Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
413
BLOG

Michałowi Karnowskiemu Słońce gaśnie

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 80

 

W styczniu 2007 roku temu napisałam tekst o bałwochwalczym stosunku Michała Karnowskiego do Jarosława Kaczyńskiego „Michałowi Karnowskiemu Słońce zaświeciło”.

 

Michał Karnowski robił wówczas wrażenie „młodego, zdolnego, w poszukiwaniu pana” a Jarosław Kaczyński był u szczytu władzy, był bratem prezydenta i premierem rządu. I nic jeszcze nie zapowiadało jego żałosnego upadku wraz ze swoją brudną koalicją, jaki nastąpił zaledwie kilka miesięcy później.

 

Młody, zdolny, znalazł swojego pana i służył mu przez następne lata, wiernie trwając przy nim, szczególnie, że pozycja brata prezydenta, nawet po upadku jego rządu i przejęciu go po wygranych wyborach roku 2007 przez PO i nowego premiera Donalda Tuska, wciąż dawała Jarosławowi Kaczyńskiemu władzę, zwłaszcza w mediach publicznych, zawłaszczonych wraz z KRRiTV, jak się wówczas zdawało, na wiele, wiele lat.

 

I wydawało się, że tego stanu nic nie zmieni, mimo że kolejne wybory przynosiły nowe zwycięstwa PO. Perspektywa wyborów prezydenckich, które planowo miały być jesienią tego roku, mimo bardzo niskich notowań Lecha Kaczyńskiego, ubiegającego się o reelekcję, nie odbierała nadziei ani Michałowi Karnowskiemu, ani zgromadzonym wokół braci Kaczyńskich prominentom pisowskiej żurnalistyki.

 

Aż przyszedł dramatyczny dzień 10 kwietnia tego roku i w konsekwencji tego dnia przyspieszone wybory prezydenckie. Wybory po raz kolejne będące tryumfem PO i polityki Donalda Tuska, w wyniku których prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej został Bronisław Komorowski.

 

Przebieg kampanii wyborczej, w której w miejsce zmarłego tragicznie brata, w wyborach wystartował Jarosław Kaczyński, jego przegrana i to, co się dzieje po przegranej – są powszechnie znane. Znane i szeroko omawiane, szczególnie, że skutki przegranej Kaczyńskiego są dla jego zwolenników niesłychanie bolesne. Bo po pierwsze, zwycięska Platforma przejmując urzędy i instytucje państwa, przejęła je nagle, z całym dobrodziejstwem pisowskiego inwentarza, uniemożliwiając ich odpowiednie do przejęcia „uporządkowanie” przez ludzi Kaczyńskich. A po drugie, wprowadzając w tak zwanym międzyczasie, stosowne ustawy, pozbawiła PIS i jego żurnalistów szans na dalszą świetlaną przyszłość w zawłaszczonych kiedyś mediach.

Krążąca plotka o możliwym wykupieniu „Rzeczpospolitej”, dotychczasowej tuby pisowskiej ( kto wie, czy nie przez samego Janusza Palikota (!) i ewidentny konflikt między jej redaktorem naczelnym Pawłem Lisickim a .Kaczyńskim sytuację uczyniły dla tuzów dziennikarstwa propisowskiego wręcz nieznośną i wymagającą natychmiastowego działania.

 

Ale jak mówi mądrość ludowa: nadzieja umiera ostatnia.

Nadzieją dla wielu zostały przyszłoroczne wybory parlamentarne i towarzyszące im w kręgach pisowskich przekonanie, że po nich, po zwycięstwie PiS, premierem rządu zostanie ponownie Jarosław Kaczyński.

Nic to, że nadzieja ta ma mniejsze podstawy niż nadzieja towarzysząca wyborom prezydenckim – wszak rozpacz często dyktuje, by chwytać się nawet brzytwy.

 

No i dziś właśnie pocięli sobie palce na owej brzytwie i Michał Karnowski i inni podpisani wraz z nim pod tyleż płomiennym, co kłamliwym i z gruntu, fałszującym prawdę apelem w obronie Jacka Kurskiego. A nawet nie tyle jego samego owa obrona tyczyła ile majątku pana europosła, który, zdaniem obrońców, w ramach tłamszenia wolności słowa w Polsce, miał zostać zlicytowany przez komornika, działającego na polecenie znienawidzonej Agory i oczywiście tego Michnika.

Jacka Kurskiego i jego majątek uznano bowiem za dobrą drogę do wpływowych kręgów PiS, bez względu na fakt, czy podupadający mocno na zdrowiu i popularności Jarosław Kaczyński utrzyma się na pozycji prezesa swojej partii w wyniku świadomych działań własnych, czy też w wyniku utrzymania go na tej pozycji przez „zakon PC”, który po przegranych wyborach odzyskał w PiS władzę niepodzielną, a którego prominentną postacią jest właśnie Jacek Kurski.

 

Na stronie należącej do wciąż młodego, zdolnego, Michała Karnowskiego „ wPolityce”, redagowanej przez niego samego oraz Michała Kolanko i Izabellę Wierzbicką., prezentowanej pod hasłem:”Nasz portal to myślące, poważne i wolne miejsce rozmowy o Polsce, o naszej polityce” ukazał się dramatyczny w wymowie apel zatytułowany:„Przeciw licytacji za poglądy. Dołączysz? Podpisów przybywa. Boimy się powtórki z Białorusi i PRL „

 

W treści owego apelu starannie pominięto fakt kłamstwa, oszczerstwa, Jacka Kurskiego, jakiego dopuścił się wobec Agory i wątek procesu sądowego w wyniku którego zapadł konkretny, niekorzystny dla Kurskiego, prawomocny wyrok sądowy.

 

W tromtadracji i podniosłości świętego oburzenia autorzy apelu publikują tyleż pokrętne, co komiczne, tłumaczenie postawy europosła Jacka Kurskiego, którego aroganckie poczucie władzy i siły, wynikłe z przyzwyczajenia, doprowadziło do zgoła niekomfortowej sytuacji przymusowej licytacji jego samochodu przez komornika.

Oto stosowny cytat:

Licytacja majątku Jacka Kurskiego jest tym bardziej niezrozumiała, że wykonał on wyrok z którym się nie zgadzał w tej części, która była wykonalna ekonomicznie (przeprosiny w TVP, nawiązka dla Zakładu Ociemniałych w Laskach, zwrot kosztów sądowych), a odmówił tej części(ogłoszenie w samej Gazecie Wyborczej), której oczywistym celem nie były przeprosiny,lecz doprowadzenieprzez koncern medialny Posła na Sejm do bankructwa w 2008.”

 Pod tym chwytającym za serce apelem podpisali się:

 Teresa Bochwic- dziennikarka, publicystka, Ryszard Bugaj, Jadwiga Chmielowska– przewodnicząca Rady Programowej przy Telewizji Polskiej S.A. Oddział w Katowicach, Piotr Gursztyn, Jerzy Jachowicz- dziennikarz, publicysta, Igor  Janke, Bogna Janke, Michał Karnowski, Paweł  Kowal, Joanna Lichocka, Maciej Łopiński, Marek Migalski, Jan Pietrzak, Zofia Romaszewska, Zbigniew Romaszewski, Tomasz Sakiewicz, Piotr Semka, Konrad Szymański, Bronisław Wildstein, Piotr Zaremba, Andrzej Zybertowicz

Tymczasem podczas przeprowadzonej dzisiaj licytacji – nikt nie reflektował na kupno auta europosła Kurskiego. A mimo to, on sam uznał, że konsekwencje własnego uporu stają się dla niego coraz bardziej kosztowne i wpłacił komornikowi 90 tysięcy złotych, czyli nieco ponad dwumiesięczne swoje dochody wynikające z funkcji w Parlamencie Europejskim, tym samym kończąc całą sprawę.

Wyrok wykonany.

Ciekawe, czy będzie pamiętać o poranionych palcach chwytających się brzytwy swoich żarliwych obrońcach, jeszcze zdolnych, ale już nie takich mlodych,  którym Słońce właśnie gaśnie.


 

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10267,michalowi-karnowskiemu-slonce-zaswiecilo

http://www.wpolityce.pl/frontend/view/943/Przeciw_licytacji_za_poglady__Przeczytaj_list__Dolaczysz__.html

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (80)

Inne tematy w dziale Polityka