Oto obiecany ciąg dalszy śmiesznostek dotyczących zachowań ludzi PiS.
W przekazach medialnych z wizyty prezydenta Baraka Obamy uderza powszechny u dziennikarzy omawiających wizytę ton polowania, czyhania wręcz na jakiekolwiek niepowodzenie, na jakiś detal, szczegół, który dałoby się rozdmuchać i przerobić sukces wizyty Obamy w Polsce – na klęskę. Klęskę oczywiście naszego prezydenta i naszego premiera. Niemal wyczuwa się jęk zawodu, że nic z tych oczekiwań nie wychodzi.
W rozmowach prowadzonych z zaproszonymi na okoliczność wizyty prezydenta Obamy - nasze medialne asy i asiorki udowadniają, że jednak są głupie pytania.
„Czy Kaczyński poda rękę prezydentowi Komorowskiemu?„
Pytanie z gruntu źle postawione, bo to nie Kaczyński podaje rękę – ale prezydent Komorowski.
Ale zapewne w pamięci rozważających ten problem tkwi jak bezczelnie, na oczach kamer, Lech Kaczyński ominął bohatera polskiej niepodległości Stefana Niesiołowskiego i ostentacyjnie podał rękę następnemu w szeregu?
Czyżby spodziewali się podobnie kompromitującego gestu po prezydencie Komorowskim?
„Kaczyński spotka się z Obamą”
I chociaż dobrze wiedzą, że to nie Kaczyński się spotka, bo z nim indywidualnie nikt się spotykać nie zamierza. – to prezentacja tak postawionego pytania przydaje rangi i znaczenia Kaczyńskiemu.
To Obama spotykając się z prezydentem Komorowskim skorzysta z okazji by dać wyraz uznania ludziom polskiej demokracji – a wśród wielu mających wpływ lub tylko udział w polskiej demokracji - także byłemu premierowi Kaczyńskiemu. Ale to nie Kaczyński będzie postacią pierwszoplanową podczas tego spotkania.
Będzie nim nieobecny Lech Wałęsa.
Zabolało zwolenników PiS, że Wałęsy nie będzie na spotkaniu z Obamą. Zabolało, bo oto udający się do Canossy Kaczyński miał być równy przynajmniej jeśli nie obecnemu, to byłemu prezydentowi. A tu taki klops.
Jakże komiczny w swojej wymowie jest ten, poniżej zamieszczony przeze mnie tekst i jaką żałośnie komiczną postacią jest Anna Fotyga.
Ponieważ trwa właśnie spotkanie, co do którego oceny nie pomyliłam się – a przed nami wizyta prezydenta Obamy u premiera Tuska, w Urzędzie Rady Ministrów, praktycznie rzecz biorąc, najważniejszy punkt programu wizyty amerykańskiego prezydenta – przeto obiecuje, że jeszcze do tematu śmiesznostek pisowskich powrócę. A teraz poczytajcie tę informację kompromitującą zarówno uczestników opisanego wydarzenia, jak i sporządzającego ten tekścik „dziennikarza” – szczególnie teraz, gdy już wiemy, jak naprawdę wygląda to: „J.Kaczyński spotka się z prezydentem Obamą”.
„Prezes PiS spotka się z Obamą? Rozmawiał z ambasadorem USA
Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w warszawskiej siedzibie partii z ambasadorem USA w Polsce Lee Feinsteinem. W rozmowie uczestniczyła także zajmująca się sprawami międzynarodowymi w PiS była szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga. Według informacji dziennikarza Polsatu, jednym z tematów rozmowy była kwestia spotkania się prezesa PiS z Barackiem Obamą, podczas jego wizyty w Polsce.
O spotkaniu poinformowała Fotyga. Nie chciała powiedzieć, czy rozmowa dotyczyła rozpoczynającej się w piątek wizyty w Polsce prezydenta USA Baracka Obamy. Nie chciała też odpowiedzieć na pytanie, czy Kaczyński weźmie udział w spotkaniu Obamy z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej, do którego ma dojść w sobotę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Takie spotkanie jest jednak prawdopodobne, o czym pisze na Twitterze dziennikarz Polsatu Tomasz Machała. - Wiadomość potwierdzona w dwóch źródłach: Ambasador USA rozmawiał z J. Kaczyńskim o jego spotkaniu z Barackiem Obamą. Spotkanie prawdopodobne - napisał dziennikarz.
- Przedmiotem rozmowy był na przykład ostatni artykuł prezesa (Jarosława Kaczyńskiego) na temat stosunków polsko-amerykańskich. Wzbudził pewne zainteresowanie - podkreśliła była minister SZ.
Według Fotygi spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z ambasadorem USA nie jest niczym nadzwyczajnym, podobne odbywają się bowiem częściej niż co pół roku. - To kolejne spotkanie między panem ambasadorem a panem prezesem. Jarosław Kaczyński często spotyka się z różnymi ambasadorami - zaznaczyła.
W opinii Fotygi Polska "ma wiele do uzyskania" w trakcie wizyty Obamy. - Ważny jest powrót zaufania. To dużo. Krok po kroku wrócimy do realnych stosunków, program po programie w wielu dziedzinach - podkreśliła Fotyga.
W ubiegłym tygodniu w internecie (m.in. na portalu Salon24) ukazał się artykuł prezesa PiS pt. "Po co Polsce Ameryka, po co Ameryce Polska?".
- W perspektywie wizyty Baracka Obamy w Polsce widać wyraźnie, że obecna ekipa władzy nie ma dobrych stosunków z USA, bo mieć nie chce albo nie umie. A nie umie dlatego, że generalnie wielu rzeczy nie potrafi, nie rozumie, nie docenia. Polityka zagraniczna jest wszak tylko wypadkową całej polityki. I jest – jak mawiał Stefan Kisielewski – rezultatem. A raczej rezultacikiem, patrząc na osiągnięcia obecnego rządu - napisał m.in. Kaczyński.
Zaznaczył też, że Polska polityka wobec USA powinna być "oryginalna i suwerenna". Zwrócił uwagę, że "taką wartością dodaną" mogłaby być dla Ameryki nasza "specyficzna, głęboka znajomość Rosji, z której wynikają cele polskiej polityki wobec tego kraju".
Obama spotka się z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej
Prezydent USA Barack Obama w sobotę po południu w warszawskiej Katedrze Polowej WP spotka się z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do Kościoła i służb.
Według źródeł PAP prezydent Obama ma być w katedrze po godz. 15. Zaplanowano, że złoży kwiaty i odda hołd przed tablicą, upamiętniającą ofiary katastrofy.
Jeden z duchownych powiedział PAP, że podczas tej wizyty prezydent ma się również spotkać z przedstawicielami rodzin ofiar.”
/PAP/
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka