RobertzJamajki RobertzJamajki
110
BLOG

Wojny i pierogi z kapustą i grzybami

RobertzJamajki RobertzJamajki Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Hamas goły, stworzony przecież sztucznie przez wiadome służby.

Mam takie dwie ładne sąsiadeczki z Ukrainy, tej Zachodniej. Spokojnie przychodzą na taras ćwiczyć jogę w dni pogodne i czasami (potem, po ćwiczeniach) zjeść ze mną to, co niby wszyscy inni uważają za polską kuchnię, przyrządzoną przeze mnie, polskiego smakosza, hmm..

Pomieszkuje tez u nas taka szczupła, śniada dziewczyna. Ma na imię Leah; świetnie tańczy podczas koncertów, ot tak improwizując i trochę przy tym wykorzystując trzy lata szkoły baletowej. Nie zawsze ten taniec pasuje do muzyki, jakiegoś post punka, czy hard rocka granego na scenie na parterze. Ona to widzi i czuje na sobie pogo, szarpanie i wywalanie całego świata na śmietnik historii.

Ostatnio jednak była szczęśliwa, bo trafił do nas Nico, gitarzysta i pieśniarz takich ballad powstałych, gdzieś na pampie argentyńskiej, strasznie tęsknych i romantycznych. Leah odżyła, do jego muzyki doskonale dopasowywała skomplikowane piruety, a nawet jakieś pas deux deux baletowe, trochę pseudo Bejarta i było co oglądać, do tego stopnia, ze zorganizowaliśmy kameralny koncert na naszej scenie, gdzie zazwyczaj ciężko obute zastępy, czarno odzianych muzyków odkrywają przed fanami tajemnice z Undergrandu.

Tym razem to był Lalaland, nawet dopasował się do tego waltornista Aurelian, normalnie boczący gdzieś po piwnicach.

Na koncert przyszli przyjaciele domu i familia, której nic nie jest w stanie zadziwić, nawet szczęśliwy Aurelian buczący ze sceny w rytmie flamenco, jako akompaniament do pampaskiej gitary Nico.

Leah tańczyła w duecie z Kwiatek (fr. Fleur ), która choć ustępowała jej technicznie, to nadrabiała zaangażowaniem i prezentowaniem swoich boskich kształtów szwajcarskiej pasterki (mniam mniam). Fajna impreza. Ukraińskich sióstr: Zorki i Biełki nie było, bo były na winobraniu, taki czas mamy.

To było jeszcze we wrześniu, a wczoraj znalazłem zapłakaną Lee w ogrodzie na naszym tarasie..zaginął jej brat, chyba porwany przez Hamas, tam, gdzieś na południu Izraela..

Przyszły Ukrainki, ćwiczyć jogę, ale tym razem zajęły się pocieszaniem Leah, no.. i płakały razem, na te wieczne wojny, którym nigdy dosyć.

A mnie akurat wyszły pierogi z kapustą i grzybami.

RobertzJamajki


WordsbasaRobertzJamajki

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości