Adam Hofman robi wrażenie i stara się, jakby mu obiecano rolę szefa PiS.
Ale Adam Hofman szefem PiS nigdy nie zostanie. Jest bardzo prawdopodobne, że Adam Hofman w ogóle w PiS nie zostanie.
I zanim panowie i panie, zwolennicy PiS, zaczniecie potępiać w czambuł Hofmana, zanim nazwiecie go zdrajcą i przypiszecie mu wszelkie możliwe zbrodnie, co wierzcie mi, musi nastąpić – rozważcie sobie to, o czym piszę.
Kapitał dotąd wspierający Kaczyńskiego, a raczej wspierający środowisko, w którym obaj bracia Kaczyńscy tworzyli gwarancje dla tego kapitału – obecnie, przed jesiennymi wyborami, gwałtownie wycofuje swoje inwestycje.
To dobitny znak, że Kaczyński przestał być potrzebny.
Co więcej, stal się wyraźnie szkodliwy dla PiS.
Nie tylko przez wciąż aktualną decyzję o jego badaniach psychiatrycznych, nie tylko poprzez dwa procesy karne, w jakich jest oskarżony, ale poprzez kompletne gonienie w piętkę, robienie z gęby przysłowiowej cholewy chlapiąc, co mu ślina na język przyniesie, dziś zaprzeczając temu, co mówił jeszcze wczoraj z tak samo głupio butną miną.
Kaczyńskiego chroni już tylko statut jego partii, w którym na wzór statutu PZPR ma zagwarantowaną nienaruszalność, jak kiedyś I Sekretarz PZPR.
Ochronie tej sprzyja sytuacja, w której, by nie pogorszyć i tak spodziewanych słabych wyników wyborczych PiS – nikt z „właścicieli” PiS nie chce już teraz generalnej rozprawy wewnątrzpartyjnej. Ale jeśli sondaże przed ostatecznym zarejestrowaniem list wyborczych okażą się zbyt dramatyczne – może się okazać, że i z ta nienaruszalność prezesa PiS na jego stołku – aż taka nienaruszalna nie jest.
Michał Kamiński powiedział, a raczej mu się lapnęlo, bardzo znamienne zdanie: „Ja sam mogę stanąć jesienią przed wyborem na kogo oddać głos – na PiS czy PO”.
Jeśli prominentny członek zarejestrowanej partii – PJN, partii, która staje do wyborów samodzielnie – mówi publicznie słowa, z których wynika, że nie bierze w ogóle pod uwagę głosowania na tę partię – to znaczy, że perspektywa objęcia PiS przez Pawła Kowala nie była nigdy bliższa niż teraz.
Potwierdzają to wszelkie ataki PJNowców na Kaczyńskiego - zauważcie, na Kaczyńskiego i garstkę jego najwierniejszych dworaków – nie na PiS.
Potwierdza to „ruch” na portalach dotąd pisowskich, gdzie odejście przez różne dziwne, niektórzy wręcz mówią, że powiązane z dawną PRLowską agenturą i „służbami” środowiska, od popierania Kaczyńskiego i szukanie sobie „innych bogów” stało się powszechne.
Zwróćcie uwagę także na głosy blogerów, tak jednoznacznie jeszcze kilka miesięcy temu optujących za Kaczyńskim, a dzisiaj dostrzegających nagle jego „pewne wady i niedoskonałości”.
I niewiele zmieni w tej sytuacji ze swoimi klubami Gazeta Polska - obskurny brukowiec, przepełniony pogardą dla swojego czytelnika, bo traktujący go, jak kompletnego durnia przyjmującego bez z wahania każde kłamstwo, kodą potwarz, każde oszczerstwo i każdą brednię za prawdę objawioną.
Nie będzie mieć wpływu (jeśli nawet pozostanie w niezmienionej formule i składzie personalnym) idący z Sakiewiczem w zawody Paweł Lisicki i jego tygodnik „Uważam Rze” prezentujący wynaturzone, odrażające produkty starczego umysłu eks-stalinowca Rymkiewicza. Ani „Rzeczpospolita” udająca, że trzyma poziom, nie zniżając się do prymitywnej wulgarności – w istocie pisząca dokładnie to samo, tyle, że ubrane w bardziej zakamuflowane słowa. Jak ta „Biała Księga”, która bez użycia słowa „zamach” – w każdym swoim przepełnionym nienawiścią i kwalifikującym się do rozważań psychiatrycznych słowie, zawiera twierdzenie, że do zamachu doszło.
Nie zmienią sytuacji nawet brednie wygłaszane przez dziennikarzy stojących w rozkroku, którym wciąż się jeszcze wydaje, że na wszelki wypadek z Kaczyńskim zadzierać nie należy, bo…
Nie ma już żadnego bo….
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka