Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2488
BLOG

Dubienieccy - wzorcowi MW z WM

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 142

 

Jak to życie płata ludziom figle.

Głoszona przez lata propaganda PiS wykreowała obraz wyborcy – przeciwnika PiS przydając mu kilka podstawowych cech zawartych w powszechnie znanych inwektywach. Leming. Wykształciuch. Młody wykształcony z dużego miasta, w skrócie MW z WM.

Bracia Kaczyńscy kreujący siebie na wzór i podobieństwo przedwojennych notabli z patriotycznych szlacheckich dworków, z wszechstronnym wykształceniem zdobywanym w ekskluzywnych miejscach lepszych niż podwórka, z zaszczepionym mocno patriotyzmem i katolicyzmem wyniesionym z pachnących lawendą babcinych, zdobnych w pianina i naftowe lampy, koronkowych saloników – uwierzyli, ze taki obraz utrwalony w wyobraźni wyborców uporczywą tromtadracją hurrapatriotyczną, łopotem sztandarów wszelkich powstań i pustosłowiem okolicznościowych przemówień – zatrze prawdę o nich samych.

O dwóch braciach z przeciętnego, lewicowego domu o niejednoznacznie polskich korzeniach, z karierami przodków mocniej związanymi z Rosją i Sowietami niż z Polską, z ojcem pracującym dla stalinowców, mimo epizodu w Powstaniu Warszawskim, z ich własnymi karierami na wydziale produkującym masowo kadry dla komuny, ambitnych i nawykłych do dobrobytu, jaki w tamtych trudnych czasach zapewniały dobre notowania rodziny u komunistycznych władz i lukratywne zezwolenia na pracę ojca na tak zwanych „kontraktach zagranicznych”

W pozyskaniu metodami prymitywnej propagandy „żelaznego elektoratu” pomógł prosty mechanizm „spadkobierców PRL” – nie trzeba było zbyt mocno przekonywać ludzi o identycznej mentalności, ale na niższych szczeblach hierarchii społecznej, z przeszłością PGRowsko-PZPRowską, którzy już wcześniej odnaleźli drogę swoistej ekspiacji w szeregach Rodziny Radia Maryja o.Rydzyka. Jak w sektach zasysających swoich członków według schematu podobieństw – tak i tu zaczęli się gromadzić przy swoich guru, w poczuciu dowartościowania i nobilitacji.

Zadziałał mechanizm podwójnego kłamstwa, polegający na tym, że okłamywany wie, że jest okłamywany, ale chce być okłamywany, bo prawda jest mniej atrakcyjna. Więc podtrzymuje kłamstwo w przekonaniu, że skoro służy jemu i środowisku – to wrogiem jest prawda i każdy, kto ją głosi, bo zagraża interesowi grupy, a więc w szerszym, politycznym znaczeniu, interesowi państwa, kraju, społeczeństwa, Ojczyzny.

Akceptacja bezwarunkowa klamstwa, bezwzględne podporządkowanie propagandzie, ułatwia identyczna mentalność homo sovieticusa, który uwierzył, że może stać się kimś na wzór bohaterów szmirowatych seriali dokonując prostego opowiedzenia się ZA. Za Kaczyńskimi.

I tu zaczyna się dramat.

Wrogiem Nr 1 stała się Polska młodych ludzi, odrzucających Kaczyńskich. Nie tylko ze względu na anachronizm i prymitywizm głoszonej przez nich wizji państwa, ale przede wszystkim dostrzegających fałsz tkwiący w wykreowanym i dostosowywanym na doraźne potrzeby wizerunku, pod którym kryla się pustka, megalomania, pazerność i niezrównoważone osobowości obu braci.

Karierowicze i propagandyści partyjni zaczęli więc podsuwać swojemu elektoratowi obraz wroga, który wykorzystywał nie tylko naturalną walkę pokoleń, ale wiódł do obsesyjnego stanu poczucia zagrożenia pokolenia schodzącego przed pokoleniem wchodzącym w życie. Prezentowano młodych wykształciuchów, jako nuworyszy, ludzi skupionych na MIEĆ, pazernych, cwanych i bezwzględnych, niemoralnych, bez szacunku do tradycji i historii, napalonych na łatwe życie ponad stan, porzucających mężów i żony dla kochanków, mających w pogardzie tradycyjny model rodziny, wypranych z patriotyzmu, idących na lep liberalizmu, którym obojętne są poglądy, a nawet chętniej szukających związków osobistych w środowiskach poskomunistycznych,  SLDowskich, za nic mających katolickie sakramenty z sakramentem małżeństwa na czele – a przy okazji szukających możliwości robienia lewych, nieetycznych interesów w myśl ideału, jakim stały się „kasa, fura i komóra”.

Mimo, że ten obraz młodego pokolenia Polaków jest równie zakłamany, jak prawda o samych Kaczyńskich – to jakby dziełem szatańskiego dowcipnisia, po katastrofie smoleńskiej pojawiła się publicznie, prezentowana z własnej woli w wielu mediach, para modelowa wręcz dla opisanego wzorca, spełniająca wymienione kryteria.. Pojawiła się nie gdzie indziej, nie we wrogim obozie przeciwników PiS, nie w rodzinach polityków z innych opcji politycznych, nie w miejscach i środowiskach uznanych za bastiony wrogie Kaczyńskim – ale w samym sercu ich własnego środowiska, w rodzinie Kaczyńskich – jedyna córka zmarłej w katastrofie smoleńskiej pary prezydenckiej ze swoim mężem, synem byłego SBka. Marta i Marcin Dubienieccy idealny wzorzec pod każdym względem i lemingów i wykształciuchów i MWzWM.

Co gorsza, upublicznione wydarzenia z udziałem małżeństwa Dubienieckich utrąciły, obróciły wniwecz całą pracę Jarosława Kaczyńskiego z niemal roku po 10 kwietnia nad wykreowaniem Lecha Kaczyńskiego na MIT, na legendę, na człowieka którego spuścizna będzie przedmiotem kontynuacji wielu ugrupowań o szlachetnych celach.

Tak się już nie stanie.

Udział świadomy lub nieświadomy prezydenta Lecha Kaczyńskiego w ułaskawieniu wspólnika biznesowego swojego drugiego zięcia – stawia go poza nieskazitelnym wizerunkiem, jaki starano się, także na fałszywych przesłankach mu budować.

Bo jeśli podpisał świadomie – to znaczy, że dopuścił się nepotyzmu i korupcji. Jeśli nieświadomie – złamał Konstytucję pozwalając na to, by decyzje o ułaskawieniu podejmował nie sam osobiście, jak nakazuje Konstytucja , ale ktoś za niego – tym samym w każdym przypadku sprzeniewierzył się urzędowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Chichot historii, która nie dala się zawłaszczyć braciom Kaczyńskim rozlega się coraz głośniej

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (142)

Inne tematy w dziale Polityka