Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
1522
BLOG

Upokorzenie megalomanii

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 61

 

Dlaczego redaktorzy Salonu 2 „zwinęli” czyli ukryli przed czytelnikami tekst blogerki Lascali

http://lascala.salon24.pl/309719,pulapka,

w którym nie pada ani jedno sprzeczne z prawem sformułowanie, nie ma nie tylko żadnego wulgaryzmu, ale nie ma nawet żadnych słów, które dałoby się przy maksimum dobrej a raczej złej woli jakiegoś salonowego „redaktora” uznać za obraźliwe?

Czy „zwinięcie” tego tekstu akceptowali właściciele Salonu 24, czy tez być może stało się tak na ich życzenie?

Czy też jest to dowód na uprawianie przez któregoś z pracowników Salonu 24 samowolki w pojmowaniu tego, co nawet nie na stronie głównej Salonu 24, ale w ogóle w nim, powinno się znajdować?

Zakładam, że stało się tak pod wpływem protestów wysyłanych do redakcji Salonu 24 przez prowadzących tu swoje blogi członków PiS. A jeśli tak jest – to tym gorzej– bo to oznaczałoby w tym konkretnym przypadku złamanie prawa do wolności prezentowanych poglądów. Złamanie prawa blogerki Lascali.

Oczywiście o tym, że atak, bo to jest atak, na blogerkę Lascalę nastąpił z pozycji pisowskich – nie muszę nikogo przekonywać – wystarczy wejść na podany link i przeczytać zarówno komentarze pod tekstem, jak i ten tekst bardzo precyzyjnie pokazujący niezręczność i śmieszność a nawet upokarzające położenie sytuacji, w jakiej znalazł się Jarosław Kaczyński z okazji wizyty prezydenta Obamy w Polsce.

O celowości tej absolutnie niczym nieusprawiedliwionej cenzury , bo ani prawo, ani regulamin Salonu 24 nie zostały w żaden sposób naruszone – świadczy dodatkowo fakt, że wiele wulgarnych, ociekających nienawiścią i łamiących prawo tekstów i komentarzy atakujących prezydenta Komorowskiego, premiera Tuska czy przeciwników PiS  – takim restrykcjom w Salonie 24 poddawanych nie jest. Oto dowód – i żeby było jeszcze dobitniej, że mówimy o celowym działaniu – z blogu tej same Lascali .Jeden z komentarzy pod jej tekstem – absolutnie „niezwinięty”, prezentujący się w całej swojej brutalnie chamskiej okazałości ,

„Akimże jest Obama - nie umiejacy nawet znależć aktu swego urodzenia.

To dla Bula jak wiadomo, takie spotkanie będzie kolejnym "Chimalajem" skuteczności polityki zagranicznej. I do ramki se wstawi fotkie z Murzynem! Ale bendzie śmichu i radości!”

PIOWEL 99 1586  | 25.05.2011 09:34

http://lascala.salon24.pl/309719,pulapka#comment_4440746

Piszę tak obszernie o tym zdarzeniu, bo pokazuje ono nadzwyczajną gorliwość ludzi, którym rozgoryczenie i poczucie upokorzenia, ich osobiste poczucie klęski – narzuciło podjęcie działań zmierzających do ukrycia przed okiem czytelników bulwersującej i wciąż nie docierającej do wielu głów prawdy o tym kim tak naprawdę w polskiej polityce jest Jarosław Kaczyński?

A jest jedynie szeregowym posłem i szefem swojej partii, jednej z kilku partii opozycyjnych w Polsce. Nie dość, że nie jest żadnym „przywódcą opozycji”, jak usiłują wtłoczyć w głowy Polaków niektóre propisowskie media i dziennikarze na pisowskich usługach – to na dodatek jego zabiegi w dodawaniu sobie ważności i znaczenia są po prostu śmieszne i kompromitujące.

Oto dowiadujemy się, że w obecności Anny Fatygi, jako znającej język angielski w przeciwieństwie do Kaczyńskiego, doszło do spotkania z ambasadorem USA, którego celem były zabiegi, by doprowadzić do osobistego spotkania Kaczyńskiego z prezydentem Obamą.

Takie spotkanie, nawet grzecznościowe i trwające kilka minut, sprowadzone nawet do uścisku ręki i kilku zdawkowych uprzejmości – jakie kiedyś wywalczono dla Lecha Kaczyńskiego w antyszambrach Białego Domu, gdzie przechodzący prezydent Bush ściskał ręce ustawionych w kolejce petentów – można by wykorzystać później propagandowo. Można by ustawiać „pana prezesa premiera” na równi (a nawet wyżej) z Prezydentem Komorowskim, zwanym w szeregach PiS „panem Komorowskim” lub z premierem Tuskiem, zwanym w szeregach PiS „Tuskiem” nawet bez dodatku „pan”. Można by roztrząsać sam fakt – jako osobisty sukces polityczny Kaczyńskiego.

No i poszli po prośbie do przedstawicieli amerykańskiej administracji, żeby zezwolili Kaczyńskiemu na ten swoisty, przedwyborczy akt zemsty na „przypadkowym” premierze i „wybranym przez nieporozumienie” prezydencie – co rozwiązywałoby generalnie problem obecności lub odmowy obecności Kaczyńskiego zarówno na ewentualnym spotkaniu prezydenta Obamy z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, jak i podczas spotkania z szefami partii opozycyjnych w Pałacu Prezydenckim w obecności jego głównego lokatora, prezydenta Komorowskiego.

Poszli po prośbie Kaczyński z Fotygą – by zapobiec sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia, sytuacji upokarzającej osobistą megalomanię szefa PiS, ale przede wszystkim, by zapobiec pokazaniu Polakom prawdy, kim w polskiej polityce tak naprawdę jest Jarosław Kaczyński – a jest jedynie jednym z wielu, tyle, że bardzo wrzaskliwym, szeregowym posłem, z którego obecnością i zdaniem nikt, poza członkami PiS, jego zmanipulowanym elektoratem i karierowiczami (szczególnie w światku medialnym), którzy nie mają szans na awans w normalnych warunkach demokracji – nikt się nie liczy.

I o tym był tekst blogerki Lascali.

I za to został „zwinięty”

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Polityka