Tak, wiem, Japonia.. Libia… tyle zdarzeń na świecie.
U nas piękne zakończenie kariery Małysza i nowy król Stoch!
To też emocje. Te dobre. Empatia, wdzięczność, zachwyt, podziw, szacunek, solidarność…
Granie na emocjach, wywoływanie ich – samo w sobie nie jest naganne. Jeśli czyni człowieka lepszym, wrażliwszym, mądrzejszym, ludzkim..
Ale podłe i naganne jest granie na emocjach w celu poruszenia najniższych instynktów, uruchomienia nienawiści, wściekłości, frustracji, zachowań irracjonalnych – zmierzające do zwierania szeregów zawsze PRZECIWKO, nigdy ZA.
Robi to od lat Michalkiewicz, robi Ziemkiewicz i pomniejsi. Robi to Rydzyk, robi to przede wszystkim sam Kaczyński.
Karykaturą takich zachowań są pisowscy blogerzy.
Wcisnąć się na cmentarzu przed rodzinę zmarłego i ze zbolałą miną zbierać i zabierać należne jej kondolencje, przy okazji zerkając, czy dobrym profilem jest się ustawionym do fotografa.
Podpiąć się pod krzywdy wyimaginowane a to Anny Walentynowicz a to zmarłej blogerki, a to Marty Kaczyńskiej i w roli „jedynej/go sprawiedliwej/go”, nie bacząc na innych sprawiedliwych, jednoczyć się w zadekretowanym bólu i wskazywać wroga. Nie wroga rzeczywistego, nie wroga Ojczyzny, ale „naszego” wroga.
Polityka wymiotła z PiS moralność, zostawiła ckliwą, łzawą czułostkowość, udawaną, starannie wykalkulowaną, ograniczoną do pustych gestów i pustych słów. Znikających bez śladu, natychmiast po ich publicznej enuncjacji.
Kaczyński gra nastrojami, emocjami, elektoratu o najniższym poziomie wykształcenia, najbardziej zaawansowanym wiekowo, z poczuciem alienacji, odrzuconych często przez własne rodziny, zdeklasowanych przez własne dzieci. Elektoratem zamieszkującym przeważnie gminy wiejskie i małomiasteczkowe, mieszkańcami przedmieść intelektualne i kulturalnie tkwiących w PRL. Gra dla własnej korzyści.
I temu samemu celowi podporządkowane są programowe brednie kataryny i pomniejszych, nieświadomych własnej roli, jej naśladowców, przygotowujące pisowski narodek na to, co zdaje się nieuchronne – na ekshumację sarkofagu na Wawelu i ewentualne pochowanie prezydenckiej pary w innym miejscu.
Odium ma spaść na tych, którzy ten Wawel wymyślili, pospiesznie i w złych zamiarach, żeby tylko nie pochować Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Żeby uniknąć, oczywista oczywistość, na oczach mediów z całego świata, tłumów, hołdów, płaczu, wieńców i płonących nieprzerwanie zniczy, ogarniającego „wszystkich”, „całe społeczeństwo” żalu za „podstępnie zamordowanym najlepszym, naszym, prezydentem”
Odium ma spaść na PO oczywiście, na „pana Komorowskiego”, na „tego Tuska” docierających tajnie, w „zmowie kolacyjnej” „kluzikowców” z Pawłem Kowalem na czele ze „stokrotką” do kardynała Dziwisza i wymuszających na nim zgodę na królewski pogrzeb, opłacony hojnie milionami złotych przez "ten rząd", z kasy biednego podatnika
W żadnym przypadku nie na rodzinę Kaczyńskich. Nie na brata, nie na córkę – nie na ich nienasycone ambicje. Ambicje wywyższające nie zmarłych, ale ich samych - wywyższające poprzez tych zmarłych, poprzez Wawel, poprzez grę śmiercią i towarzyszącymi jej emocjami.
Kolejna wielka akcja propagandowa przed nami. Kolejny wielki pomysł człowieka, który świadomie odprowadzał na Wawel kogoś, kto „nie wyglądał jak mój brat” z nogą w odzianą w strzęp generalskiego munduru.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka