Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
119
BLOG

Płacz i zgrzytanie zębów

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 86

Od kilku dni cisza.

Jeden chory, drugi też siedzi cicho.

Kto?

A o kim ja „zawsze”piszę?

Bracia Kaczyńscy, oczywiście.

Nie ma ich, po prostu.

 

Zastanawiam się co jest tej ciszy powodem.

Choroba Lecha – oficjalnie zapodana przez jego kancelarię – jest jakimś usprawiedliwieniem.

Ale brak codziennego domagania się na wszystkich możliwych antenach „CHCĘ MIEĆ WŁADZĘ”- podsuwa różne, i nie powiem, bardzo daleko idące domysły.

 

A to, na przykład, kojarzy nam się wpadnięcie jak śliwka w kompot w aferę hazardową, która z preparowanej na cmentarzach afery PO stała się całkiem rzeczywistą gabinetową aferą PiS.

A skoro o tym mowa – to pojawiają się tu i ówdzie głosy „uszlachetniające” udział w aferze Przemysława „filipinki” Gosiewskiego, jego działaniem w interesie państwowej firmy, jaką jest Totalizator Sportowy, jak wszystko wskazuje, prawdziwy autor projektu ustawy PiS.

Spieszę zatem wyjaśnić, że tak nie jest – bowiem prawnicy TS pisali ustawę nie tyle pod swoją, państwową firmę, ale przede wszystkim w interesie prywatnych spółek z nią związanych, które na owej ustawie miały skorzystać. I kiedy piszę skorzystać – to naprawdę miały być to korzyści a nie jakieś marne idące zaledwie w dziesiątki milionów zyski. Zapewne będzie to zadanie dla prokuratury – ustalić, kto personalnie w TS takie polecenie swoim prawnikom wydał i jakich korzyści oczekiwał w zamian od właścicieli owych prywatnych spółek.

 

Zatem ustalenie prawdziwej roli przynoszącego w garści gotowa ustawę Gosiewskiego – to sprawa dla komisji hazardowej pierwszoplanowa. A że Gosiewski Rywinem ani Zalewskim ( Maciejem) być raczej nie zamierza – toteż i padło nazwisko byłego premiera Kaczyńskiego, którego komisja nie tylko chce wezwać przed swoje oblicze i przesłuchać, ale także skonfrontować go z podległym mu całkiem do niedawna ( a może i nadal) Mariuszem Kamińskim. Cóż za despekt dla byłego premiera – być konfrontowanym, słowo przeciw słowu – komu uwierzyć – ze swoim podwładnym.

 

Na dodatek w komisji może zabraknąć i pani Kempy i pana Wassermanna, jako, że i oni coś tam...coś tam...przy hazardzie podpisywali. A Wassermann na dodatek, jakby nieszczęść z samowkopaniem się w tę nieszczęsną komisję nie dość było – ma dylemat natury prokuratorskiej. Nie, nie z racji swojej prokuratorskiej przeszłości w PRL – a całkiem świeżej daty. Oto bowiem do sejmu wpłynęły aż dwa wnioski prokuratury o odebranie posłowi Wassermannowi immunitetu w prowadzonych przeciw niemu sprawach karnych. Poseł Wassermann z typową dla pisowskich baronów odwagą, odpowiedział na propozycję marszałka Komorowskiego, że sam z immunitetu nie zrezygnuje – bowiem zamierza przed sejmem, wzorem Zbigniewa Ziobry przeprowadzić swoją obronę. Wprawdzie Ziobro zapomnianą już całkiem przez wszystkich, poza prokuratorami, obronę zakończył rezygnacją z immunitetu – to jednak Wassermann, zgodnie z panującym obyczajem w krakowskim PiS postąpić zamierza przeciwnie niż Ziobro.

 

Porzućmy jednak sprawę komisji hazardowej – bo dostarczać nam ona będzie wrażeń przez kilka najbliższych miesięcy, więc i mówić o niej będziemy nieraz.

 

Wróćmy do milczenia panów braci Kaczyńskich i ich zniknięcia oraz daleko idących domysłów co też jest tego przyczyną.

 

Wydaje się, że wśród wielu spraw – tym, co dopiero zaczyna wywoływać panikę i wielką nerwówkę a za chwilę będziemy świadkami oszalałego płaczu i zgrzytania zębami – jest uruchomiona przez Donalda Tuska „szybka ścieżka” legislacyjna dla nowej ustawy o IPN. Celem tej ustawy ma być oddanie jej pod nadzór naukowców i przede wszystkim zmierzać ma ku realizacji sztandarowego pomysłu PO - PEŁNEMU OTWARCIU ARCHIWÓW IPN DLA KAŻDEGO!

 

No i już Stanisław Żaryn (czyżby syn Jana Żaryna, tego z IPN?) przedstawia swoją (?) wizję dramatu, jakim będzie ujawnienie wszystkiego co w IPN jest zgromadzone.

Wybaczcie, że nie odniosę się do treści wypisywanych przez Żaryna, jako, że nie da się polemizować z czymś co jest jedynie wytworem wybujałej fantazji Żaryna kreującej zgodnie z pisowską logiką fakty, których istnienia nie tylko nie zakłada projekt ustawy o IPN autorstwa PO – ale ich istnienie tenże projekt właśnie likwiduje.

Żaryn w tym swoim roztrzęsieniu popełnia tyle błędów logicznych, że gdyby nie widoczny popłoch autora – można by mówić o celowym wprowadzaniu w błąd swoich czytelników i ich świadomym okłamywaniu. Ale z drugiej strony wiemy, że propagandyści w sytuacjach podbramkowych chwytają się wszelkich chwytów, byle powstrzymać upadek tych, na których rzecz pracują.

Dajmy zatem spokój samemu Żarynowi – niech tam sobie pisze te swoje wypracowania.

 

Mnie osobiście interesuje cisza i nieobecność braci Kaczyńskich.

 

Wiele bym dała ( pod warunkiem wszakże, że nikt nie każe mi wychodzić w tym celu z domu) by dowiedzieć się z kim z PO prowadzone są teraz rozmowy szefa PiS. Jakie decyzje są wydawane ludziom PiS przez J. Kaczyńskiego. Do kogo starają się dotrzeć pisowcy lobbyści w kwestii nowej ustawy o IPN. Czy trwa sprawdzanie kto z ludzi PiS może mieć „coś” w swoich teczkach? Czy prezes Kurtyka wydaje obecnie i komu i w jakim zakresie pozwolenia na kwerendę w aktach IPN? Czy sam ją też prowadzi i czego ona dotyczy? I jak jest z dostępem do tajnych akt IPN? Do ”zbioru utajnionego IPN” i „zbioru zastrzeżonego IPN” Czy sprawdza ktoś ich zawartość? A może już jest dokładnie sprawdzona i zapadają decyzje co nadal winno być utajnione a co można odtajnić, by jeszcze zdążyć wykorzystać przeciw....

 

I słyszę już przebijające się przez ciszę zgrzytanie zębów . Płacz będzie dopiero za chwilę.

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (86)

Inne tematy w dziale Polityka