rewident rewident
149
BLOG

Minister Grad i Gazeta Wyborcza w akcji

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 0

  Gazeta Wyborcza w swojej antypisowskiej furii postanowiła napisać o rzekomych malwersacjach finansowych w TVP. Minister Grad swego czasu mówił z wypiekami na twarzy o jakimś tajemniczym raporcie audytorskim, który obnaży niecne knowania niedobrych kaczystów. Dziś okazało się, czym tak bardzo ekscytuje się działacz rządowy Grad. W internetowym wydaniu GW mamy taki news: „Znależli ogromne rezerwy pieniędzy zamrożonych w TVP". Ha, powie młody i wykształcony absolwent politologii  - to zapewne jakiś zaskórniak, który Kotecka chciała wykorzystać na promocję swojego kochasia.

Klikamy w link i czytamy: „Po co TVP zamroziła 180 milionów złotych?" Coraz bardziej zaciekawieni kontynuujemy lekturę: „Wielomilionowe rezerwy w budżecie TVP zakwestionowali audytorzy z firmy doradczej Ernst &Young, którzy na zlecenie ministra Grada badali sprawozdanie finanse spółki za 2007 r.„

I dalej: „Powołana za czasów PiS rada nadzorcza TVP utajniła wyniki audytu, ale część ustaleń wyciekła do mediów. Według kontrolerów telewizja utworzyła rezerwy w wysokości ponad 130 mln zł na proces z prywatną firmą, która miała sprzedawać program TV Polonia w Stanach Zjednoczonych. Umowę zerwano, a pośrednik oddał sprawę do sądu."

Tutaj czytelnikom należy się kilka słów wyjaśnienia. Termin „rezerwa" w księgowości nie ma nic wspólnego z kwota pieniędzy zaoszczędzoną, bądź ulokowaną na jakimś specjalnym koncie. Rezerwy, a ściślej rezerwy na zobowiązania, są zapisem księgowym, z którym nie wiąże się żaden przepływ gotówki. Oznacza to tyle, że tytuł z GW jest nonsensem mającym wprowadzić czytelnika w błąd.

„Utworzona rezerwa znacznie przerastała odszkodowanie, którego właściciel firmy zażądał od TVP. A na dodatek nic nie wskazywało na to, że telewizja publiczna będzie musiała zapłacić te pieniądze, bo nie zapadł jeszcze żaden wyrok - tłumaczy jeden z naszych rozmówców w resorcie skarbu."

Najwyraźniej rozmówca dziennikarzy Gazety Wyborczej musi specjalizować się w szydełkowaniu, bądź garncarstwie, bo rachunkowość to dla niego czarna magia. Utworzenie rezerwy w sytuacji, kiedy nie zapadł wyrok jest poprawne, po wyroku należałoby już zaksięgować zobowiązanie w kwocie odszkodowania określonej przez Sąd.

Aleksander Grad wystąpił o wyjaśnienie tej sprawy do zarządu TVP, ale w piśmie z 11 lipca zarząd odpisał lakonicznie ,że rezerwę utworzono w związku z toczącym się procesem. Kolejne rezerwy - na przeszło 50 mln zł - utworzono na zobowiązania wobec innych firm i urzędu skarbowego. TVP od trzech lat procesuje się z urzędem skarbowym w sprawie abonamentu. Sąd ma rozstrzygnąć, czy abonament jest wynagrodzeniem za realizowane usługi, czy też dotacją na pokrycie kosztów realizacji misji publicznej.Według audytorów tworzenie tak wysokich rezerw mogło oznaczać, że TVP sztucznie zaniża wynik finansowy. Resort skarbu nie wyklucza doniesienia do prokuratury w tej sprawie."

Doprawdy, szkoda audytora, którego Minister Grad uwikłał w swoje podejrzane polityczne gierki. W każdym z wymienionych w artykule wypadków utworzenie rezerwy jest uzasadnione. Audytor, prawdopodobnie, zakwestionował w rzeczonym raporcie tylko wysokość rezerw. Miał do tego prawo. Jednak stwierdzenie, że Zarząd TVP „świadomie manipuluje zyskiem" jest już nadużyciem. W takich sytuacjach należy udowodnić związek pomiędzy zaniżonym wynikiem finansowym, a korzyściami osobistymi członków zarządu. W firmach prywatnych tego typu manipulacja może pojawić się, kiedy spółka notuje wysokie zyski w danym roku i zarząd, pewny swojej rocznej premii, księguje zawyżone rezerwy z zamiarem rozwiązania ich w roku następnym. W ten sposób niejako poprawia wynik finansowy przyszłych okresów rozrachunkowych, co ułatwia mu osiągnięcie rezultatów premiowanych przez akcjonariuszy. GW nie informuje czytelników na temat ewentualnych programów bonusowych w TVP, więc całość wywodu nosi znamiona zwykłej insynuacji.

Zgodnie z powszechnie obowiązująca praktyką, audytor (biegły rewident) po wykryciu zawyżonej rezerwy (lub innych błędów księgowych) nakazuje wykonanie korekty. Dopiero jeśli Zarząd nie wykona polecenia audytora, taka zawyżona rezerwa może być przyczyną wydania opinii negatywnej bądź opinii z zastrzeżeniem. Warto jednak zaznaczyć, że zadaniem audytora jest przede wszystkim odnalezienie błędów księgowych, które skutkują zawyżeniem, a nie zaniżeniem wyniku finansowego. Dlatego, zawyżone rezerwy (zaniżony wynik) nie są zwykle traktowane jak bardzo istotny błąd. Co więcej, jak okazuje się w dalszej części artykułu, biegły rewident (inny audytor wynajęty zgodnie z prawem przez TVP) sprawozdania finansowe spółki już podpisał. Zatem zarząd TVP jest po prostu „czysty" i w świetle polskiego prawa nie musi się niczego obawiać. Jeśli minister Grad złoży doniesienie do Prokuratury w tej sprawie, narazi się tylko na śmieszność. Tego typu wypowiedzi wskazują jedynie na brak elementarnej wiedzy z dziedziny rachunkowości i metod badania sprawozdań finansowych.

W interesie Zarządu TVP było raczej pokazanie wyższego wyniku finansowego. Mógłby w ten sposób łatwiej odeprzeć polityczne zarzuty PO podnoszące kwestię niekompetencji władz mediów publicznych. Opowieść o jakimś makiawelicznym planie manipulacji wynikiem finansowym można włożyć między bajki. Zresztą dziennikarz GW w końcu sam ośmiesza tę tezę w kolejnym akapicie:

Rzeczniczka TVP Aneta Wrona powiedziała nam wczoraj, że zarząd TVP nic o walnym zgromadzeniu nie wie". Ten fragment jest czystym idiotyzmem. Jak Zarząd może o tym nie wiedzieć?! „A na pytanie o rezerwy odpowiedziała: - TVP zawiązała je zgodnie z obowiązującą ustawą o rachunkowości, co potwierdził raport niezależnego biegłego rewidenta. Zawiązanie rezerw wynikało z prowadzonej od lat przez spółkę polityki zgodnej z zasadami ostrożności i nie miało wpływu na zobowiązania publiczno-prawne."

I słusznie, rzeczniczka, całkiem kompetentnie odpowiada na pytania dziennikarza. Biegły rewident zbadał sprawozdania finansowe, więc sprawa jest w 100% czysta. Audyt E&Y nasłany przez Grada - już PO wydaniu pozytywnej opinii przez biegłego rewidenta - jest tylko działaniem politycznym i zwykłym poszukiwaniem haków. W tym momencie ujawnia się horrendalna wręcz tendencyjność Gazety Wyborczej.


Audytorzy Ernst &Young wykryli też, że TVP wydała pół miliona złotych na procesy sądowe byłej szefowej telewizyjnej "Jedynki" Małgorzaty Raczyńskiej i p.o. szefowej redakcji informacji Patrycji Koteckiej."

Ach, ta Kotecka! Najwyraźniej młode, atrakcyjne kobiety nie podobają się w redakcji GW. Zauważmy, że z treści artykułu nie wynika w jakim okresie te kwoty zostały wydatkowane i jakie jest ich szczegółowe rozbicie. Nie zdziwiłbym się, gdyby redaktorzynie pomyliło się jedno zero. Duże liczby nie są przecież domeną ideologicznie zaczadzonych politruków. Co ważniejsze, nawet te 0,5 miliona złotych to koszt czterech minutowych reklam w TVP. Mówimy tutaj przecież o spółce, której roczne przychody z reklam wyniosły w 2007 roku 1280 milionów złotych

Kontrolerzy stwierdzili, że "telewizja dopłaca do każdego programu komercyjnego aż 15 proc. z abonamentu", choć te pieniądze powinny iść na programy misyjne."

W tym miejscu przywołajmy jeszcze raz cytat zamieszczony kilka akapitów wcześniej: „TVP od trzech lat procesuje się z urzędem skarbowym w sprawie abonamentu. Sąd ma rozstrzygnąć, czy abonament jest wynagrodzeniem za realizowane usługi, czy też dotacją na pokrycie kosztów realizacji misji publicznej". Tak więc kontrolerzy nie mieli co „stwierdzac", bo sprawa jest w sądzie i właśnie dlatego zostały zawiązane te 50 milionów rezerwy. Skoro audytor nasłany przez Grada sam kwestionuje zasadność przeznaczania abonamentu na programy nie-misyjne, jak może kwestionować sens zawiązania rezerwy na negatywny wyrok sądu w tej sprawie. Autor artykułu chce zrobić po prostu z czytelnika idiotę.

30 czerwca minister skarbu odmówił absolutorium władzom TVP, powołując się na wyniki audytu. Kilka dni temu zarząd TVP zaskarżył tę decyzję do sądu, tłumacząc, że minister skarbu powinien dać skwitowanie zarządowi, bo przyjął sprawozdanie finansowe za 2007 r."

Jeśli podstawa decyzji min Grada były te „zawyżone rezerwy" sąd, który przyzna mu rację powinien zostać rozwiązany w trybie natychmiastowym. Nie wierzę, aby inteligentny sędzia chciał w ten sposób ośmieszać siebie i swoją profesję.

Grad mówi, że może jeszcze to sprawozdanie odrzucić, jeśli okaże się, że władze TVP łamały przepisy o rachunkowości. - Dalej uważam, że ten zarząd źle zarządza telewizją publiczną. A z pozwu TVP się cieszę, bo sąd może ujawnić wyniki audytu i opinia publiczna przekona się, kto ma rację - mówi minister.

My tez się cieszymy. To, że władze nie łamały przepisów potwierdził już biegły rewident. A Panu Ministrowi proponujemy urlop. Najlepiej kilkuletni.

PS. Termin "rezerwy w budżecie" to kolejny kwiatek świadczący o braku podstawowej wiedzy autora artykułu. Budżet jest pojęciem z dziedziny rachunkowosci zarządczej i jest wykorzystywany do oceny prac poszczegołnych działów w spólce lub jednostek organizacyjnych. Rezerwa jest z kolei pojęciem z dziedziny rachunkowosci finansowej i wiąże się z wymogami prawa narzucanymi przez ustawę o rachunkowości. Innymi słowy, można zrealizowac budżet i zlamać ustawę lub odwrotnie - być w zgodzie z ustawą i przekroczyć budżet.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5503325,Po_co_TVP_zamrozila_180_milionow_zlotych_.html

 

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka