Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
911
BLOG

Poszli „na materace'

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 19

A jednak intuicja mnie nie zawiodła.
Wojna frakcji czy raczej wojna rodzin wewnątrz PiS dobiega końca.
Adam Lipiński przegrał. Wygrał Joachim Brudziński.
Oczywiście sprawa jest bardzo zagmatwana i przebiegająca w kilku płaszczyznach, ale spróbuję ją w dużym uproszczeniu przedstawić, skupiając się na najbardziej widocznych efektach. Całość jednak, zaręczam na podstawie pozyskanych informacji, kwalifikuje się na kilkuczęściowy film sensacyjny.
Ale wracając do naszych baranów....

Trójka cynicznych przekręciarzy wyłudzających pieniądze publiczne – to tylko widoczny odprysk całej sprawy. W końcu wyłudzanie pieniędzy sejmowych przez ludzi PiS to raczej norma niż przypadek. Zaczęło się, a przynajmniej do opinii publicznej dotarło pierwszy raz, że ludzie PiS traktują pieniądze sejmowe jak własną kasę, wtedy, gdy to właśnie Adam Lipiński podczas korumpowania Renaty Beger w jej pokoju sejmowym oferował jej spłatę weksli samoobroniarzy pieniędzmi sejmowymi.  Drugi głośny przypadek miał miejsce wtedy, gdy dwudziestu siedmiu posłów PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele, usiłowało wyłudzić nienależne diety poselskie łakomiąc się na trzysta złotych na łebka, przedstawiając lewe usprawiedliwienia, także lekarskie.
Tak więc nie to było decydujące, ze Hofman, Kamiński i Rogacki wylecieli z PiS z hukiem.
Tam się od jakiegoś czasu mocno gotowało.

Pierwszym sygnałem poważnej rozgrywki, poprzedzającej konieczność znalezienia winnego niewątpliwej kolejnej klęski wyborczej – było odejście skarbnika PiS Stanisława Kostrzewskiego.

Drugi sygnał: rosnąca gwałtownie kariera człowieka Brudzińskiego, Marcina Mastalerka. Kariera, której efektem jest upadek wpływów w Łodzi Antoniego Macierewicza, który nawiasem mówiąc znikł zupełnie w mediach na czas kampanii wyborczej .Mastalerek rządzi łódzkim PiSem i jak widać, został usadzony najbliżej Kaczyńskiego, jako rzecznik partii.

Potrzebny był jeszcze cios ostateczny, cios medialny.

Ale zanim o nim opowiem – najpierw odpowiedź na pytanie: dlaczego tak się stało.
Brudziński jako szef kampanii wyborczej doskonale wiedział, ze idzie na odstrzał. Bo po przegranych wyborach cała odpowiedzialność spadnie na niego, a puszący się w mediach Hofman pogrąży go ostatecznie podkreślaniem faktu, że gdyby to on prowadził kampanię, efekty byłyby dobre. No i Hofman z ludźmi Lipińskiego w szybkim tempie doprowadzą przy pomocy Biereckiego (tego od SKOKów) do wykopania Kaczyńskiego na funkcję honorową i przejmą pełną władzę na PiS i... ogromnymi pieniędzmi, potężnym majątkiem spółek pisowskich. A to oznaczałoby koniec Brudzińskiego i jego wpływów oraz możliwości także w zakresie finansowym.
Tak więc skoro tak czy siak wyborów wygrać się nie da  - trzeba było „iść na materace” („Ojciec Chrzestny”).
 
Potrzebny był cwaniak, który sprowokuje butnych głupków, nawykłych do bezkarnych przekrętów, dając im złudne poczucie bezkarności ale przede wszystkim sam, lub przy pomocy żony, podpuści do zachowań tyleż dla nich właściwych, co kompromitujących, wyzwalając w nich wszystko co najgorsze, najbardziej prymitywne i prostackie. Sam pozostając bezpieczny, bo nie jest posłem. Mowa jest bowiem o trzech posłach PiS a  o europośle PiS Dawidzie Jackiewiczu , który tez był w tym samolocie i którego żona, rzec można głównie ona, uczestniczyła w awanturze ze stewardessą – cicho.
A przecież chodziło o to, żeby media zainteresować całą sprawą. Awantura na pokładzie Ryanair'u to świetny pretekst. Resztę można załatwić podsyłając rozpalonym mediom  info o zaliczkach, kant, przekręt, sam wypłynie na jaw. A wszystko pięknie ilustrowane „przypadkowo” nagranymi w Madrycie filmami i zdjęciami. Dodatkowy aspekt sprawy czyniącej ją w oczach Polaków wyjątkowo odrażającą to wulgarna balanga madrycko-samolotowa w czasie Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego
I tak się stało. Poszło jak z płatka. Jak na zamówienie.

No i co teraz?
Ano mamy nową ekipę, która podsycać będzie w Kaczyńskim jego poczucie  pełni władzy w PiS, zarazem czyniąc sobie z niego powolną tej ekipie marionetkę.
Oczywiście do czasu aż następna ekipa kolejnych cwaniaków nie sformuje po cichu swojej siły i nie zechce „iść na materace”. Może jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku.

Tak czy owak, Mastalerkowi nie wróżę dobrego końca jego członkostwa w PiS.

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka