Obejrzałem sobie dzisiaj Olympus Inferno (Олимпиус Инферно) w reżyserii Igora Voloshina. Jest to dramat wojenny osadzony w trakcie rzeczywistej wojny na Kaukazie sprzed 4 lat.
Film opowiada o Rosjaninie z amerykańskim paszportem oraz jego przyjaciółce, którzy udają się do rezerwatu w Osetii Południowej badać ćmy. Niefortunnie natrafiają na inwazję gruzińską na Osetię Płd, co na dodatek zostaje nakręcone przez ich aparaturę do badania nocnych motyli. Główni bohaterowie próbują dostać się do obozu dla uchodźców, a po drodze spotyka ich wiele utrudnień; są także świadkami wielu ludzkich nieszczęć w zaatakowanej Osetii Płd. Ponadto, dochodzą do wniosku, że w tej wojnie której stali się mimowolnymi świadkami, duże znaczenie ma przekaz medialny, do czego władze gruzińskie przygotowały się już zawczasu.
Oprócz tego w filmie można ujrzeć piękne krajobrazy. Gra aktorska na dosyć dobrym poziomie, aczkolwiek postacie mogą trochę frustrować (dziwne okrzyki + główny bohater mdleje na widok krwi, a główna bohaterka często biega w kółko nie wiedząc dokładnie dokąd). Do tego nieźle ujęte sceny walk oraz dobre efekty specjalne. Oprócz tego w filmie można ujrzeć piękne krajobrazy.
Olympus Inferno otrzymuje ode mnie notę 7,5/10 i uważam, że jest to film wart obejrzenia.
P.S. Zapraszam także do przejrzenia mojej poprzedniej recenzji: Ósmego Sierpnia (Август Восьмого) rkatafrakta.salon24.pl/418916,8-sierpnia-film-o-wojnie-w-osetii-pd-recenzja
Inne tematy w dziale Kultura