To groźna choroba – bo jej objawem jest kwestionowanie demokratycznych wyborów a tym samym woli większości Polaków.
To nieuznawanie demokratycznych struktur państwa i kwestionowanie ich prerogatyw.
To demonstracyjne okazywanie pogardy i braku zaufania do instytucji prawa.
To podważanie autorytetu państwa i jego przedstawicielstw.
To choroba , która wielu takich chorych, tak myślących przywiodła ku totalitaryzmowi.
Jarosław Kaczyński w roli „małego napoleonka” stał się postacią groteskową.
I jak wiele znanych z historii postaci groteskowych – jest groźny.
Groźny dla wolnej Polski. Dla tego wszystkiego, co dzięki wysiłkowi wielu pokoleń Polaków-patriotów udało się osiągnąć. Jest groźny przede wszystkim dla tych, którzy nie znają czasów komuny a wolność, w pełnym tego słowa znaczeniu traktują, jako stan naturalny, niejako przyrodzony. San zastany dla nich „od zawsze”.
J.Kaczyński ma dziś wpływ na politykę poprzez urząd swojego brata, prezydenta RP.
Wpływ destrukcyjny, szkodliwy i przynoszący Polsce osłabienie na arenie światowej, zwłaszcza w kontaktach z Rosją.
Wiadomo nie od dziś i nie tylko poprzez rewelacje Janusza Palikota, ale ze zwykłych obserwacji czynionych przez Polaków, że Lech Kaczyński nie nadaje się na sprawowany obecnie urząd. Tak, jak nie nadawał się na szefa NIK, Prezydenta Warszawy czy Ministra Sprawiedliwości w rządzie Buzka. Ale był właśnie wszędzie tam, gdzie dostęp do informacji biznesowo-politycznej był ogromny. Był wciskany na te urzędy przez wpływy Jarosława , który z bliżej niejasnych przyczyn – sam pozostawał zawsze w cieniu, dbając wszakże by otaczać Lecha gromadą wiernych sobie ludzi, zawsze tych samych. Ludzi, jak także dziś wiemy z obserwacji, o marnych kwalifikacjach i jeszcze marniejszej moralności.
Zastanawiam się dlaczego internowano Lecha a nie Jarosława?
Czy fakt, że Lech natychmiast po internowaniu rozchorował się - ma jakieś znaczenie?
Cy fakt, że kilkanaście pierwszych dni stanu wojennego jest wielką dziurą w życiorysie Jarosława – ma jakieś znaczenie?
Czy role pełnione przez braci przy Lechu Wałęsie mają jakiejś znaczenie?
Czy tajne rozmowy Jarosława z Kiszczakiem na początku lat 90-tych mają jakieś znaczenie?
Jakie?
Kiedy budowała się siła wpływów Jarosława, bo nie Lecha Kaczyńskiego?
To musiało mieć swój początek.
CO nim było?
Co zapoczątkowało rozwój tej choroby, której efektem są dzisiejsze słowa o „przerwie” w byciu premierem, przerwie w sprawowaniu władzy, przerwie, którą obejmuje także zdymisjonowanego przez premiera człowieka, jednego z tych lojalnych nie wobec Polski a wobec swojego mocodawcy szefa jego, Jarosława Kaczyńskiego tajnej służby, będącej w istocie, jak ujawniają media zbieraniną przeróżnych szumowin.
"Kamiński tylko ma przerwę. Ja też"
To groźba!
To groźba człowieka chorego. Żyjącego urojeniami o własnej wielkości. Lokalnego kacyka w swojej partii, gdzie na PZPRowski wzór sprawuje władzę niepodzielną, jak I sekretarz tamtej nieboszczki..
To przejaw komunistycznej mentalności człowieka, który odrzuca, nie godzi się z wolą większości Polaków, mimo, ze trzykrotnie po upadku własnego rządu tej woli doświadczył.
"Kamiński jest nadal szefem CBA"
Ta przedziwna konstrukcja logiczna,
„że Mariusz Kamiński jest "szefem CBA na wygnaniu". - Polityk (...) może poczekać. Nawet na wygnaniu; albo lepiej powiedzieć, że to przerwa w wykonywaniu funkcji. Ja też mam teraz przerwę...”
ten swoisty „rząd na wygnaniu, - nie są przypadkowo użytym bon motem J. Kaczyńskiego.
To ma być odniesienie działające na podświadomość elektoratu i ma odwoływać się do czasów, gdy w Polsce szalało komunistyczne bezprawie, a wcześniej przetaczała się nad nią hitlerowska nawała i jedyną ostoją narodu był rząd na uchodźstwie.
To swoiste wywyższanie się bezpardonowe, prymitywne, pełne pogardy przede wszystkim wobec właśnie własnego elektoratu, który J. Kaczyński ma za zbieraninę łatwych do zindoktrynowania głupców – ma zarazem podnieść prestiż samego J. Kaczyńskiego stawiając go w rzędzie tamtych, emigracyjnych patriotów, polskich premierów i prezydentów.
To szkalowanie obecnej Polski , rządu i Polaków, którzy tę władzę sobie wybrali – jest odrażające i chore w swojej zarozumialej, pyszałkowatej śmieszności.
Wiem, że Polacy potrafią wskazać Jarosławowi Kaczyńskiemu właściwe dla niego miejsce odcinając mu w Pałacu Prezydenckim ostatnie sznurki, jakimi przywiązał się do władzy.
Niech sobie długo żyje na tym swoim wygnaniu, patrząc na wolną, także od jego zakusów Polskę.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka