Ten tytuł książki Urbana doskonale oddaje sens wypowiedzi byłego, już na szczęście, premiera na konferencji prasowej.
Jaja kobyły – krótko mówiąc.
Po merytorycznie świetnej konferencji Tuska, konkretnej, rzeczowej, prowadzonej spokojnie, naturalnie i w sposób ewidentnie satysfakcjonujący nawet dziennikarzy zadających tak zwane: niewygodne pytania, przedłużanej przez premiera, mimo ponagleń jego asystentów – druga konferencja, naszego byłego – to żenująca nieporadność językowa, jakieś rozpaczliwe podlizywanie się mieszkańcom wsi, kilka typowych dla starego wizerunku przywaleń w Platformę, takich na oślep, byle przywalić, żadnych konkretów, za to w ramach nowego wizerunku obyło się bez wrzasku. Jednakże cały ten bełkot da się streścić : obecny premier jest be... a ja jako były jestem cacy.
Patrzyłam na miotającego we własnej niemożności biedaka, któremu grunt usunął się spod nóg i widziałam, że już wie, coraz bardziej wie...że ewentualnie tylko ta wieś może jeszcze trochę głosów mu dać.
Jednakże złudne jest założenie, że na polskiej wsi mieszkają ludzie , którzy dadzą się nabrać na stałą tromtadrację antykomunistyczną i nie potrafią zadać pytania, którego nie odważyli się zadać dziennikarze na sali: Ej panie były – a gdzie są twoje ustawy o zbrodniczym systemie PRL? A cóżeś to panie były zrobił by tamten system profitów jego aparatczykom nie przynosił? Ha?
Przecież to nie ty a Tusk odebrał przywileje emerytalne esbekom i ubekom i właśnie tracą nienależne im pieniądze. A ty? Zawsze tylko mielisz jęzorem – ale przez dwa lata twoich rządów esbekom, ubekom i PZPRowcom włos z głowy nie spadł. Gadać – gadałeś to, co i teraz. Ale chroniłeś PRLowski aparat władzy, wraz z bratem dbając by ludziom tego aparatu włos z głowy nie spadł.
No powiedz, powiedz , co konkretnie zrobiłeś gdy nie byleś byłym...
Ludzie w Polsce coraz mądrzejsi – widzą, oceniają i wyciągają wnioski.
Kiedy Michał Kamiński, prezydencki minister , jak pod wpływem czarodziejskiej różdżki, stając się za EURO europarlamentarzystą, przechodzi na lewicowe, nie, nawet nie na lewicowe, a na lewackie, postkomunistyczne pozycje ideologiczne i wypowiada się pozytywnie o związkach homoseksualnych, paradach gejowskich i zobowiązuje się propagować takowe w Polsce - to broniący go przed zarzutami antysemityzmu naczelny rabin wychodzi na idiotę.
I ludzie się śmieją – bo widzą ten cały udawany sztafaż narodowo-patriotyczny. Widzą to zdejmowanie z półki aktualnie potrzebnej idei i dopasowanie się do trendu, który przyniesie korzyści, pod warunkiem, że ktoś się na to da nabrać.
Tu, w Polsce, patriotyczna wieś – tam, w parlamencie europejskim – ludzie zachodu, którzy niewiele rozumieją z polskich podziałów politycznych na lewicę i prawicę.
Skupieni na bieżących sprawach, drobnych i bez większego znaczenia, rozpalacie swoje emocje licząc na cud, na to, że jakaś jedna sprawa, jakaś jedna dmuchana afera, jakieś jedno słowo, jeden podsłuch „przecieknięty” celowo do dyżurnej gazety, jedna komisja, w tej komisji pozycja jednej osoby, jedno przesłuchanie, jakaś jedna świńska grypa, jeden kryzys, - że to rozwali rząd i przywróci do władzy waszych byłych – to powiem wam, że próżne wasze krzyki, wrzaski, inwektywy i język plugawy.
Gromadzicie się w miejscu, gdzie sami siebie podbechtujecie i rozglądając się trwożnie na boki, pocieszacie się ilością tych kilku, kilkunastu, niech będzie, że nawet kilkudziesięciu ludzi – tak samo, jak wy wściekłych, rozgoryczonych , że i tym razem nie wyszło, nie udało się...i czepiających się z nadzieją czegokolwiek by uderzyć w „tego Tuska” i ten rząd.
A „ten Tusk” i ten rząd, przy tym waszym byłym, wychodzi na męża stanu, który spokojnie realizuje cele, prowadzi mocną ręką swój gabinet i z każdej opresji, z każdej zastawionej pułapki wychodzi z ciosem, z bolesną fangą w nos próbujących Polsce zaszkodzić. Wychodzi umocniony, twardy, niezależny, po którym cały ten jazgot „dziennikarzy” z zawłaszczonych czarzasto-kaczyńskich mediów spływa jak woda po kaczce, a raczej po dwóch kaczkach...
Przegrywacie. Musicie przegrywać. Nie macie zupełnie niczego Polsce do zaproponowania.
Możecie jedynie używać, jako broni kłamstwa i inwektywy, podkreślając żałośnie: ja, jako były....
Nikt was nie chce słuchać, więc cieszcie się, że ja uważnie was słucham... i czytam... i mam coraz większą satysfakcję.
PS. A propos satysfakcji – nie wiecie może dlaczego Jan Pospieszalski wczoraj nocą, najpierw zamieścił na swoim blogu nakazane sądownie przeprosiny Andrzeja Morozowskiego za kłamstwa i oszczerstwa pod jego adresem – a potem usunął cały tekst wraz z komentarzami?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka