Zinstytucjonalizowaną przemoc PiS wprowadzał nam już rząd Kaczyńskiego tworząc system tajnych policji, których celem, przy użyciu ogromnych nakładów publicznych pieniędzy i fałszerstw dokumentacji państwowej i samorządowej, było prowokowanie ludzi do popełnienia przestępstw. A polskie instytucje ścigania zaangażowane były w doprowadzanie niewinnych osób do aktów jawnej, dramatycznej desperacji.
Jeśli więc oficjalna polityka pastwa rządzonego przez PiS sprzyjała poczuciu nadzwyczajnej siły i nieliczenia się z prawem, na co niewątpliwy wpływ miało sprawowanie funkcji prezydenta RP przez brata Jarosława, Lecha Kaczyńskiego– to nic dziwnego, że partia ta, jak magnes przyciągała, frustratów, mentalnych i moralnych gówniarzy, roszczeniowców wszelkiej maści szukających dowartościowania i odwetu na społeczeństwie, z którego czuli się wyalienowani.
I tak jest do dziś.
Nienawiść do przeciwników politycznych urastająca do rangi misji dziejowej, dająca poczucie siły, działania przy wsparciu grupy, prowadziła do aktów wymierzonych przeciwko społeczeństwu – jak słynna sprawa śmierci na skutek samosądu dokonanego przez posła PiS i byłego wiceministra skarbu w rządzie J.Kaczyńskiego, Dawida Jackiewicza..
Dzisiaj, kiedy jako przykład nienawiści ukierunkowanej politycznie przywołuje się sprawę morderstwa w łódzkiej siedzibie PiS - warto pamiętać i o tamtej śmierci, która także była wynikiem nienawiści i szalejących emocji.
To tylko wstęp do tego, o czym chciałam napisać.
Chciałam, nawiązując do skutków szaleńczej nienawiści w Norwegii, wrócić do wydarzeń z 20 kwietnia 2008 roku , jakie miały miejsce tu, w Salonie 24. Te wydarzenia doskonale ilustrują, opisują jak nienawiść się rodzi, jak zaślepia, jakie wywołuje reperkusje i jak to, co normalne jest zwalczane, a to, co chore, nienormalne zyskuje nieoczekiwane wsparcie, nie tylko u politycznych sojuszników, ale i takie, które wynika z pewnego schematyzmu myślowego, który nie pozwala w porę dostrzegać zła.
Zamieszczam wśród innych linków, link do tych zdarzeń, chociaż ze zdumieniem zauważyłam, że nie ma pod moim tekstem moich komentarzy, ani wielu innych komentarzy. Rozumiem, że nie ma tych komentatorów, których konta w Salonie 24 zostały zlikwidowane – ale dlaczego nie ma moich? Nie ma ich zresztą pod większością moich notek z tamtego czasu.
Dlatego w tym miejscu zwracam się do Redakcji Salonu 24 z prośbą o ich przywrócenie – skoro mogą być komentarze innych użytkowników – to z pewnością mogą być i moje.
Wracając do owych wydarzeń – zawartość, jaka pozostała wystarczy, by zrozumieć mechanizmy nienawiści, jakie rozwijane i kultywowane prowadzą do aktów agresji i przemocy nie tylko słownej.
Mowa, jak już zapewne zdążyliście się państwo zorientować o tym szczególnym rodzaju chełpliwości osób z kompleksem męskości, które niejako „sztukują” tę swoją męskość prezentacją samych siebie w roli „terminatorów’, macho, patriotów, którym naturalnym się zdaje przelew krwi. Oczywiście krwi cudzej. Krwi „lewaków”. Wolą mieć siostry w burdelu, niż braci lewicowców, lubią zapach napalmu o poranku, marzy im się strzelanie do lewaków, prezentują się jako bojownicy solidarnościowej opozycji, wspierając się dodatkowo zdjęciami z bronią – a to strzelba u boku przy wypasionej terenówce ( żeby szlag z zawiści trafił wrogów) a to nóż w wyciągniętej we wrogim geście garści.
Dzisiaj w doskonałym tekście poświęconym nienawiści i agresji pisowskiej w Salonie 24 Starosta Melsztyński przytaczając dowody jej istnienia dzisiaj, zamieszczając cytaty i wskazując „bohaterów” niechlubnych wypowiedzi – prezentuje jakby ciąg dalszy mojej opowieści o przemocy sprzed ponad trzech lat.
Co więcej widać, jak na dłoni rozwój nienawiści, radykalizację poglądów, widać, jak emocje wzrosły, szczególnie po przegranej ugrupowania braci Kaczyńskich, które stwarzało ów szczególny parasol ochronny nad opisanymi przeze mnie wówczas ludźmi. Widać drogą, jaką oni kroczą, widać ich cele i zamierzenia, gotowość przejścia od słów, zdjęć – do czynów.
Oni tego CHCĄ!
W mocno dwuznacznym dzisiejszym tekście „Si vis pacem, para bellum” Eska, zwolenniczka PiS, rozkłada odpowiedzialność za mord w Norwegii na wszystkich: „Doprawdy, nie ma znaczenia, jaką ideologię akurat wymyśli zbrodniarz na swoje usprawiedliwienie.”
Twierdzi, że podobne zjawisko może zdarzyć się w każdej partii, w każdym ugrupowaniu. I z udawaną naiwnością zachęca do militaryzacji dzieci, powołując się na PRLowskie harcerstwo. Jakby umiejętność używania przez dzieci i młodzież siekier i noży do własnoręcznej budowy obozowiska mogła być przydatna przeciwko uzbrojonemu w automatyczną broń szaleńcowi.
Jakby jej własne środowisko – nie porównywało tej młodzieży zgromadzonej na obozie na norweskiej wyspie do hitlerjugend i lewicowych janczarów.
Łatwo sobie wyobrazić, jakie byłyby porównania gdyby owa młodzież użyła dostępnej jej broni. Gdyby bilans ofiar był zbliżony do tego, jaki mamy, ale być może wzbogacony o rozsiekanego siekierami szaleńca. Albo, gdyby jakimś cudem ofiar wśród młodzieży nie było – a jedyną ofiarą byłby napastnik – przedstawiciel skrajnie prawicowych poglądów.
Człowiek, którego drogę do tego barbarzyńskiego aktu można prześledzić w Internecie.
I można na skali tej drogi zaznaczyć, w którym jej miejscu znajdują się na niej nasi zwolennicy radykalnych działań, z dumą przyznający się do wyznawania ideologii PiS, póki co, na szczęście, mocni jedynie w gębie.
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10469,poziom-dyskusji-pod-wlasciwym-znakiem-co-jest-obrzydliwe-a-c
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10520,noz-a-sprawa-polska
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10496,chlopactwo-polityka-ban-temat-na-weekend
http://www.nie.com.pl/art8910.htm
http://lubczasopismo.salon24.pl/publicystyka/post/327519,s24-zdal-egzamin
http://eska.salon24.pl/327565,si-vis-pacem-para-bellum
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka