To bez wątpienia wspaniałe i cudowne, że po przeszło 60 dniach spędzonych w podziemnej pułapce udało się uratować wszystkich chilijskich górników. Jeden z nich upadł na kolana i długo się modlił. Ale gdy kolejny raz usłyszałem o zarówno bezsprzecznej sile i wytrwałości górników oraz o determinacji i profesjo-nalizmie ratowników i o wsparciu płynącym z całego świata to pomyślałem sobie o …
pułapce w jakiej żyje wielu chrześcijan w Indiach, Wietnamie, Chinach czy w krajach muzułmańskich. Czy ktoś docenia ich siłę i wytrwałość? Czy ktoś ma dosyć determinacji i profesjonalizmu by tych ludzi bronić?
Czy jedyną skuteczną formą przypomnienia o ich losie będzie np. zamknięcie się grupy wiernych w jakiejś starej zamkniętej kopalni i odcięcie się od świata w oczekiwaniu na ratunek?
Inne tematy w dziale Polityka