Pomyśleć, że są ludzie, którzy potrafią bez zmrużenia oka napisać „Wzruszające świadectwo Brudzińskiego.” Jestem w stanie wiele sobie wyobrazić - ale nie jestem w stanie nawet pomyśleć, że prostacko brutalny, demagogiczny Brudziński może w kimkolwiek wywołać wzruszenie.
To mniej więcej tak, jakby wyobrażać sobie Girzynskiego jako okaz mądrości, Kempę jako wzór kultury a Kaczyńskiego jako przykład prawdomówności.
A jednak…
„Czy można sobie wyobrazić, żeby ludzie co miesiąc jeździli do Smoleńska albo do Krakowa składać kwiaty i palić znicze…„I gdzie dokładnie mieliby to czynić?””
- pyta jakaś zwolenniczka Kaczyńskiego.
No a do Warszawy Polacy jeździć mogą? Co za różnica, czy jadą do Warszawy, czy do Krakowa? A może idzie jedynie o to, żeby wygodę mieli tylko członkowie PiS zatrudnieni w Warszawie, odwalający comiesięczną szychtę, na miejsce przeżywania wzniosłych wzruszeń dowożeni partyjnymi limuzynami?
Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić wypłaszczonych w płaszcze jednakowo dostojne baronow pisowskich, jak co miesiąc wraz z Kaczyńskim dymają Inter City do Krakowa i z dworca krakowskiego taksówkami na Wawel a potem pod górkę wawelską pieszo..
I kto ich tam zobaczy jak już wejdą do krypty?
Ani pochodni tam zapalić, ani powrzeszczeć się nie da, ani nawet na chór tępogłowych „obrońców krzyża” z Klubow Gazopola sakiewiczowego, przed katedrą bełkotliwie „racz nam zwrócić panie” odśpiewujący - liczyć za bardzo się nie da.
Musieliby się TYLKO pomodlić przy sarkofagu.
A to takie niemedialne.
No a o Smoleńsku, miejscu śmierci – to już nawet wyobrażać sobie nie warto. Nie dość, że to ziemia rosyjska – to jeszcze poza granicami UE – kto tam by z wizą w garści, co miesiąc filmował taki spontan żałobny i ludziom pod nos podtykał?
Zatem to musi być Warszawa - bo jak pyta miłośniczka zadym na Krakowskim Przedmieściu:
„I gdzie dokładnie mieliby to czynić?”
Jakoś w jej wyobrażeniach nie mieszczą się ani cmentarze i groby, miejsce spoczynku wiecznego, ani miejsce śmierci, jako uznane w tradycji polskiej i zgodne nie tylko z katolicyzmem ale z większością obyczajów religijnych świata - miejsca składania dowodów pamięci, zapalania zniczy, składania kwiatów.
Tak to w sferze wyobrażeń mamy naród podzielony – na to co tradycyjne polskie, katolickie – i na to, co pisowskie, tworzące „nową świecką tradycję”, nową polskość i nową religię.
Wyobrażenie zaczyna przybierać kształt realny – po zwycięstwo nawet z diabłem! Z każdym, byle wygrać z większością Polaków.
Czy rozumiecie pokrętność tego wyobrażenia: „Mimo ogromnej przewagi ludzi PO, którzy mają w posiadaniu wszystkie media czyli drzwi i okna do każdego polskiego domu, nie uda im się ogłupić Polaków.”
Ludzie PO, ich ogromna przewaga, ich wybory demokratyczne, ich wola – to wszystko nie jest Polska i oni nie są Polakami.
Oni są wrogiem.
„Pamiętajmy, że aby zwyciężyć wroga należy go najpierw zdefiniować, następnie rozpoznać. Kolejny krok to szukanie sprzymierzeńców - przyjaciół a także tych, dla których nasz wróg jest ich wrogiem. Tych ostatnich nie musimy kochać a nawet lubić ale nie musimy właśnie teraz rozpoczynać z nim walki”
Pisze te słowa osoba zaangażowana w pracę na rzecz pisowskiej propagandy tak bardzo, że nie dostrzega własnej śmieszności – więc jakby mogła dostrzec Polskę, z której Polacy są dumni?
Czy jesteście w stanie pojąć jak chory, jak oderwany od rzeczywistości, jak bez związku z polską codziennością, jak podły i gotów do bratania się nawet z wrogiem przeciwko POLAKOM jest pisowski świat ICH wyobrażeń i ICH wartości?
Powiem więc wam, rodacy, prosto i brutalnie – językiem, jakim oni przemawiają do swoich – tego tolerować nie wolno.
Nie wolno udawać, że się nie dostrzega zła. Nie wolno usprawiedliwiać brutalnej agresji słabościami intelektu, niezrównoważeniem psychicznym, kompleksami, traumą, niedorozwojem, frustracją, alienacją i czym tam kto chce.
Nie wolno.
Bo oni wykorzystają do spodu naszą tolerancję, nasze łagodne traktowanie ich brutalności, kłamstwa i nienawiści, biorąc je w swoich wyobrażeniach o nas, za naszą słabość i naszą głupotę.
I wiecie co?
ONI mają rację.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka