To jest młody doktorant:

Doktorant cierpi:
"Kto mi odda stracone miesiące, w których nie będę pisał doktoratu, 
stracę bad. naukowe, które mają granice czasowe, 
nie będę w stanie odp. na recenzje artykułów, 
będę musiał zrezygnować z projektów i wyjazdów?
Kto opłaci 3600zł kosztów stałych?
Ewidentnie doktorant ma potencjał na zostanie elektoratem Konfy.
Inni go zdradzili jednomyślnie głosując za ustawą "poborową" :)))
A to wypatrzył M.Brixen:

brutalny Karnkowski! :))))
(btw: dobry temat na inną notkę. może.. kiedyś.. )
A to komentarz Jego Magnificencji prof. dr hab. Zeliga
(tak jak ja: subtelnego intelektualisty, filozofa, kaczysty. Górne 3%), 
w innym miejscu przy okazji tego tematu:
W tej nużącej już dyskusji na temat poboru jak zwykle ludzie mający się za nowoczesnych i postępowych zdradzają się z niewiedzą jak działają (znane im głównie z seriali) państwa Zachodu. A to państwa obrony cywilnej, poboru, regularnych ćwiczeń, mobilizacji i szacunku do armii.
Nie widzę specjalnego problemu z tymi młodymi ludźmi, którzy nie chcą iść na miesięczne szkolenie. W razie wojny po prostu wyśle się ich na front bez szkolenia.
i tak to sie plecie na tym twitterze..
btw: ciekawe, czy ten światły cierpiący doktorant wie 
skąd się biorą środki na jego naukę, doktorat, 
projekty, wyjazdy, umożliwiające mu kształcenie, 
rozwój, uprawianie swojego hobby, zdobywanie 
naukowych pagonów i orderów.. 
- 
									
		
		
			
	
	Inne tematy w dziale Polityka