Informacja podana przez PAP brzmi poważnie – aresztowano osobę przygotowującą zamach terrorystyczny. Celem zamachu miały być „konstytucyjne organy państwa”. W mediach już mówi się, że chodzi także o Prezydenta RP.
Konferencja ABW przed nami. Ale człowiek jest z natury niecierpliwy i stąd te spekulacje.
Albo jakiś zdesperowany pirotechnik (w Krakowie był już jeden taki) „spadł z nieba” propagandystom PO, albo … postanowiono go stworzyć. Bez względu na to czy mamy do czynienia z rzeczywistą próbą zamachu czy z prowokacją rządzący będą starali się wykorzystać to zdarzenie do maksimum. Na jakie korzyści mogą liczyć?
Po pierwsze. Jeśli już mamy mówić o zamachu w kontekście Prezydenta RP, to niech tym Prezydentem będzie Bronisław Komorowski, a nie Śp. Lech Kaczyński. Zawsze to jakoś „dowartościuje” Pana Komorowskiego, którego za żadne pieniądze i żadnymi metodami nie da się wykreować na „męża stanu”. Rzecz jasna na dalszy plan zejdzie też sprawa potencjalnego „historycznego” już przecież zamachu w Smoleńsku – ważne są zagrożenia bieżące.
No i cały czas mamy w głowie postać Breivika oraz konsekwencje licznych uroczystości z 11 Listopada. Żartobliwie można powiedzieć, że tylko wsparcie policji uratowało marsz Pana Prezydenta Komorowskiego przed jeszcze większym blamażem – ale to chyba nie o ten zamach na Głowę Państwa tu chodzi … . Nie zmienia to faktu, że władza będzie mogła, korzystając ze wsparcia przyjaznych mediów, uruchomić kampanię propagandową skierowaną przeciwko środowiskom zagrażającym jej pozycji – wyłaniający się ruch narodowy oraz Prawo i Sprawiedliwość będą zapewne celem tych działań. Z drugiej strony – Pan Prezydent Komorowski jakiś czas temu wspominał o zamachu na Prezydenta Narutowicza – władza zyska "argument" w dalszym zwalczaniu wolności słowa, przedstawiając się jako „ofiara” medialnej nagonki.
Ja jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że politycy PO sami dokonują skutecznego zamachu na siebie – „zabije” ich śmiech jaki wywołują swoimi propagandowymi działaniami.
Inne tematy w dziale Polityka