Heca w „Polityce” z wywiadem Kaczyńskiego – gęby pisowskie nabrały wody i milczą – no bo strach napisać, że Kaczyński produkuje się we wrogich mediach.
Komentować treści wpisu i tak nikt z pisowców się nie podejmie, bo zgodnie uznają, że to, co mówi Kaczyński – to nie na ich glowy.
Zabawne, że podobnie myślą niepisowcy. Tyle, że pierwsi myślą tak z szacunku i pokory wobec wzniosłości panaprezesowej myśli – a ci drudzy myślą to samo z powodu niechęci do tracenia czasu na wyświechtane banały i gimnazjalny poziom enuncjacji posła Kaczyńskiego.
Dowcip udał się wspaniale. Ten, kto zabawił się kosztem Kaczyńskiego zrobił to doskonale. Znać przednie pióro i doskonałą znajomość bełkotu kaczyńskiej propagandy z uwzględnieniem licznych zmian wizerunku samego Kaczyńskiego.
Bez względu na to jaki fragment literatury, sztuki, nauki, podsunięty Kaczyńskiemu przez jego pijarowców ma tworzyć wrażenie głębi intelektualnej, bez względu na czyim konkretnie pomyśle oparta jest akcja medialna, bez względu na przydawanie szeregowemu posłowi Kaczyńskiemu pozycji najważniejszej w państwie postaci - zawsze wyłazi ze wszystkiego co zrobi, co pomyśli, co powie Kaczyński – „ten Tusk”
Ten straszliwy kompleks Tuska, jak zadra tkwiący w Kaczyńskim – unieruchomił cały PiS. Sparaliżował go, sprowadził do roli marginalnego kontestatora, wyprał z ludzi na jakim takim poziomie intelektualnym - a tym samym sprowadził na dno populizmu, znacznie poniżej dawnej Samoobrony i Andrzeja Leppera – co zresztą doskonale ilustruje kariera w PiS Ryszarda Czarneckiego.
Tekst w Polityce, będący dowcipem primaaprilisowym – czy dzisiejszy „Manifest” Kaczyńskiego tak szumnie ogłaszany w Salonie24, czy oryginał, czy podróbka, czy tekst serio płodzony osobiście przez prezesa PiS, czy parodia żartobliwa – nie ma różnicy, to dokładnie to samo. I nie zmieni tego ani na jotę udział profesor Jadwigi Staniszkis czy Ziemkiewicza – bo wszystkie słowa Kaczyńskiego razem z tym wsparciem - nie przestają wyć: nienawidzę tego Tuska!
I nawet profesor Sadurski w roli kwiatka do kożucha – czyli robiący solo za „różnorodność” poglądów uczestników” w audycji Igora Janke – nie zmieni faktu, że zamiast Kaczyńskiego na żywo fatygować, wystarczy pokazywać jego zdjęcie z napisem: jak ja nie cierpię tego Donka!
Efekt będzie dokładnie tak samo komiczny.
No tak… tak sobie tu piszę… a tytuł? Co ma tytuł do treści tej notki?
A ma!
Wszystko!
Czy wyobrażacie sobie sytuację, że Tusk zaprasza Kaczyńskiego do koalicji po jesiennych wyborach?
I co?
PS. Czy dostrzegliście żałosną zbędność redaktora Warzechy?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka