Polityka jest grą, w której czasem zagrania va banque przynoszą więcej korzyści , niż mozolne ciułanie pojedynczych stawek.
Jedno dobre zagranie może przekreślić lata pracy przeciwników politycznych. Może, ale nie musi. Gra va banque – to ryzyko, to blef, który może również strącić na dno, jeśli przeciwnik jest inteligentniejszy a na dodatek ma lepsze karty.
Miało być tak pięknie: Kaczyński miał stać się ofiarą, męczennikiem, obiektem zemsty „tego Tuska” – co odpowiednio nagłośnione, klepane od rana do wieczora w pisowskich mediach przez pisowskich dziennikarzy, lub po prostu przez durnych dziennikarzy, szukających łatwej sensacji - zmobilizowaloby współczujących, naiwnych, przeważnie niemłodych już frajerów, gotowych własną piersią zasłonić Kaczyńskiego przed sędziami Trybunału Stanu.
Kalisz zaś w roli „kata na nieprawości prawicy” byłby tym, czego tak straszliwie brakuje miałkiej, niewyrazistej SLD Napieralskiego. Ostry pazur Kalisza, i jego nieustępliwość w walce o czystość polityki – miała przynieść efekty znacznie lepsze niż rozdawanie kwaśnych jabłuszek – przyciągając naturalnie dla wieku lewicującą młodzież.
W obu przypadkach liczono na zysk kilku procent głosów więcej w jesiennych wyborach. Ot, tylko tyle, by połączywszy siły zrealizować istniejące już porozumienie o koalicji, by suma mandatów przekroczyła wynik wyborczy Platformy Obywatelskiej.
Sondaże dla PiS i SLD są dramatycznie niekorzystne.
Dla PO – przeciwnie – rosnące poparcie stwarza wręcz możliwość samodzielnego rządzenia Polską.
Czasu do wyborów pozornie jest dużo – ale przed nami martwy okres wakacji a później powroty do pracy po urlopach, dzieci do szkoły, ludzie zajęci swoimi sprawami - no i przede wszystkim prezydencja w UE pod przewodnictwem Donalda Tuska – nie będą za bardzo sprzyjać rozwijaniu skrzydeł i tryskaniu pomysłami na sukces wyborczy ani SLD ani tym bardziej PiS.
Polityka smoleńska Kaczyńskiego, też zresztą oparta na casusie ofiary, przegrała na całej linii i dziś już wzbudza jedynie wzruszenie ramion i zgoła niesmak.
PiS nie ma ludzi, którzy mogliby pociągnąć kampanię wyborczą nowymi pomysłami. Zjazd młodzieżówki pisowskiej pokazał, że Kaczyński w roli młodzieńca, liderującego potencjalnym wnukom – wypada bardziej niż komicznie.
Generalnie poza starym, żelaznym elektoratem, wykruszającym się z przyczyn biologicznych, Kaczyński nie ma nic.
Więc wymyślono, że pozorna wojna dwóch przyszłych koalicjantów – może być tym, co trzeba.
Ale jak zwykle strzelający z armaty do wróbla - przestrzelili i …dostali rykoszetem.
Podnosząc jazgot (charakterystyczne, że Kaczyński obwinia nie Kalisza, a Tuska!), wrzask prostacki, pełen chamstwa i buty – Kaczyński z wtórującym mu Zbiorą – po niewczasie zrozumieli, że popełnili, jak dotąd, największy błąd w całym swoim politycznym żywocie.
Bo Tusk ze spokojem spojrzał po graczach i powiedział: nie ze mną te numery, jesteście cienkie Bolki. Ale w swojej głupocie, daliście mi do ręki potężne narzędzie, z którego być może zechcę skorzystać, jeśli uznam, że będzie to potrzebne.
Los sprawy „raportu Kalisza”, czyli projektu raportu Sejmowej Komisji Śledczej do sprawy Barbary Blidy, zależy od tego, czy około 70 posłów PO dołączy do 45 posłów SLD i paru niezrzeszonych i poprze go w Sejmie. Tak, by uruchomić procedurę oskarżenia Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunalem Stanu.
Dla wszystkich oczywiste jest, że braknie czasu, że w tej kadencji procedura nie tylko nie może się zakończyć, ale nawet dojść do etapu skierowania wniosku Sejmu do Trybunału Stanu.
Zatem chodziło jedynie o to, by posłowie PO dali się podejść i ochoczo zaaprobowali wniosek – co rozpętałoby jedynie szum medialny, na którym można by jechać do wyborów, waląc ile wlezie w PO, Tuska i rząd.
I to nie wyszło.
Obudzeni z ręką w nocniku Kaczyński i Kalisz – zdali sobie sprawę, że sami sobie otworzyli wrota piekieł.
Kalisz, bo nie da oczekiwanych zysków SLD – i sam może znaleźć się na straconej pozycji we własnej partii.
Kaczyński, bo ten raport każdej chwili może zostać wykorzystany przez Tuska – oczywiście w nowym sejmie. Każdej chwili może zostać uruchomiona procedura zmierzająca do postawienia przed Trybunalem Stanu i Kaczyńskiego i Ziobrę.
Rozumiecie?
W każdej chwili!
Bo ten raport Kalisza stał się jak miecz nad Damoklesem, wiszący na włosku nad głowami oskarżanych o śmierć Barbary Blidy - a włosek trzyma w ręce….Donald Tusk!
* "Miecz Damoklesa, przenośnie: wyrok losu, niebezpieczeństwo, zagrożenie nieubłaganie wiszące nad człowiekiem."
/za wikipedią/
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka