pod czyimś szybkim nierozważnym krokiem.
Tymi słowami kończy się „Pompeja” Jacka Kaczmarskiego. Przypomniałem sobie o tej piosence patrząc na to co ma miejsce w Warszawie, a poniekąd w całym kraju.
Może zagłada nam jeszcze nie grozi, przynajmniej nie w takim wymiarze jak stało się to z rzymskim miastem, ale oznaki postępującej destrukcji są aż nadto widoczne.
I tylko pytanie. Ilu ludzi skojarzy ten rozwój wypadków ze swoim „szybkim nierozważnym krokiem”?
Inne tematy w dziale Polityka