Fundacja Republikańska odrobiła za Jacka Rostowskiego jego pracę domową. Napisaliśmy dla Ministerstwa Finansów wniosek o tzw. środek specjalny do Komisji Europejskiej w sprawie utrzymania obniżonych stawek VAT na ubranka i buty dziecięce. Stawki te mają wzrosnąć od 1 stycznia 2012 r. z 8% do 23%. Tymczasem takie państwa jak Wielka Brytania czy Irlandia korzystają w tym zakresie ze stawki 0% VAT. Nasz wniosek jest nie tylko zgodny z prawem unijnym, ale jest gotowy – wystarczy, że minister złoży podpis i nada list do Brukseli. Straty dla budżetu będą niewielkie, a oszczędności dla rodzin znaczące. Jeśli minister się pod tym wnioskiem nie podpisze, to chyba tylko z czystej złośliwości.
Rząd tłumaczy, że został zmuszony do zniesienia preferencyjnych stawek VAT na ubranka i buty dziecięce na mocy wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z października 2010 r. Według Trybunału polskie przepisy o preferencyjnym opodatkowania tych towarów były niezgodne z przepisami unijnymi. Znamienna była reakcja Ministra Finansów, który nie tylko szybko pogodził się z podwyżką stawek VAT, ale zaproponował wręcz, żeby podwyżki wprowadzić jeszcze wcześniej niż od 1 stycznia 2012 roku. Tymczasem okazuje się, że rząd nie wykorzystał jeszcze wszystkich możliwych środków prawnych dla powstrzymania podwyżek. Tu właśnie w sukurs rządowi przychodzi Fundacja Republikańska, która przygotowała wniosek o dopuszczony dyrektywami unijnymi środek specjalny.
Skutki opodatkowania ubranek dla dzieci stawką 23% VAT wydają się oczywiste, ale może warto je przypomnieć. Jedną z podstawowych cech podatku VAT jest to, że końcowe obciążenie podatkowe ponosi konsument. Należy się więc spodziewać wzrostu cen towarów objętych nową stawką przynajmniej o kwotę wynikającą z różnicy między dotychczas obowiązującą stawką obniżoną VAT (8%) a stawką podstawową, tj.: przy wzroście nominalnym VAT o 15 punktów procentowych, cena brutto dla klienta wzrośnie efektywnie o 13,9%. W efekcie zastosowania nowej stawki znacząco zwiększy się obciążenie podatkowe rodzin.
Istotnym kontekstem dla tych szkodliwych dla rodzin podwyżek są niepokojące prognozy demograficzne. Wskaźnik dzietności utrzymuje się w Polsce na bardzo niskim poziomie od lat (w przedziale 1,22-1,40 w latach 2000-2009). Tymczasem dla zapewnienia zastępowalności pokoleń konieczne jest by kształtował się on na poziomie co najmniej 2,1. Bezpośrednim efektem utrzymywania się tego wskaźnika na niskim poziomie jest prognozowany znaczący spadek liczby ludności Polski (do 36,5 mln w 2030 r. i 32 mln w 2050 r.) oraz gwałtowne starzenie się społeczeństwa. Skutki dla systemu emerytalnego, obciążeń fiskalnych i konkurencyjności gosodarczej Polski moga okazać się tragiczne.
Tym tendencjom mogłaby zaradzić efektywna polityka prorodzinna. Warto zauważyć, że obniżone stawki VAT na ubrania dla dzieci są ważnym elementem rozwiązań prorodzinnych w krajach, którym udaje się utrzymywać znacznie wyższy w porównaniu z Polską wskaźnik dzietności. We wspomnianych krajach ze stawką 0% VAT wskaźniki dzietności wynoszą 2,07 (Irlandia) i 1,94 (Wielka Brytania).
Jednocześnie należy pamiętać, że utrzymanie preferencyjnych stawek na ubranka dziecięce miałoby znikomy wpływ na dochody budżetowe. Według wyliczeń samego Ministra Finansów podwyżki stawek na te towary w roku 2011 zwiększyłyby dochody o około 160 mln zł, co stanowi zaledwie 0,13% całości zakładanych dochodów z VAT w 2011 r.
Oczekujemy od rządu jedynie tego, że wykorzysta on wszystkie dopuszczalne prawem europejskim środki w celu obrony polskich rodzin przed podwyżką opodatkowania. Gdyby wniosek został odrzucony, rząd powinien starać się przekonać Radę UE do naszych argumentów natury społeczno-politycznej i wprowadzenia odstępstwa dla Polski w drodze odpowiedniej zmiany Dyrektywy VAT. Zmiany we wspólnotowym systemie VAT nie są co prawda łatwe do wprowadzenia, ale są możliwe zarówno na poziomie środków specjalnych jak i zmian samej dyrektywy.
Pierwsze negatywne reakcje na nasz wniosek ze strony rządowej świadczą niestety o pewnej nieśmiałości w obronie polskich interesów i braku wiedzy o tym jak elastyczne mogą być regulacje europejskie. Tymczasem, jeśli sami nie będziemy domagać się respektowania naszych fundamentalnych interesów w UE, to z dobrego serca nic nie dostaniemy.
Zachęcam do zapoznania się z wnioskiem do Komisji Europejskiej i wywierania nacisku na Ministerstwo Finansów, żeby wniosek ten złożyło.
dr Stanisław Tyszka, dyrektor Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej (www.cafr.pl)
Komentarze