówił o szykanach w szkole i pracy, jakie go spotkały z tego powodu.

- Ojciec był jedyną osobą, która o mnie dbała, od jego zatrzymania musiałem dbać o siebie sam - powiedział Wawrzecki, który pozwał skarb państwa, domagając się 500 tys. zł. Mówił o matce, która odeszła od nich, gdy był małym dzieckiem i macosze, z którą nie łączyły go silne więzy. Powiedział, że po śmierci ojca wyrzucono go pod pretekstem nieusprawiedliwionych nieobecności z liceum im. Reytana, z innej warszawskiej szkoły relegowano jego brata.

- W szkole wytykali mnie palcami, dzielnicowy co chwila przychodził do domu sprawdzać, co się dzieje, mieszkanie podlegało przepadkowi mienia, na wszystkie sprzęty trzeba było mieć rachunki, inaczej zabierał je komornik - wspominał.

W chwili śmierci ojca miał 15 lat. Przerwawszy naukę poszedł do wojska, a potem imał się rożnych zajęć, ale - jak mówił - gdy przełożeni dowiadywali się, kim jest, kazali mu się zwalniać z pracy. "Na początku były pochwały, potem propozycje odejścia za porozumieniem stron. Kierownicy byli partyjni, nie chcieli mieć takiego pracownika i szkodzić sobie w karierze" - powiedział.

Rozładowywał wagony, był pomocnikiem wiertacza, pracował przy produkcji materiałów budowlanych, rozwoził mleko. Wspominał, jak raz kierownik przyszedł i powiedział: "pan Wawrzecki nosi worki".

Później- jak mówił - gdy dzięki znajomości angielskiego, zdobył pracę w ambasadzie Egiptu, nachodzili go funkcjonariusze SB, także w domu, aż wreszcie i stamtąd się zwolnił. Ostatnim jego zajęciem było stanowisko dysponenta w biurze handlu zagranicznego. Od 1986 r. był na rencie - najwyższa wynosiła - 438 zł, po śmierci żony przeszedł na korzystniejszą dla niego - rentę rodzinną.

Wawrzecki jest przekonany, że gdyby nie aresztowanie i stracenie ojca, jego życie potoczyłoby się inaczej. - Dobrze się uczyłem. Ojciec chciał, żebym był inżynierem lub architektem, mnie bardziej pociągały języki obce. Gdyby nie to, co się stało, na pewno byłbym wybitnym specjalistą w jakiejś dziedzinie - powiedział. Powiedział też, że z ojcem łączyła go bardzo bliska więź i że do dzisiaj odczuwa jego brak.

- Takich dramatów, kiedy dziecko traci ojca jest dużo. Ale ten dramat polegał na tym, że ojca pana Andrzeja zabrało państwo i wiedziało o tym bardzo wiele osób. Najohydniejsza była nagonka, ludzie dali się przekonać, że skazani to zbrodniarze - powiedział w mowie końcowej, reprezentujący Wawrzeckiego, adwokat Dariusz Pluta. - Krzyczano za nim "złodziej"; mógł tylko uciec, ciężko pracować i skończyć na rencie - dodał. Argumentował, że za naruszenie fundamentalnego prawa do życia w pełnej rodzinie, za to, że państwo zabrało mu młodość, należy mu się zadośćuczynienie.

Reprezentująca skarb państwa Aldona Łoniewska-Szczypior zgodziła się, że skazanie Stanisława Wawrzeckiego na śmierć i wykonanie wyroku było, według dzisiejszych standardów, niewyobrażalne i miało tragiczne skutki także dla jego rodziny. Przypomniała, że Sąd Najwyższy "przeprosił za tę ciemną kartę historii", jednak nie stwierdził, by oskarżeni byli niewinni. Jej zdaniem powód nie wykazał, że należy mu się zadośćuczynienie od skarbu państwa. Wyrok ma zostać ogłoszony za dwa tygodnie.

Wiosną ubiegłego roku pion śledczy IPN postawił zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków Feliksowi W. - prokuratorowi oskarżającemu w 1965 r. w procesie w "aferze mięsnej". Sprawa jest już w stołecznym sądzie.

W 2004 r. Sąd Najwyższy orzekł, że wyroki wobec oskarżonych w "aferze mięsnej", w tym wyrok śmierci wobec Wawrzeckiego, zapadły z rażącym naruszeniem prawa. Wyroki sąd uchylił, umarzając jednocześnie postępowanie wobec wszystkich 10 skazanych. Tym samym uwzględniono kasację wniesioną przez ówczesnego rzecznika praw obywatelskich prof. Andrzeja Zolla. Postępowanie zostało umorzone, bo żaden ze skazanych już nie żył, a sprawa przedawniła się w 1989 roku.

SN podkreślał, że wyrok nie może służyć pełnej rehabilitacji skazanych, gdyż nawet kasacja RPO nie podważała ich winy.

W 2007 r. warszawski sąd uznał, że bliscy Wawrzeckiego nie dostaną rekompensaty za skonfiskowany wówczas majątek - mieszkanie, dom pod Warszawą, a także kilka kilogramów złota w sztabkach i biżuterii. Wcześniej sąd przyznał jego żonie i innemu synowi po 108 tys. zł odszkodowania.

 

Tyle informacja.

To czego w niej nie ma – to nazwiska sędziego, który wydał ów bezprecedensowy wyrok.

 

Był nim ROMAN KRYŻE, ojciec sędziego Andrzeja Kryże, wiceministra sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Andrzej Kryże, który wsławił się wyrokami w stanie wojennym przeciw opozycji wolnościowej, nie został pozbawiony, jak synowie Stanisława Wawrzeckiego możliwości kształcenia się, dobrych zarobków a nawet Zbigniew Ziobro, zapewnił mu dożywotnią, nieusuwalną funkcję w jednej z rządowych instytucji prawa. Uczynił to rzutem na taśmę, już po wyborach 2007 roku, w obelżywy dla Polaków sposób. Bowiem nominację Kryżego podjął w przeddzień Święta Niepodległości , a sędzia Andrzej Kryże skazywał młodych opozycjonistów za uczczenie tego właśnie święta. Przeciw Andrzejowi Kryże, zastępcy Zbigniewa Ziobry, toczy się w IPN postępowanie o uznanie go za przestępcę komunistycznego.

 

Jego ojciec, sędzia Roman Kryże uznany został za zbrodniarza sadowego, bowiem poza ta sprawą orzekał częste wyroki śmierci na AKowców, w tym także brał udział w procesie rotmistrza Witolda Pileckiego i majora Tadeusza Pleśniaka. Wiele z jego wyroków uznano za mordy sądowe.

 

Pisałam już o tej sprawie.

Dziś, gdy ludzie , ofiary zbrodniczego systemu dopominają się od wolnej Polski odszkodowań za czas prześladowań, śmierć bliskich i zmarnowane życie, za pozbawienie ich szans na zbudowanie sobie godnych warunków bytowania i zabezpieczenia sobie przyzwoitej starości – staję całym sercem po ich stronie.

I uważam, że wolna Polska, w której na ministerialnych z woli swoich politycznych mocodawców,stanowiskach zasiada syn zbrodniarza, którego nikt nie pozbawił możliwości jakich zostali pozbawieni synowie Stanisława Wawrzeckiego i innych ofiar stalinowskich zbrodni. Syn, który sam reprezentuje wszystko to, co Polakom kojarzy się z najobrzydliwszym działaniem wymierzonym przeciw narodowi – któremu polski rząd ( Jarosława Kaczyńskiego) i polscy koledzy ministrowie ( Zbigniew Ziobro) zapewniają przyzwoitą, więcej niż przyzwoitą i bezpieczną starość. - obowiązkiem wolnej Rzeczypospolitej Polskiej jest wyrównać rachunek krzywd.

 

Bo bez tego wyrównania rachunków krzywd – Polska jest wprawdzie wolna, ale nie jest państwem prawa.

 

Na koniec wklejam w całości pobrane z Wikipedii życiorysy obu sędziów i ojca: Romana Kryże i syna Andrzeja Kryże, zalecając wszystkim uważne zapoznanie się z nimi.

 


 

Roman Kryże (ur. 4 lipca 1907 we Lwowie, zm. 23 marca 1983 w Warszawie) - prawnik, podpułkownik, sędzia orzekający w procesach politycznych, funkcjonariusz stalinowskiego aparatu represji. Syn Tomasza Kryże i Aleksandry z d. Jóźwiak, ojciec Andrzeja Kryże.

Przebieg kariery wojskowej i politycznej [edytuj]

Aplikację, asesurę i pierwsze lata w zawodzie sędziego (jako sędzia grodzki) odbył w Sądzie Grodzkim w Sądzie Okręgowym w Grudziądzu. Podczas kampanii wrześniowej podporucznik 65 pp, w niewoli niemieckiej (18 września 1939 - 5 lutego 1945), udział w walkach o przełamanie Wału Pomorskiego. Od 14 maja 1945 sędzia kolejno: Sądu Grodzkiego w Grudziądzu (do 3 lipca 1945), Wydziału I Najwyższego Sądu Wojskowego (do 31 października 1950) i Wydziału II NSW (do 11 sierpnia 1955). 11 sierpnia 1955 przeniesiony do rezerwy. Sędzia Sądu Najwyższego w latach 1955 - 1977.

Wyroki prześladujące opozycję, mordy sądowe [edytuj]

Brał udział w orzekaniu wyroków skazujących, w tym również na karę śmierci, w sprawach przeciwko działaczom podziemia niepodległościowego (m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego czy majora Tadeusza Pleśniaka). W 1964 był przewodniczącym składu sędziowskiego, który wydał wyroki skazujące (w tym Stanisława Wawrzeckiego, ojca Pawła Wawrzeckiego na karę śmierci, wyrok wykonano) w sprawie tzw. "afery mięsnej". Wiele z wyroków wydanych przez niego, zostało uznanych po 1989 za mordy sądowe.

Bezwzględność w wydawaniu wyroków śmierci w okresie stalinowskim przyczyniła się także do powstania przysłowia: Sędzia Kryże - będą krzyże oraz określenia ukryżować (określenia tego używał m.in. znany adwokat i obrońca w procesach politycznych Władysław Siła-Nowicki).

Bibliografia [edytuj]

  • Prawnicy czasu bezprawia : sędziowie i prokuratorzy wojskowi w Polsce 1944-1956; Krzysztof Szwagrzyk; Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu; 2005; ISBN 83-88385-65-8


 

Andrzej Kryże (ur. 29 marca 1948 w Warszawie) - polski prawnik, sędzia, Sekretarz stanu i podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w latach 2005-2007. Syn Romana Kryże.

Wykształcenie [edytuj]

W 1970r. w wieku 22 lat ukończył prawo na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Działalność w wymiarze sprawiedliwości [edytuj]

Po ukończeniu studiów kolejno[1]:

W roku 1979 skazał działacza Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela Adama Wojciechowskiego na karę więzienia za napaść i pobicie trzech funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

W połowie lat 90. zasiadał w składzie sądu wydającego wyrok w sprawie przywódcy "Mafii pruszkowskiej" Andrzeja Kolikowskiego, pseud. "Pershing" a także prowadził głośną, zagrożoną przedawnieniem sprawę FOZZ, która zakończyła się wyrokiem z 29 marca 2005[2].

Wyrok za obchody Święta Niepodległości [edytuj]

W marcu 1980 jako sędzia Sądu Rejonowego w Warszawie skazał na karę aresztu zasadniczego Andrzeja Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i Bronisława Komorowskiego za publiczne stwierdzenie, że PRL nie jest państwem niepodległym i zorganizowanie w Warszawie 11 listopada 1979 obchodów Święta Niepodległości. Wykonane wyroki zostały skasowane przez Sąd Najwyższy.

W czerwcu 2007 Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu na wniosek Zbigniewa Nowaka wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie, czy podczas wyrokowania nie złamano prawa[2]. W jego efekcie 12 listopada 2007 podjął decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie (in rem)[3]:

  1. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez skład orzekający Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy poprzez bezprawne skazanie wyrokiem z dnia 22 stycznia 1980 w sprawie o sygn. VIII Kws 18/80 Andrzeja C., Bronisława K., Wojciecha Z. i Józefa J. na karę aresztu zasadniczego co skutkowało bezprawnym pozbawieniem wolności w/w osób, tj. o przestępstwo z art. 189 § 2 kk w zb. z art. 231 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 1998 r. Nr 155, poz. 1016);

  2. pobicia w dniu 11 listopada 1979 w Warszawie zatrzymanego Andrzeja C. przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa tj. o przestępstwo z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 231 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu;

  3. pobicia w dniu 21 sierpnia 1979 w Warszawie zatrzymanego Wojciecha Z. przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa tj. o czyn z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 231 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Praca w administracji publicznej [edytuj]

Od lat lat 80. brał udział w szkoleniu aplikantów i asesorów sądowych oraz w komisjach egzaminacyjnych na stanowiska sędziowskie[1]. Od listopada 2005 do maja 2006 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w okresie, kiedy urząd Ministra Sprawiedliwości sprawował Zbigniew Ziobro. Od maja 2006 do listopada 2007 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był członkiem Komisji powołanej przez Ministra Sprawiedliwości do opracowania projektu nowego Kodeksu karnego w latach 2000-2001. W latach 2001-2005 brał udział jako ekspert w pracach sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach (NKK)[1].

Działalność naukowa i dydaktyczna [edytuj]

Współautor komentarza do Kodeksu postępowania karnego wydanego przez Zrzeszenie Prawników Polskich w 2002. Od 2002 do 2008 pracownik naukowy w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości. Prowadzi zajęcia z zakresu prawa karnego materialnego na Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji[1].

Linki zewnętrzne [edytuj]

Commons-logo.svg

Zobacz zbiór multimediów na Wikimedia Commons:
Andrzej Kryże

Przypisy

  1. 1,0 1,1 1,2 1,3 Ministerstwo Sprawiedliwości: Życiorys: Andrzej Kryże, s. Romana(pol.). 2006. [dostęp 2007-11-19].

  2. 2,0 2,1 .Gazeta Wyborcza (met), PAP: IPN wszczął śledztwo w sprawie wyroku Kryżego na Komorowskiego(pol.). 16 listopada 2007. [dostęp 2007-11-16].

  3. .Instytut Pamięci Narodowej: Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez skład orzekający Sądu Rejonowego w Warszawie oraz bezprawnych działań funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa(pol.). 16 listopada 2007. [dostęp 2007-11-21].

Źródło „http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Kry%C5%BCe

 

 


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Polityka