Igor Janke z właściwym sobie wdziękiem wciąż siedzi okrakiem na barykadzie i macha do nas przyjaźnie. Raz na jedną stronę barykady. Raz na drugą. I uśmiecha się serdecznie do wszystkich, bo „To porozumienie nie powinno nikogo razić. Pod jednym wszakże warunkiem – że spełniony zostanie także postulat Komitetu Katyńskiego, by upamiętnić ofiary smoleńskiej obeliskiem lub tablicą z ich nazwiskami.”
O ile wiadomo porozumienie co do krzyża przed Pałacem Prezydenckim zostało zawarte przez reprezentantów Kościoła, Kancelarii Prezydenta RP i harcerzy.
Pan Igor wprowadza tak mimochodem Komitet Katyński – który w kwestii owych porozumień nie ma nic do powiedzenia, jako że nie jest ich uczestnikiem.
Sprawa ewentualnego pomnika, obelisku czy tablicy pamiątkowej, jako postulat Komitetu Katyńskiego nie ma żadnego związku z podjęta decyzją o umieszczeniu krzyża w kościele św. Anny.
Ale doskonale nadaje się do dalszego jątrzenia sytuacji. Do grania emocjami, których przecież wynikiem ma być za rok z kawałkiem Jarosław Kaczyński w roli premiera polskiego rządu.
Wdzięczność potencjalnie przyszłego premiera a raczej jego mściwość stanowią niewątpliwie wciąż jeszcze jasno sprecyzowany punkt odniesienia wielu osób, zwłaszcza dziennikarzy.
Rzeczywistość wprawdzie dyktuje zachowania racjonalne – ale zawsze gdzieś w tyle głów pozostaje: a co jeśli mu się uda?...
No to trzeba powiedzieć dobitnie i wyraźnie: Nie uda się!
Nie udało się już cztery razy z rzędu,. Nie uda się piąty raz jesienią tego roku. I nie uda się szósty raz w przyszłym roku. I w ogóle już nigdy się nie uda.,
Wiedzą to nawet w PiS.
Ze 195 parlamentarzystów PiS (157 posłów i 38 senatorów) 120 przystąpiło do zespołu Macierewicza. Aż 75 jest w wyraźnej opozycji.
Trzęsące się ręce i broda senatora Romaszewskiego i widoczny popłoch w jego słowach – dowodzą, że PiS jest w rozsypce – a opór przeciw starej gwardii Kaczyńskiego z jego starej biznesowej partii Porozumienie Centrum narasta. Narasta może dlatego, że gdy zabrakło osób , które opiekowały się braćmi Kaczyńskimi, aberracje Jarosława Kaczyńskiego stały się nie tylko widoczne dla opinii publicznej, ale niebezpieczne dla samego PiS.
Nie ma równoznaczenia, jak chciałby Igor Janke, między posłem Jarosławem Kaczyńskim a prezydentem Bronisławem Komorowskim.
PiS stracił wszelkie znaczenie polityczne. Pusty wrzask medialny jest co najwyżej rozrywką na czas kanikuły. PiS pogrąża się w oczach opinii publicznej z każdą wypowiedzią Kaczyńskiego z każdym podjętym przez niego działaniem zamieniając się w przystawkę na wzór Samoobrony, a on sam zamienia się w Leppera.. A nawet jeszcze gorzej – bo Lepper w swoich wystąpieniach nie prezentował wizji politycznej polegającej na prywacie, na wyłącznie własnym, osobistym interesie, jak czyni to Kaczyński. U Leppera dostrzec można było interes państwa, Polski, nieważne czy do zaakceptowania przez większość Polaków – ale swoją wizję polskiej racji stanu Lepper miał. U Kaczyńskiego polska racja stanu zawiera się w słowach: JA i mój brat. A dokładniej rzecz ujmując: samo JA. Brat ma być jedynie, jak wszystko co mówi i robi J. Kaczyński trampoliną, sposobem na zwycięstwo owego JA.
Zwycięstwa nie będzie.
Nie wiem, jak i gdzie skończy się kariera Kaczyńskiego i nie jest to ważne. Nie ma też znaczenia ani ten groteskowy zespół Macierewicza, ani jego pisowscy oponenci.
Nie ma znaczenia też ukaranie przez PO karą porządkową Janusza Palikota.
Palikotowi ta kara nie zaszkodzi, zwłaszcza, że po zupełnym ośmieszeniu PiS, poseł z Lublina może powoli zmierzać do zmiany retoryki – ponieważ osiągnął co chciał.
Postawione przez niego pytania, umiejętność komunikacji z wyborcami – otworzyły wielu ludziom oczy na prawdę. Na prawdę o PiS i o Kaczyńskich. I jest niewątpliwie ogromny sukces Janusza Palikota. Wilk jest syty. Syty i zwycięski.
A tymczasem rzeczywistość biegnie spokojnie swoimi koleinami i nie mają na nią wpływu obrażające pamięć ofiar katastrofy pisowskie cyrki ani ośmieszające hucpę PiS działania Janusza Palikota.
Karty polityczne w Polsce rozdaje premier Tusk. Ustawił sobie opozycję zrównując znaczenie Napieralskiego po lewej stronie z Kaczyńskim po stronie przeciwnej, co nie znaczy, że prawej.
Rząd realizuje swoje założenia. Polska żyje spokojnie. Państwo i jego instytucje realizują ustawowe obowiązki.
Przed nami kalendarium:
3 sierpnia Sąd Najwyższy ogłosi ważność wyborów prezydenckich.
5 sierpnia sprzed Pałacu Prezydenckiego udający się na pielgrzymkę do Częstochowy zabiorą krzyż.
6 sierpnia do Palcu Prezydenckiego uroczyście zostanie wprowadzony i zaprzysiężony Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski.
A ja mam kilka rad dla rządzących.
Ale o tym napiszę przy innej okazji.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka