Retiarius Retiarius
735
BLOG

Takie sobie "salonowe" gadanie, czyli o "kozakach" z BOR-u.

Retiarius Retiarius Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Najpierw odrobina historii. W minionym roku w Gminie Brzeszcze położono asfalt na drodze prowadzącej do kilku zabudowań i działek, w tym do domu Pani Premier. W niektórych mediach uderzono w dzwony: "Gmina zrobiła prezent Beacie Szydło", "prywatna droga za 140 tyś.", ..., to "standardowe" komentarze. Co więcej, rozpisywano się i o tym jakoby funkcjonariusze BOR-u utrudniali obywatelom poruszanie się po tejże drodze (na krótko stała się modnym deptakiem), wręcz uniemożliwiając niektórym korzystanie z niej.

Mało kto zwracał uwagę na zupełnie inne aspekty owej sytuacji: poprawę bezpieczeństwa dojazdu do domu Pani Premier;  wykonywanie obowiązków przez funkcjonariuszy BOR-u poprzez niedopuszczanie osób postronnych NA POSESJĘ Pani Premier.

Przypominam tamtą sytuację bo ułatwia ona wyjaśnienie nieporozumień, towarzyszących komentarzom do wypadku z udziałem samochodu Pani Beaty. Niektórzy twierdzą, że "BOR tak ma", że funkcjonariusze "kozakują", a przecież mogliby jeździć bezpieczniej i niekoniecznie korzystając z posiadanych uprawnień, czyli bez sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej. Bo przecież, na 10 kilometrów przed domem ..., itd. Moim zdaniem to absurdalne rozumowanie.

Wyobraźmy sobie, że władza rezygnuje ze swojego przywileju i porusza się "niby-kolumną" jak każdy inny uczestnik ruchu drogowego. Wówczas poszczególne samochody "niby-kolumny" mogą zostać wyprzedzone przez inny pojazd i rozdzielone - z ochrony "nici". Z drugiej strony, wyobraźmy sobie kolumnę w pełnej krasie (świetlno-dźwiękowej) i poruszającą się wolno i spokojnie za ... poprzedzającym ją samochodem. Hmmm. Czy którykolwiek kierowca słysząc i widząc pojazd uprzywilejowany zakłada, że ów pojazd będzie, ot tak sobie, jechał jak wszyscy inni? Coś trzeba wybrać.

Opinia publiczna powinna pogodzić się z czymś, dla jej części nieznośnym, co nazwie "wielkopańskimi" manierami władzy, rezerwując sobie równocześnie prawo do surowej krytyki, gdy zdarzy się coś złego. Odmienną postawę można będzie uznać za hipokryzję lub głupotę.                

Jeśli coś można zarzucić politykom Prawa i Sprawiedliwości, to nie "butę i arogancję", a obawę przed zdecydowanym korzystaniem z uprawnień, które mają zapewnić bezpieczeństwo i komfort pracy.

Na koniec krótka dygresja. Swego czasu byłem w pewnym zakładzie produkcyjnym. Po założeniu kamizelki i kasku zostałem pouczony przez przewodnika, że MUSIMY poruszać się wyłącznie oznakowanymi ścieżkami. "Opiekun" powiedział też, że pracownicy łamiący procedury bezpieczeństwa  są bezwzględnie i surowo karani. Powiało grozą. Do momentu gdy zobaczyłem tablicę z dumnie brzmiącym napisem: "X" (i była to duża liczba) dni bez wypadku.

Dobre i BEZWZGLĘDNIE (nie ma, że "nie wypada") przestrzegane procedury. Tylko tyle. Los bywa złośliwy i płata figle, ale nie należy mu pomagać.


Komentarz:

Panie Lchlip. Wbrew oczekiwaniom wielu, żaden człowiek nie jest panem swojego losu. Ten ostatni zaś, jak napisałem, "bywa złośliwy i płata figle".

Panie Marku.Trzeba sprawdzić prawdziwość tych danych. Inaczej skończy się na jałowych domysłach.

Panie Julianie, Czy jest Pan pewien, że np. kierowca bojowego wozu strażackiego, włącza "światło i dźwięk", by spokojnie i majestatycznie sunąć za poprzedzającym go samochodem? Moje doświadczenia z ambulansami i wozami straży pożarnej są zgoła inne.    

Pani/Panie Os Sun, Obawiam się, że w przypadku min. premiera rządu, nie może być mowy o ochronie "prywatnej".   

Panie Marku, Zakładając trafność Pańskiego przypuszczenia, czy dopuszcza Pan możliwość, że Premier, Prezydent, Marszałkowie oraz inni obywatele, chcą od czasu do czasu zasiąść do wspólnej kolacji z rodziną we własnym mieszkaniu lub domu? Czy dla Pana jest to coś niezwykłego?

Panie Magmarze, Pełna zgoda. Robota nie została wykonana tak jak powinna. Materiał do analizy - gdzie i jakie błędy popełniono? Czego nie przewidziano, a może należało przewidzieć? Może źródło problemu znajduje się u początku (jak to ze źródłem) - na etapie planowania trasy, doboru środków transportu, techniki jazdy.  I rząd powinien wziąć tego "byka za rogi". Wszystkiego przewidzieć się nie da, ale tamto zdarzenie raczej nie mieści się w tej kategorii (moim zdaniem).  

Panie Jarosławie, Obawiam się, że tak daleko idący postulat nie przejdzie. Ale współpraca z lokalną policją i dodatkowe patrole na czas planowanego przejazdu kolumny - dlaczego nie?

Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka