Jak z pradawnych przekazów wiadomo, księżniczka Wanda wolała oddać swe młode i piękne ciało mrocznemu nurtowi rzeki, aniżeli wyjść za Niemca .
Z braku wystarczających materiałów źródłowych trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy u podłoża decyzji nieszczęśliwej niewiasty leżały względy patriotyczne czy uczuciowe (krócej: nie bo Niemiec, czy nie bo nieczuły i brzydki).
Fakt wszak zaistniał, i ma swoje miejsce w rodzimej mitologii.
Ale mamy XXI wiek. Kraj modernizuje się i zmienia dostosowując do standardów europejskich. Czas by na miejsce starych mitów, niepasujących do nowej rzeczywistości, pojawiły się nowe. I chyba obserwujemy w ostatnich godzinach nadchodzącą zmianę. Jej przejawem zdaje się być POstawa części sPOłeczeństwa, które zapałało nagle wielką miłością do niemieckiej księżniczki Angeli. Jakaż to wspaniała partia – wysoka (największa płatniczka netto), czuła (czuje, że w Polsce lustracji lepiej nie przeprowadzać – wystarczy ta w Niemczech), przyjazna (wobec naszego wschodniego sąsiada). Niestety, trafił się pretendent do tronu, który nie dostrzegł tych cnót niemieckiej księżniczki. Od czegóż wszak wolna (raczej szybka!) prasa polsko-niemiecka – zgniecie złego księcia na miazgę. By nic nie stało na przeszkodzie w zerwaniu z tragicznym mitem „Polki co nie chciała Niemca”.
Sprawa tym ważniejsza, że prawdopodobieństwo, iż wybranka POlaków rzuci się do Renu jest znikome – zalotnik zdaje się przypadł jej do gustu. W oficjalnym komunikacie kancelarii księżnej przekazano, że jej stosunki z Polską są bardzo dobre (hmmm, tak przed ślubem?; sorry, co za pytanie, no przecież się europeizujemy!!!) … .
I nie przeszkodzą w tym żadne kontrowersyjne książki! Tak na marginesie, skoro już o tych kontrowersjach mowa – Niemcy wybrali księżniczkę z czystego pragmatyzmu. Toż oblubieniec nie musi się martwić, że ktoś przypomni mu słowa „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz … .”
Inne tematy w dziale Polityka