Politycy PO milczą. Oddajmy zatem głos prorządowym mediom.
Jak długo można prowadzić specjalne wydanie wiadomości poświęcone wydarzeniom w Kijowie i nie wspominać ani słowem o pobycie na Majdanie premiera Jarosława Kaczyńskiego? Długo.
A zamiast można mówić o pobiciu Polaków przez funkcjonariuszy Berkuta oraz o "zdecydowanej" reakcji polskiego MSZ-u i "przeprosinach" Janukowycza.
A gdy już bariera lęku przed podaniem tej nieprzyjemnej informacji zostanie przełamana to trzeba ją skontrować komunikatem o wcześniejszej wizycie w stolicy Ukrainy parlamentarzystów PO.
No i kolejna ciekawa obserwacja. Rzecz niezwykła, ale im dalej od Polski, tym łatwiej dziennikarzom liczyć protestujących przeciwko władzy. W marszach i protestach w Polsce z reguły bierze udział kilka, góra kilkanaście tysięcy osób. W Kijowie dziennikarz widzi milion protestantów pomimo, że uczestnicy wydarzeń mówią o 200 tysiącach.
No i sprawa kluczowa. Jak to możliwe, że o protestujących można mówić z sympatią i można nie tylko że rozumieć, ale i wspierać ich postulaty? No można. Nawet trzeba. Bo inaczej należałoby poddać w wątpliwość oficjalną (ściślej: deklarowaną) politykę aktualnego rządu RP. Ale daleko idące skutki takiego rozumowania są jeszcze bardziej "katastrofalne" - jeśli protestujący mają racje, a rządzący legalnie sprawują władze, to zmiana polityki wymaga ... zmiany władzy!!! Robi się gorąco.
Rodzi się też kolejne pytanie. Skoro rząd RP współtworzył politykę "partnerstwa wschodniego" to dlaczego, w nowych okolicznościach, zaprzestał wszelkich działań? Czy wcześniejsze kroki były "na pokaz", a brak powodzenia był z góry założonym rezultatem? Jeśli tak, aktualna bezczynność jest zrozumiała. Co więcej, wpisuje się dobrze w charakter rządów PO - Polska potrzebuje wolnej i demokratycznej Ukrainy, politykom PO taka Ukraina może tylko zaszkodzić.
Wygląda na to, że Ukraińcy walczą "za wolność naszą i waszą". A u ich boku reprezentujący Polskę i Polaków Jarosław Kaczyński, ten ... "dowolny cytat z książki /Przemysł pogardy/".
I w takiej chwili do rangi symbolu urasta wpis ministra Radosława Sikorskiego - takie bezsilne miotanie się zwierzęcia, które wpadło w pułapkę. Ale nie wolno zapominać, że ranny zwierz może być bardzo niebezpieczny.
Inne tematy w dziale Polityka