Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
1961
BLOG

Scenariusz na dzisiaj

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 73

 

Przygotowali sobie bardzo starannie ten scenariusz rozwalenia Ojczyzny.

Brutalny cios w Polskę u progu naszej prezydencji w UE ma na celu zwrócenie uwagi świata na pobawionych nawet odrobiny patriotyzmu kilku staruchów, którzy są gwarantami władzy i siły postkomuny w Polsce. Ma im ponownie dać władzę.

Komunę stać na bardzo subtelną demagogię. W końcu to nic nie kosztuje opowiadać bajki o sobie, kłamać i oszukiwać, przedstawiać się jako antykomuniści, prawdziwi Polacy, patrioci i katolicy – a w gruncie rzeczy robić po cichu swoje, pilnować wspólnych interesów i biznesów komuny.

Najjaskrawszym przykładem tego pilnowania wspólnego dobra komuny, biznesu pod wszelkimi szyldami, pobożnymi i bezbożnymi, jest Stanisław Kostrzewski, członek PZPR do samego końca w partii-matce, do „sztandar wyprowadzić” – a potem blisko Kaczyńskich, teraz skarbnik PiS i członek Rady Politycznej PiS.

W obliczu zagrożenia demokracją, przewidywanym sukcesem wyborczym Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska i dalszymi działaniami ograniczającymi wpływy postkomuny w Polsce – opracowali plan.

Tyleż śmieszny ile groźny - zmierzający do uczynienia z Polski drugiej Grecji.

Nie przesadzam ani trochę.

Chęć doprowadzenia do krwawych zamieszek w Polsce w przeddzień objęcia prezydencji przez Polskę w UE – jasno wynika ze starannie napisanego scenariusza.

Scenariusza, który nie tyle powinien zdaniem jego twórców wpłynąć na jesienne wybory, bo do nich jednak daleko jeszcze a wynik, przegrana PiS i SLD, z góry przesądzone – ile powinien doprowadzić do upadku rządu przed wyborami. Bo tylko tak można pozbawić władzy PO i znienawidzonego Donalda Tuska.

Czarny humor z „Białej księgi” śmieszy całą Polskę.

Ale pod tymi bredniami, wytworami starczej fantazji, tej political fiction, wspartej strzępami informacji, dostępnymi powszechnie, i bez dokumentowania prawdziwymi materiałami tajnych przecież śledztw  – kryje się zamysł wywołania histerii, podsycenia nienawiści i doprowadzenia słabych emocjonalnie i intelektualnie ludzi do stanu wrzenia.

Najpierw przez cały dzień ładowano w głowy przekonanie o wrogości Rosjan i ich winie za katastrofę smoleńską. Rozochocone media oczywiście skorzystały z okazji, by wałkować słowa dwóch cynicznych, starych politykierów i utrwalać w co tępszych głowach: Wina Rosji…wina Rosji…wina Rosji…

Po wstępie dostatecznie wzbudzającym emocje nastał dzień drugi: dzień decydujący.

Tym razem staruchy usiadły odwrotnie niż wczoraj i rozpoczęły swój bełkot, rozpisany na role, z udziałem „narratora”, jak w szkolnym teatrzyku,  sprowadzający się do :wina Tuska…wina Tuska… wina Tuska…

A w tym czasie o 10-ej rozpoczął się występ Kukiza i oczekiwanie na zjeżdżających się do Warszawy zadymiarzy zwanych związkowcami. Czyli działaczy związkowych, których działalność na rzecz praw pracowniczych ogranicza się do okazjonalnego palenia opon i rzucania mutrami oraz do pobierania podwójnych wysokich wynagrodzeń. Zazwyczaj kończyło się na zadymie, pokrzyczeniu i małym wysiłku brzuchatych, spasionych cwaniaków, zadowolonych, że w powrotnej drodze, w podstawionych autobusach wypiją i pozałatwiają parę spraw z kumplami.

Dzisiaj ma być poważniej. Poważniej, czyli groźniej.

Oczywiście, wszystko zależy ilu naiwnych frajerów, ilu „wujków dobra rada”, ile babć urzeczonych swoim nowym „zbawicielem” w poczuciu świętego oburzenia, uda się sprowadzić na miejsce „związkowej manifestacji”. ilu członków pisowskich bojówek kibolskich będzie dzisiaj „pracować”. Jak duży będzie tłum. Czy wystarczy go, by zrealizować to, co nie udało się 10 kwietnia, czyli krwawe zamieszki.

Czy uda się przelać krew, podpalić trochę aut, wybić trochę szyb i rozjuszyć obie strony potencjalnych uczestników zamieszek?

Prowokatorzy są przygotowani.

Ale myślę, że przygotowani są także mieszkańcy Warszawy i jej służby porządkowe.

Skończy się jak zawsze – na spektaklu łamania prawa w imię interesów postkomuny, którego aktorzy jutro staną wobec perspektywy KARNYCH spraw sądowych, potencjalnych badań psychiatrycznych i odrzucenia społecznego na śmietnik historii.


 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (73)

Inne tematy w dziale Polityka