Otwarcie i szczerze. Bez owijania w bawełnę. Bez politycznej poprawności.
Tak, żebyście zrozumieli..
Katastrofa smoleńska nie podzieliła Polaków.
Polacy zostali podzieleni znacznie wcześniej. Linia podziału przebiega wyłącznie między głupotą a mądrością, między wiedzą a tumaństwem, między etycznym stosunkiem do świata a brakiem zasad moralnych.
Katastrofa smoleńska ma służyć powstaniu „Rzeczpospolitej smoleńskiej”, której celem jest zastąpienie upadłego mitu IV RP, nowym mitem "męczeńskiej śmierci Lecha Kaczyńskiego". Katastrofa smoleńska miała wynieść do urzędu prezydenckiego Jarosława Kaczyńskiego, który grając rolę pogrążonego w smutku, cynicznie zawłaszczał i wykorzystywał dawno minioną żałobę, budując swoje poparcie na współczuciu czy nawet litości durnych ludzi.. Tak. Durnych ludzi, których nie raziły nawet w czas żałoby happeningi hippisowskie przypominające wieczorki zapoznawcze na koloniach z rozchichotanymi posłami pisowskimi w roli zapiewajłów.
Nieprawda jest, że Polacy kochają Jarosława Kaczyńskiego i płaczą po Lechu Kaczyńskim, jak czytam w jakiś niemądrych tekstach.
Polacy wybrali tego, którego kochają i jest nim królujący we wszystkich badaniach zaufania społecznego Bronisław Komorowski – to on został z woli Polaków prezydentem RP.
Właśnie dlatego, ze nie kochali i nie kochają Lecha Kaczyńskiego, że uważają go za kiepskiego prezydenta - perspektywę kontynuacji urzędu prezydenckiego przez jego brata uznali za absolutnie nie do przyjęcia.
Odrzucony przez Polakow, przegrany Jaroslaw Kaczyński rozpoczął już kampanię samorządową.
Ten cały cyrk ze zwlekaniem wyprowadzenia się z Pałacu Prezydenckiego bratanicy Kaczyńskiego, która do ostatniej chwili okupowała bezprawnie prywatne pomieszczenia Prezydenta RP, ołtarzyki krzesełkowe w Sejmie, krzyż pod Pałacem Prezydenckim i organizowane przez różnych Pospieszalskich autobusowe pielgrzymki do niego w kolejne miesięcznice wypadku samolotowego pod Smoleńskiem – miały i mają na celu dezawuowanie nowego Prezydenta RP, pokazywanie Polakom, że to taki uzurpator, bo to miejsce wciąż należy do Kaczyńskich. I zmarłych i tego żywego, który ostentacyjnie składa kwiaty pod niepoświęconym przecież krzyżem. Niepoświęconym, bo jakoś dotąd żaden ksiądz poświęcić go nie chciał.
A jeśli dodać do tego fakt, że szefem Społecznego Komitetu Obrony Krzyża pod Pałacem Prezydenckim jest Janusz Zieliński były pracownik sekcji kryminalnej Milicji Obywatelskiej w PRL – to jawi nam się hucpa w pełnej krasie.
To świadome demonstrowanie nienawiści i pogardy milionom Polaków, którzy nie chcieli Kaczyńskiego, poniżanie instytucji publicznych państwa i granie na emocjach ludzi – ma swój cel
Zdobyć dobry wynik w wyborach samorządowych, bo o wygranej tak świadomy polityk, jak Kaczyński nawet nie marzy. On wie, że może utrzymać swój stan posiadania, podgrzewając histerię i frustrację przy pomocy wrzaskliwych etatowych propagandystów. Kłamiących, jak to się u nas mówi „na potęgę”.
Służyć temu mają tandeciarskie popisy „wiedzą tajemną”, o tym co się dzieje wewnątrz PO, Migalskiego, Bielana, Czarneckiego, Błaszczyka , i pomniejszych totumfackich Kaczyńskiego, którzy tyle o tym wiedzą, co ja o rozmowach w sześcioro oczu głównych graczy PiS: Kaczyńskiego, Tchórzewskiego i Lipińskiego.
To ma dać poczucie siły wyznawcom Kaczyńskich. Ma ich dowartościować, dać satysfakcję z tego odzierania z sukcesu reszty Polaków, zawłaszczania go, grania na nosie milionom Polaków dumnych ze swojego państwa, budujących je każdego dnia i nie wrzeszczących o swoim patriotyzmie, polskości i katolicyzmie, ale patriotyzm, polskość i katolicyzm wyrażających w cichej pracy, poczuciu obowiązku, moralnym życiu i trosce o następne pokolenia.
Jątrzenie, budowanie uczucia zagrożenia, tworzenie nastroju frustracji, insynuowanie mordu ukochanego przywódcy z całkowitym pominięciem pozostałych ofiar katastrofy z innych partii politycznych – dbają o to także anonimowi, ale pracujący na etatach, pisowcy blogerzy, podsycając co chwilę podupadające nastroje świadomie prymitywnymi w swoim chamstwie, pełnymi kłamstw i wulgarnych insynuacji, tekstami.
*
Podkreślacie że PO ma władzę, ma, jak twierdziicie władzę nieograniczoną, którą wykorzysta przeciw wam. Ale gdyby tak było i gdyby PO chciała władzę wykorzystywać – nie musi przecież was pytać o zgodę. Tymczasem proponuje rozmowę i dialog. Nie przenosi tego pilnowanego przez byłego milicjanta krzyża w miejsce , którego byście nie zaakceptowali, nie wyrzuca zdjęć i kwiatów z krzeseł w sejmie, mimo, ze nowi posłowie nie mogą zająć należnych im miejsc a sejm nie jest kaplicą cmentarną PiS – ale miejscem do pracy reprezentantów wszystkich Polaków na rzecz wszystkich Polaków
Zdaje się, że propozycje dialogu, dążenie do porozumienia proponowane przez rząd Tuska i prezydenta Komorowskiego zrozumieliście, jako bezwarunkowe przyjęcie przez PO waszego punktu widzenia.
Ale to nie PO ma wykazać się wolą porozumienia i dialogu – to PiS, Kaczyński i jego ludzie mają DOWIEŚĆ ze dialogu chcą. . To PiS ma się nauczyć moralnego postępowania i przekonać nas, Polaków, że dialogu chce.
Jeśli tego nie zrozumiecie, jeśli nadal będzie żyć fantasmagorią o wygranych wyborach i przyszłym premierze Kaczyńskim i będziecie dążyć do tego metodami destrukcji i sabotażu państwa, oraz lekceważenia woli milionów Polaków – zostaniecie przez Polaków odrzuceni całkowicie.
Bo to my stoimy tam, gdzie staliśmy wtedy – a wy niezauważenie dla samych siebie, podpuszczani przez cynicznych graczy i uzbrajani przez nich w nienawiść przechodzicie i stajecie tam, gdzie stało ZOMO.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka