X - ja
Y - znajomy z czasów pisowskich
Dialog może być nieznacznie zmieniony, bo nie pamiętam słowo w słowo całej rozmowy, ale ogólny sens zachowany.
18:00 wieczorem, dzwoni telefon
x (ja): Halo?
y (znajomy): Witaj X, dobrze, że się do Ciebie dodzwoniłem, próbowałem wczoraj i przedwczoraj, ale coś nie mogłem.
x: O cześć Y, a byłem na wycieczce wczoraj i przedwczoraj i nie odbierałem tel., o ile nie były pilne. Co tam słychać?
y: A wiesz, po staremu, po staremu. Ale mamy mały problem u nas w powiecie.
x: A co się stało?
y: A wyraźnie przegrywamy w naszym powiecie na rzecz PO.
x: (ech...)
y: No wiem. Racja? Masakra jakaś.
x: No tak bywa.
y: Ale wiesz co? Wszyscy tu pamiętamy jak przyjechałeś z miasta i pomogłeś nam przy kampanii prezydenckiej i potem jeszcze pomagałeś przygotować grunt parę tygodni przed kampanią samorządową.
x: No tak, no tak.
y: I tak sobie pomyśliłam... Może byś nam pomógł przed zbliżającymi się wyborami europejskimi za rok? Trochę odbudować struktury, zaangażować ludzi i w ogóle?
x: No tak nie za bardzo.
y: Ale co? Czemu?
x: No teraz skupiam się na pracy i na dodatek pracuję za granicą.
y: No ale to może znajdziesz trochę czasu? Słuchaj, możemy tu z chłopakami złożyć się Tobie na hotel i na przejazdy też. Dawaj, będzie fajnie.
x: No ale ja naprawdę angażuję się w pracy teraz. I poza tym nie chodzi tylko o to.
y: A o co jeszcze? No X, coś nie tak? Dawaj, będzie fajnie. Jak za starych czasów. I napomknę Twojemu prezesowi jak się udzielałeś.
x: No ale ja nie mam już żadnego prezesa nad sobą, ani tego w Warszawie, ani regionalnego, ani żadnego.
y: Eee ale co?! Czemu X??
x: No dałem sobie spokój z PiS. I to już jakiś czas temu, chyba dawno na mieście nie byłeś, ale już od dawna się nie udzielam.
y: A co się stało?
x: No zniechęciło mnie to wszystko.
y: No ale przecież wygramy, co tu się zniechęcać X, wygramy te wybory! A jak nie te, to już na pewno następne!
x: Po pierwsze, wątpię. Po drugie, tu chodzi o samą atmosferę PiS.
y: Jaką atmosferę? No chyba wspaniałą atmosferę, teraz się rozgrzewamy do boju przecież. Idziemy po władzę! Usuniemy rudego gbura i jego świtę!
x: No i po co, żeby mieć dyktat Kaczora co o wszysykim musi decydować, a na stołki powystawia tylko biernych, miernych, ale wiernych? I na dodatek słyszysz jego retorykę? Widzisz co piszą w jego Gazetach Polskich codziennie o zamachach, o konflikcie z Rosją itd.
y: Ty chyba jakiś nienormalny jesteś i psychiczny na dodatek.
x: No wydaje mi się, że w miarę normalny, a przynajmniej chciałem zachować swoje zdrowie psychiczne, więc wypisałem się z wariatkowa.
y: (kliknięcie)
Koniec rozmowy.
Inne tematy w dziale Polityka