Przedstawię pokrótce swoją sytuację. W połowie listopada przyjechałem do Polski, a na początku lutego znów zamierzam wyjechać. Daje mi to 2,5 miesiąca pobytu tutaj. I co?
Z tytułu przychodów mojej zagranicznej firmy w te 2,5 miesiąca wpadnie mi zapewne około 5500 zł czystego dochodu (+/-1500 zł). Niby niewiele, ale za nic niemal nierobienie (podczas mojej nieobecności większość spraw organizacyjnych i tak odwala nowomianowany menedżer) nie uważam, że to mało, a na pracownikach nie oszczędzam (zarobki od 32 zł do 40 zł brutto za godz. + premie zdarza się, że nawet po 1000 zł miesięcznie), a dla mnie najważniejsze żeby firma utrzymywała ciągłość do mojego powrotu.
Niemniej zastanawiałem się czy ten czas może spożytkować na pracę tu w Polsce. Idąc tym tropem, w zeszłym tygodniu nawet przepracowałem 5 dni. Ale podziękowałem, gdy sobie uzmysłowiłem, że przepracowując tu przez cały miesiąc, zarobiłbym tyle co tam w dosłownie parę dni. Pracując przez 5 dni często od rana do wieczora w sumie przez 50 godzin, dostałem do ręki 425 zł, czyli wyszło 8,5 zł/godz netto. Nie, dziękuję. Przeliczając średnio miesięcznie, to taką sumę (netto) zarabiam za granicą bezpośrednio ze swojej własnej pracy (nie sumując wspomnianych na początku dochodów z prowadzenia firmy) w 8-9 godzin. Tak więc, nie widzę sensu tutaj tyrania za grosze - bo cztery stówki za niemal tydzień pracy to w mojej ocenie grosze.
Zdecydowanie wolę się zrelaksować, odpocząć, aby mieć więcej sił przed ogarnianiem większej kapuchy za granicą, zająć się dzieckiem, pozwiedzać itd. Natomiast pracy w Polsce już podziękuję.
Inne tematy w dziale Gospodarka