Wprowadzając Państwa w krążące tu i ówdzie pogłoski o kandydatach PiS na prezydenta RP - skupiam się na kandydaturach uznanych za najpoważniejsze. Takich, na rzecz których podjęte już są nadzwyczajne działania, mające na celu uczynić z nich postaci, jeśli nie wszechstronnie wykształcone, jak prezentowano Lecha Kaczyńskiego – to przynajmniej wszechstronnie obyte i mające walory, które mogą się wyborcom spodobać.
Zbigniew Ziobro, o którym się mówi, że jest w konflikcie z Adamem Lipińskim – to kandydat, którego kandydatura nikogo w PiS by nie zdziwiła.
Nie zdziwiłaby także poza PiS.
Konflikty personalne w PiS – to rzecz drugorzędna wobec wspólnego interesu. Przede wszystkim w przypadku kandydata, który mógłby zasiąść na prezydenckim fotelu – liczy się jego uległość wobec zakonu PC i Jarosława Kaczyńskiego, który de facto prezydentem miałby zostać.
Problem z uwiedzeniem elektoratu, któremu doskonale są znane dla jednych sławne, dla innych niesławne, dokonania Zbiory, podczas jego pracy dla Kaczyńskiego w charakterze ministra od pisowskiej sprawiedliwości – polega na tym, by znaleźć coś, cokolwiek, co uczyni postać Zbiory sympatyczną.
Bo innych walorów nadrobić się nie da. Nie da się z kiepskiego prawnika, z człowieka o paskudnym nawyku od czasów studenckich podsłuchiwania i nagrywania kolegów, a później innych polityków – zrobić postaci krystalicznej moralnie i sięgającej wyżyn intelektu.
Ale da się zrobić faceta takiego, jak wielu innych. Przeciętniaka, niezbyt uczciwego, drobnego kanciarza politycznego, trochę kłamiącego, trochę oszukującego, trochę chełpliwego, aroganckiego, prącego w górę i zarazem takiego, któremu jest czego zazdrościć, takiego, któremu się powiodło. Który może uosabiać marzenia innych przeciętniaków, kobiet, które marzą o mężach zapewniających bywanie w szerokim świecie, matek i ojców, którzy chcieliby mieć takiego syna, doskonale radzącego sobie, mimo różnych braków.
Ten wizerunek ocieplić ma pani, której lojalność i usługowość wobec PiS nie budzi wątpliwości - Patrycja Kotecka i jej dziecko.
Mąż, ojciec, głowa rodziny, po ślubie kościelnym w skrytości ponoć wziętym i ślubie cywilnym nagłośnionym mocno – ma być facetem, jak każdy.
Uwodziciel i kobieciarz, wreszcie usidlony – to na przydatek. Nie zaszkodzi i taką legendę mu zbudować dodając do tego dobrze w fotoszopie opracowane filuterne zdjęcia.
Samochód, jakiś pies, spacery rodzinne po krakowskich Plantach i gdzie indziej – zawsze z uprzednim powiadomieniem mediów – dopełnią wizerunku.
Trochę płatnych (ostatnio - po 100 funtów od łebka) i darmowych spotkań z Polonią, wsparcie o.Rydzyka, umiejętnie podsycana atmosfera konkurencji z samym prezesem, trochę wypowiedzi sprytnie budujących atmosferę niezależności politycznej, oduczenie go przez speców od wizerunku kręcenia biodrami i nauczenie bardziej męskiego stawiania nóg – powinno wystarczyć.
Wiek niemal idealny – na wejściu z wieku młodzieńczego w wiek średni. Gwarancja atrakcyjnej wizualnie, pełnej (publikowanych tu i ówdzie) wdzięków pierwszej damy, zarazem żony i matki.
Jest tylko jeden problem – perspektywa Trybunału Stanu, której dla Zbiory i Kaczyńskiego domaga się Sejmowa Komisja Śledcza, w związku ze śmiercią Barbary Blidy. Ta sprawa będzie mieć decydujące znaczenie.
I dlatego Zbigniew Ziobro , któremu sterujący PiS rozpoczęli już kampanię wyborczą – nie może być pewny, że to właśnie on na końcówce, w 2015 roku będzie tym jedynym, ostatecznym kandydatem.
Warto przyglądać się uważnie jak pisowscy spece od marketingu politycznego będą pracować nad wizerunkiem Zbiory i co jeszcze wymyślą, żeby zrobić z niego kogoś, kim nie jest, ale kim powinien być, by zagrać o najwyższą stawkę dla… Jarosława Kaczyńskiego.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka