Retiarius Retiarius
308
BLOG

Krótka recenzja długiej „Czarnej zimy”, czyli książki podobno o … Oświęcimiu.

Retiarius Retiarius Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Przebrnąłem przez blisko 80 stron książki „Oświęcim. Czarna zima”. Dalej nie dałem rady. Dlaczego? Z każdą następną stroną przekonywałem się że … już to gdzieś czytałem. Przekartkowałem pozostałą część  (niektóre fragmenty przeczytałem) i utwierdziłem się w przekonaniu, że postaci rozmówców, osób niejednokrotnie z ciekawymi życiorysami, interesującymi pasjami i pewnymi dokonaniami, nie miały dla Autora żadnego znaczenia. Nie podzielam opinii tych krytyków książki, którzy są oburzeni czy zniesmaczeni wyłaniającym się z niej obrazem Oświęcimia i jego mieszkańców. Oświęcim nie jest „bohaterem” książki lecz pretekstem. Do czego?

Każde uogólnienie obarczone jest sporym ryzykiem błędu … ale spróbujmy. Zauważalna w książce powtarzalność i (co za tym idzie) przewidywalność narracji widoczna jest w sposobie przedstawienia trzech rzeczywistych „bohaterów”, czyli prezentowanych w książce społeczności. Żydzi pokazani są w sposób apologetyczny. Polacy tak źle jak tylko się dało. Ciekawy (acz uboczny w stosunku do dwóch pierwszych) jest obraz „potomków III Rzeszy” (bo oprócz Niemców i Austriak), pełnych empatii i godnie pełniących swą cywilizacyjną misję „na Wschodzie”.

Literacko, to na odpowiedzialność mojej Żony (przeczytała całość !!!), nie więcej niż „dostateczny”.


Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura