Pod jednym z poprzednich tematów*, w którym przyznawałem rację p. Pawłowicz (że marsz szmat to nie rozwiązanie i lepiej zająć się popieraniem zaostrzenia prawa odnośnie gwałtów), wywiązała się mała dyskusja nt. tego jaki wpływ ma wysokość wyroków. W dzisiejszym wpisie chciałbym rozwinąć tą kwestię.
Na początek cofnijmy się nieco w czasie. Związek Radziecki, Syberia**, jednym wagonem jadą więźniowie polityczni wraz z przypadkowo Bogu winnych złapanymi osobami, oraz ,,pospolici'' kryminaliści. Komuniści w dążeniu do swojego marksistowskiego porządku musieli podpalić świat, a jak zrobić to lepiej jak nie wywalenie go do góry nogami i wymieszanie. Także w kwestiach prawnych jak we wspomnianym powyżej przypadku.
Ale na tym nie koniec. Jednocześnie zachodnie odpryski marksizmu postanowiły także wywrócić swoje otoczenie. M.in. właśnie poprzez wymuszenie współczucia wobec tych, którzy najmniej na nie zasługują. I tak zaczęło rodzić się prawodastwo coraz bardziej pomniejszające wysokość wyroków, jednocześnie argumentując, że wysokość wyroku nie ma żadnego znaczenia i zasłaniając się ewentualnie takimi określaniami, że bardziej liczy się wykrywalność przestępstw (jakby nie mogło liczyć się jedno i drugie zarazem), albo, że dla skazanych samą karą jest już fakt złapania.
Poza tym mamy do czynienia z takim stawianiem głównie na resocjalizacyjny aspekt więzienictwa, a pomniejszaniem roli zamknięcia jako kary jako takiej. Jednocześnie próby wmawiania, że przestępcom należy współczuć np. z powodu trudnego dzieciństwa, choroby psychicznej itd. Do tego wymyślanie rzeczy pokroju niepoczytalności, także czasowej niepoczytalności itd.
Oczywiście to co wspomniałem w obu poprzednich akapitach to totalna bzdura. Wysokość wyroku ma znaczenie. Oczywiście są ,,neandertale'' (bez obrażania neandertalczyków), którzy popełnią przestępstwo bez oglądania się na nic i tu faktycznie się nie poradzi. Natomiast dla wielu potencjalnych przestępców jak najbardziej to ma znaczenie. Pominę już tu kwestie poboczne, jak np. akcje rozdawania lizaków dla... piratów drogowych.
Pozwolę sobie zresztą podać dwa przykłady na sobie. Pracując jeszcze w Polsce nie powodziło mi się najlepiej, nie licząc pewnego epizodu, to ogólnie nawet nie zbliżyłem się do średniej krajowej. Postanowiłem sobie oszczędzić, zwłaszcza na wydatkach żywieniowych, higiennicznych itp. i w tym celu przejmować towary z półek zagranicznych hipermarketów o łącznej wartości nieprzekraczającej 250 zł - dzięki czemu w zasadzie nie groziła mi kara, a jak już to śmiesznie niska, bo traktowane jest to jedynie jako drobne wykroczenie. Gdyby z kolei groziła mi np. wysoka kara, albo pobyt w więzieniu, to nawet bym tego nie próbował, a gdyby groziło odcięcie dłoni, albo palca, to nawet takie czynności nie przeszłyby mi przez myśl.
Podobnie z odlewaniem się w miejscach publicznych. Co prawda zostałem złapany na gorącym uczynku parę miesięcy temu haha i złożyłem policjantom obietnicę, że już tak nie będę robił, wzamian za uniknięcie mandatu. I owszem, zamierzam dotrzymać obietnicy, ale dotyczy ona tylko tej jednej miejscowości, a w innych nadal odlewam się gdzieś za pierwszym lepszym krzakiem, gdy najdzie mnie mocniej takowa potrzeba, a nie jestem w pobliżu znajomego miejsca z WC, albo brak w okolicy publicznych toalet - co prawda czasem wchodzę sobie po drodze do toalet jakichś biurowców, jeżeli takowe znajdują w okolicy, ale to raczej wyjątek, niż reguła, bo nie zawsze takie się nawiną. Za sikanie w miejscu publicznym w większości krajów grożą drobne mandaty. Natomiast gdybym znalazł się w kraju, gdzie grozi za to wysoki mandat, albo inne poważniejsze skutki (areszt), to nie zamierzałbym tak robić i wziąłbym mocniej na wstrzymanie, czy też zaplanował uprzednio moją ,,gospodarkę płynową''.
Krótko podsumowując - wysokość i ostrość kary (bo może być np. w obozie pracy o zaostrzonym rygorze) jak najbardziej ma znaczenia, jak nie we wszystkich przypadkach, to przynajmniej w większośći. I może wyższe kary nie wyeliminują całkiem przestępstw, ale na pewno poprawiłyby przestrzeganie prawa. A dla tych, którzy wierzą i tak lewackim teoryjkom pytanie - czemu np. w takim razie w ogóle nie obniżyć kar i np. za morderstwo z wyjątkowym okrucieństwem karać rocznym więzieniem?? Przecież macie swoje resocjalizacyjne metody, a i skazany wam ładnie się przyzna, że się już zresocjalizował??
_________
*link rkatafrakta.salon24.pl/509121,o-szmatach-posel-krystyna-pawlowicz-ma-racje
**jak ktoś woli inną scenizację to proszę sobie wpisać w to miejsce środkowoazjatyckie pustkowia, albo obszar zlewiska Morza Białego
Inne tematy w dziale Polityka