W Financial Times pojawił się krótki tekst o wyzwaniach polityki fiskalnej i gospodarczej dla rosyjskiego przywództwa, które powino wykorzystać dochody z suroców energetycznych, by zdywersyfikować gospodrkę... jak dotąd mieli znacznie mniej szczęścia na tym froncie w porównaniu do tworzenia narodowych potęg.
Moskwa musi się teraz zmierzyć z wyborem albo stałej drogi załatwiania spraw albo zdecydować się na zdecydowaną początkowo fazę drugą: reformy, które wyprowadzą kraj ze stanu określanego orzez prezydenta Miedwiediewa “ślepym zaułkiem” uzależnienia od energetyki. To ostatnie będzie jednak blokowane przez interesy wielkich firm. Reforma prawna i walka z korupcją to jedyny potencjalny sposób rozwoju małego biznesu, a została zablokowana przez niskich rangą urzędników państwowych.
Wynik tych gospodarczych wojen może cofnąć Rosję o lata. Zamiast pełnego wprowadzenia odważnej reformy wprowadzonej przez Miedwiediewa i jego sojuszników, najlepsze, czego możemy się spodziewać to pewnie Putiekonomika plus. Nie najlepszy początek dla Miedwiedomiki.