Żyjący na przełomie wieków XIX i XX doktor glottologii, Luigi Pirandello doskonale rozumiał, że suma różnorakich poglądów, często całkowicie ze sobą sprzecznych, może tworzyć obraz spójny i rzeczywisty, z którym żaden z tych poglądów nie stoi w sprzeczności.
Jeden z najlepiej wykształconych ludzi swojej epoki, pełnej wzniosłości i tragicznych absurdów, a jednak zmieniającej świat i budującej jego nowe oblicze – nie miał wątpliwości, że zdarzenia im bardziej różnorodnie są interpretowane, tym większe jest ich znaczenie.
Współczesny filozof z wykształcenia, biznesmen i polityk z udanej praktyki – sam wydaje się być sumą owych sprzecznych poglądów.
Janusz Palikot - enfant terrible polskiej polityki, nie od dziś wprowadzający ferment na zastałą scenę – stwarza oto nowy byt, nową siłę, której skutków nikt przewidzieć nie zdoła, ale wszyscy starają się je odgadnąć.
Ten twór, to stowarzyszenie, adresowane do młodych Polaków, któremu błogosławieństwa udzielają osoby publiczne, niemłode i znane, ma na celu zepchnięcie za kulisy wydarzeń zgranych w polityce twarzy, włącznie z udzielającymi mu błogosławieństwa. A nawet samego swojego twórcę, który zapowiada samoograniczenie sprawowania swojej władzy.
Zaprezentowany przez Palikota skrajnie lewicowy program, oparty w dużej mierze na chwytliwym i dość powszechnym wśród młodych ludzi antyklerykalizmie – jest o dziwo programem czystym etycznie. Nie zawiera żadnych nowych , nieznanych wcześniej haseł. Ale tez nie ubiera ich w demagogiczne szatki. Nie oszukuje, nie ma w nim przymrużania oka, tego „wicie, rozumicie” - jest jasny, klarowny przekaz, zawarty w piętnastu punktach.
I jest kilka tysięcy chętnych, już teraz , na starcie, by treści tego przekazu realizować.
Wiele zależało od powodzenia sobotniego spotkania w Sali Kongresowej. Od tego ilu chętnych zdecyduje się za własne pieniądze przyjechać i pokazać Polsce „my chcemy inaczej”. A sondażowe 4% poparcia uzyskane wobec czegoś, co jeszcze nie zaistniało i było jedynie wyklikanym w Internecie aktem nic niekosztującej woli – to sukces niebywały. Sukces, mimo iż próbuje się go bagatelizować.
Sukcesem stało się też sobotnie spotkanie chętnych do tworzenia wraz z Januszem Palikotem nowego zjawiska politycznego, nowoczesnej Polski, rozumianej według aplauzem przyjętego programu.
Czy jednak okaże się sukcesem za rok, w wyborach parlamentarnych?
Organizacja struktur terenowych, staranny dobór ludzi do pełnienia funkcji lokalnych liderów, lokale, pozyskiwanie zwolenników i mediów a także przychylności lokalnych społeczności – w konserwatywnej Polsce, skażonej dodatkowo komunistyczną mentalnością spadkobierców PRL i poddanej przeogromnym wpływom Kościoła Katolickiego – to zadanie niezwykle trudne, nużące i niewdzięczne. Zniechęcenie – to coś z czym musi się liczyć Janusz Palikot.
No i niechęć istniejących środowisk politycznych,którym wszystkim, bez wyjątku, Ruch Palikota zagraża. Oczywiste jest, że wszystkie one, w których większość liczących się nazwisk przewija się od lewa do prawa i powrotem, byle tylko ustawić się jak najbliżej żłobu z państwową kasą – podejmą walkę ze stowarzyszeniem Palikota. Stowarzyszeniem, które przed przyszłorocznymi wyborami zapewne przekształci się w partię polityczną. Oczywiście, jeśli będzie się miało co przekształcać.
A jednak przyszłość wydaje się nieuchronnie prowadzić do sukcesu powstających przez Internet społeczności o charakterze politycznym. WEB 2, którym nie tak dawno pasjonowali się młodzi ludzie, WEB 3, czy 4, czy jaki tam kolejny numer już można przypisać rozwijającej się nowej formie kreowania rzeczywistości całkowicie realnej, nie tylko wirtualnej – to świat na jaki jesteśmy skazani. Świat, z którego, jak na przełomie wieków ze świata Pirandella znikał analfabetyzm, dopuszczając do głosu warstwy chłopskie i marginalizowały się warstwy dotąd uprzywilejowane – będą znikać ludzie, których można nazwać umownie „analfabetami internetowymi”. Ich miejsce zajmować będą ludzie różnych środowisk, tworząc konglomerat poglądów – ale odnajdujący się i łączący ze znacznie większą łatwością niż kiedykolwiek dotąd w historii.
Ten nowy świat, łatwej komunikacji, szybkiej informacji, błyskawicznej organizacji – to nowa forma demokracji, w której jest miejsce dla wszystkich. Ale po władzę sięgną ci, którzy lepiej będą umieli w tym świecie się odnajdywać.
Jeśli dziś jedno zdarzenie polityczne wywołuje tak wielki hałas medialny, tyle różnorodnych, sprzecznych ze sobą opinii, jeśli każdy widzi w nim coś innego zarówno w sferze przyczyn, jak i skutków – mogę tylko powtórzyć za Luigim Pirandello: Jest tak, jak się państwu zdaje.
Co nie zmienia faktu, że będzie, jak musi być.
* Luigi Pirandello "Jest tak, jak się państwu zdaje"
POMÓŻCIE!
Apel do ludzi dobrej woli
/Z bloga Panny Wodzianny/
Przejdź koniecznie do mojej ► poprzedniej notki!
Dzięki radzie blogera damyrade udało mi się odpalić paypal
- działa na karty kredytowe ze strony: http://wodzianna.blogspot.com/
Ale zawsze można zrobić przelew bezpośrednio na konto
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis:
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Gosia Siedlarz”
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka