Próba „merytorycznego” rozbioru tekstów Pana Marka Migalskiego straciła sens. Pozostał inny wymiar analizy i oceny.
Pamiętają Państwo małą, rudą dziewczynkę przygarniętą przez Marylę i Mateusza? Z czasem wyrosła na dojrzałą i mądrą dziewczynę. Dzięki talentom i pracowitości stanęła przed szansą, powiedzielibyśmy dzisiaj, na zrobienie poważnej kariery zawodowej. Wybrała inaczej. Ponad własne ambicje postawiła potrzebę zaopiekowania się osamotnioną i chorą Marylą. Ba, może nawet kierowała się egoizmem, zrobiła to dla siebie, w imię poczucia własnej wartości.
A ten sympatyczny, momentami pożałowania godny Pinokio. Odszedł od ojca i tułał się po świecie wpadając w różne tarapaty. Aż w końcu powrócił na ojcowskie łono (?) … .
Czy te literackie postacie mogą powiedzieć coś Panu Markowi Migalskiemu. Ja myślę, że tak. Ania powiedziałaby może: najważniejsze w życiu to być przyzwoitym. A Pinokio: jeśli nawet drewniana kukiełka może przyznać się do błędu …
Inne tematy w dziale Polityka