Robert Konieczny Robert Konieczny
1290
BLOG

Książeczka do głosowania w wyborach do Sejmu?!

Robert Konieczny Robert Konieczny Polityka Obserwuj notkę 16

Wyniki ostatnich wyborów samorządowych zostały wypaczone wskutek użycia książeczki do głosowania. Mówili o tym eksperci uczestniczący w sympozjum "Wiarygodność wyborów samorządowych 2014: Analiza ilościowa", które odbylo się 16 czerwca 2015 na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Lista PSLu, który wylosował numer jeden, została umieszczona na pierwszej stronie książeczki. Sprawiło to, że partia ta zgarnęła „premię” w wysokości kilku punktów procentowych. Wypaczyło to wyniki wyborów i wystarczyło, by wpłynąć na kształt niektórych rządzących w sejmikach koalicji.

Oznacza to, że na wyniki wyborów i na to kto rządzi w sejmikach duży wpływ miało losowanie numerów list. Nie powinno tak być. Jeżeli Polska jest państwem demokratycznym, to nie powinniśmy wybierać władzy drogą losowania.

Książeczka do głosowania była stosowana już w roku 2010 w województwie mazowieckim i już wtedy doprowadziło to do anomalii, gdyż liczba głosów nieważnych na Mazowszu była znacząco wyższa niż w innych województwach. Znane są mapki profesora Śleszyńskiego, które ilustrowały to zjawisko.

Niestety ówczesna PKW zlekceważyła te sygnały i w kolejnych wyborach samorządowych w roku 2014 książeczkę zastosowano w całym kraju, co doprowadziło do zafałszowań wyników już we wszystkich województwach.

W czasie wspomnianego sympozjum w Krakowie zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wiesław Kozielewicz powiedział, że PKW jest świadoma tego problemu i nie chce książeczki.  Przyznał jednocześnie, że książeczka prawdopodobnie zostanie użyta w wyborach do Sejmu, gdyż PKW ma związane ręce, bo decyzja w tej sprawie należy do parlamentu.

Alternatywą dla książeczki jest duża pojedyńcza karta do głosowania stosowana wiele razy podczas wyborów w Polsce. Karta została zastąpiona książeczką, gdyż podobno nie pozwalała na stosowania nakładek brailowskich dla niewidomych. W przypadku książeczki takie nakładki podobno można stosować.

Grozi nam zatem kolejny kryzys związany z wyborami – tym razem z do Sejmu. Czy choroba, która przytrafiła się na Mazowszu, a potem opanowała cały kraj, dalej będzie się panoszyła?

Jedyna dobra wiadomość jest taka, że – jak stwierdził sędzia Kozielewicz – książeczka w wyborach do Sejmu zostałaby zmodernizowana, gdyż na pierwszej stronie pojawiłyby się ogólne opisy, zaś pierwsza lista znalazłaby się na jednej z kolejnych stron.

Zapewne zmniejszyłoby to liczbę pomyłek po stronie wyborców. Zapewne na mniejszą liczbę pomyłek wpłynąłby fakt, że wybory do Sejmu i Senatu są prostsze niż wybory samorządowe i bardziej zrozumiałe, a startują w nich bardziej znane osoby.

Jednak błędy i wypaczenia nie zostałyby wyeliminowane, a jedynie ograniczone.

Z całą pewnością książeczka prowadziłaby w dalszym ciągu do błędów po stronie komisji obwodowych zmuszonych do zmuszonych do wertowania strona po stronie ponad tysiąca książeczek. Czynność ta jest czasochłonna i z pewnością jest podatna na błędy.

Zakładając, że komisja ma do sprawdzenia 1000 książeczek i licząc po 20 sekund na książeczkę, dostajemy 5 – 6 godzin sprawdzania. Odbywa się to w sytuacji, kiedy komisja obwodowa jest po całym dniu pracy i po godz. 21 zaczęła liczyć głosy w wyborach do Senatu i pozostają jej jeszcze do policzenia głosy z książeczek. Będzie to rodziło pokusę podzielenia się pracą, tak by każda osoba osobno przejrzała część książeczek. To uniemożliwia wzajemną kontrolę i w związku z tym stwarza okazję do fałszerstw.

Na przykład w książeczce trudniej niż na jednej dużej karcie zlokalizować krzyżyk. Trudniej stwierdzić, czy nie ma więcej krzyżyków na kolejnych stronach (być może niektóre komisje sprawdzają tylko do pierwszego krzyżyka, co premiuje pierwszą z list). Trudniej potem raz jeszcze sprawdzić, skontrolować, czy głosy zostały dobrze zaliczone i policzone.

Nie rozumiem dlaczego po doświadczeniach wyborów samorządowych nie zrezygnowano z książeczki do głosowania? Dlaczego parlametarzyści nie rozwiązali do tej pory tego problemu? Bo brakuje im czasu? Bo zajęci są konsumpcją ośmiorniczek? Bo brakuje im wyobraźni? A może ci, od których najwięcej zależy, są w stanie wpłynąć na wynik losowania i w ten sposób zgarnąć premię dla listy, która wylosuje numer 1?

Czy znowu będzie tak, jak pisał Jan Kochanowski:
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

?

Jestem przekonany, że da się znaleźć rozwiązanie, tak by wybory były równe i sprawiedliwe, a niewidomi mogli głosować.

 

Szanowni Parlamentarzyści!

Weźcie się do roboty i rozwiążcie ten problem!

Interesuje mnie, jak działają w praktyce ordynacje wyborcze. Wybory są ważne i nie jest to tylko kwestia matematyczna, polityczna, czy prawnicza. Chodzi o znacznie więcej. Wybory to jeden z mechanizmów pozwalających na realizację naszej wolności oraz na bycie wspólnotą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka